

jeśli pytający po pięciu postach jeszcze ma siłę czytać, stwierdzi, że w kupi sobie za część kwoty jakiegoś whiskacza, bo na trzeźwo "doradcy" są nie do zniesienia

edit: no i wykrakałem - pojawił się Łza

Moderator: Moderatorzy
Jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło, ale może po prostu porządnie zamocowałem uchwyt...Lza pisze:Waga ta sprawia, że przy jeździe po innej nawierzchni niż wypieszczone francuskie szosy, całe urządzenie wraz z firmowym, źle zaprojektowanym uchwytem - samo przekręca się w dół, aż zwiśnie ekranem w dół, pod kierownicą.
Ja się nie spotkałem z urządzeniem, które umożliwiałoby podczas nawigacji do punktu A równocześnie nawigować do B. Nawet sobie nie wyobrażam jak by to było możliwe... Mógłbyś podać przykład takiego urządzenia/programu i jak to się odbywa? (na najbliższym skrzyżowaniu skręć w lewo do A i w prawo do BLza pisze:Używanie trybu pieszego / rowerowego z wyznaczoną wcześniej (np. w domu trasą) równocześnie z geocachingiem jest niemożliwe. (przy każdym keszu trzeba kasować trasę, ustawiać nawigację na kesza, po znalezieniu trzeba od nowa wczytywać trasę.
Na samochodówce jak ustawisz sobie kesze w programie nawigacyjnym (np. iGo8) jako punkty 'przez' a nie docelowe miejsce, to cie tak poprowadzi.krystiant pisze:.Ja się nie spotkałem z urządzeniem, które umożliwiałoby podczas nawigacji do punktu A równocześnie nawigować do B. Nawet sobie nie wyobrażam jak by to było możliwe... Mógłbyś podać przykład takiego urządzenia/programu i jak to się odbywa? (na najbliższym skrzyżowaniu skręć w lewo do A i w prawo do BLza pisze:Używanie trybu pieszego / rowerowego z wyznaczoną wcześniej (np. w domu trasą) równocześnie z geocachingiem jest niemożliwe. (przy każdym keszu trzeba kasować trasę, ustawiać nawigację na kesza, po znalezieniu trzeba od nowa wczytywać trasę.)
Niedawno przesiadłem się ze smartfona(ów) na Oregona450, dlatego fajnie było by, gdybyś jakoś uargumentował, czemu do keszowania potrzebny Ci smartfon? (oprócz "do mania"?) Ja, po raz kolejny, napiszę, czemu keszerzy przesiadają się na GPSy turystyczne (głównie garminy): (1) Odporność na warunki pogodowe (IPX7), (2) wytrzymałość, (3) czas pracy ograniczony tylko zapasem baterii AA, co oznacza nieograniczony czas pracy, (4) znacznie lepsza czułość odbiornika (i nie dajcie sobie wmówić, że smartfon ma taką samą czułość, co GPS turystyczny - to jest wierutna bzdura, którą mogą powtarzać albo ludzie, którzy nigdy nie korzystali z dobrej nawigacji turystycznej, albo chcą kogoś wprowadzić w błąd).marwaldor pisze:Ludzie - jest 21 wiek. Do naszego OC jest potrzebne urządzenie multimedialne: Najlepiej smartfon (nie mylić ze srajfonem) z przeglądarką i dostępem do sieci. I żeby miał jakiś popularny system: WM lub Android.
Garmin nie spełnia tych wymogów.
Mam jedynie Oregona450 - faktycznie ekran nie jest duży i ma niedużą rozdzielczość, ale widać na nim nie gorzej niż na ekranach smartfonów w słońcu, a fotki można łatwo powiększać. Mapy zmienia się w ~5-10 sekund, więc nie wiem, o jakie upierdliwe zarządzanie mapami Ci chodzi. Co do opisów: sprawują się tak samo upierdliwie, jak na smartfonach - w obydwu przypadkach do wygodnych opisów trzeba mieć tablet, albo jakiegoś Kindla, co kompletnie nie pasuje do dłuższych / cięższych wypraw.marwaldor pisze:Przyznam rację koledze u810: kiedyś posiadałem (krótko) Vistę Hcx - wspaniała do turystyki pieszej rowerowej. Ale przymały ekran, upierdliwe zarządzanie mapami (to chyba do dziś tak jest), a do OC/GC nadawał się najlepiej z wydrukowanymi opisami keszów.
