- kupił ładowarkę rowerową usb - nie tracisz zalet smartfonu a masz praktycznie nieograniczone zasilanie. Pakujesz w siebie parę sznycli, litrę wody i napierniczasz dalej. Ładowarka to wydatek około 100 zł
( w sumie są 2 wersje na dynamo i ładująca z akumulatorka dodatkowego, oczywiście obie mają swoje wady i zalety ale jako rowerzyście nie muszę tego tłumaczyć ).
Zaletą jest możliwość doładowania aparatu foto, smartfona, akumulatorków do latarki itp itd. Jeśli śrubokręt w Twojej dłoni nie jest bronią masowego rażenia jak w mojej to nawet znajdziesz w sieci
kilka poradników jak samemu coś takiego zmajstrować i zamknąć się w koszcie kilkudziesięciu zł.
- jak skończy się umowa zakupił wodoodpornego i odpornego mechanicznie smartfona ( w tym momencie przynajmniej jeden jest w ofercie u dwóch operatorów)
Ewentualnie:
- zakupił ładowarkę solarną - będzie działała też przy pieszych wycieczkach - wydatek około 100-200 zł. Podczas jazdy montujesz na skawie i nie stawia dodatkowego oporu jak dynamo.
Akurat mam taka zabawkę do mojego telefonu. Przy ciężkich niskich chmurach ledwo działa ale jako że ma zintegrowany akumulator, który można naładować w domu jeszcze nie miałem
problemów, nawet przy długich wyprawach.
Ewentualnie:
- większa bateria / bateria zewnętrzna - 50-100 zł
Nie daj naciągnąć się na garmina, którego zaraz będziesz odsyłał do serwisu na wymianę a jak jest bez gwarancji to .... Zapytaj polecających garmina ile razy odsyłali