Na szybko wygooglałem - rastr jest obsługiwany przez Garmina od co najmniej 2009. Nie eksperymentowałem z tym na Garminie, ale przygotowywałem już takie mapy kiedyś do smartfona, mechanizm wyglądał tak samo, jak instrukcja Garmina.marwaldor pisze:I jeszcze jedna ważna rzecz: każdy praktyk pieszy/rowerowy po pewnym czasie przesiada się na mapy rastrowe. Ich przewaga pod względem detali, dokładności i opisu terenu nad mapami wektorowymi jest bezdyskusyjna. Sprawdźcie sami http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/ zakładka RASTER. Sam bazuję na tych mapach (można je zassać - są darmowe, skalibrować i na nich działać)
I tu też Garmin odpada. (Podobno nowsze wersje Garmina za 1,5 - 2k złotych obsługują raster na zasadzie robienia jakiś kafli z mapy - jednak jest to ciągle proteza i do tego z ograniczeniami)
Ja się nie przesiadłem i do tego jestem keszerem, więc nie nadużywaj stwierdzenia: keszerzy przesiadają się...Ja, po raz kolejny, napiszę, czemu keszerzy przesiadają się na GPSy turystyczne
1. Nie wiem, co to jest "gubienie danych".Lza pisze:Jako zapalony rowerowiec odradzam wspomniane tu Garminy. Jakość sprzętowa jest raczej przeciętna jeśli spojrzeć ze strony rowerowej. To jedyna powiedzmy dostateczna cecha. Fatalne, wręcz denne oprogramowanie, które uprzykrza życie jak się da (ślimaczenie, zwisy, gubienie danych, nieprzystosowanie do turystycznych aktywności). Nie nadaje się praktycznie do używania na rowerze, a już w ogóle na MTB. O ile przy trzymaniu ich w ręce, można ustawic go pod takim kątem do padającego światła że ekran jest jako tako czytelny, o tyle gdy przymocowany jest do kierownicy - jedyne co widać to brunatno-zieloną plamę. Więc jedyne do czego może służyć po przymocowaniu do uchwytu rowerowego, to do zbierania śladu. mapy nie obejrzysz. Aumulatory 2700mAh starczają na 4-6 godzin jazdy. Nie wiem jaki rodzaj rowerowania uprawiasz, ale kolejną wadą jest olbrzymi ciężar - oregon z bateriami, uchwytem i zapasowymi aku. waży prawie pół kilo. poczujesz go w nogach na pierwszym dłuższym, stromszym podjeździe. Waga ta sprawia, że przy jeździe po innej nawierzchni niż wypieszczone francuskie szosy, całe urządzenie wraz z firmowym, źle zaprojektowanym uchwytem - samo przekręca się w dół, aż zwiśnie ekranem w dół, pod kierownicą. Nie trzeba zjeżdżać z asfaltu - wystarczy kilka krawęzników, płty chodnikowaych, a nawet betonowa kostka brukowa.
Kompletne bzdury! To tylko świadczy o tym, że nie znasz i nie umiesz obsługiwać swojego odbiornika.Lza pisze:Oprogramowanie ma wprawdzie tryb rowerowy, ale po jego włączeniu trasy są wytyczane w ten sposób, że preferują boczne drogi asfaltowe, ignorując drogi gruntowe i polne. (tak jakby tylko istniały na świecie rowery - szosówki). Po zjechaniu z trasy oprogramowanie nie umie samo rekalkulować trasy. Trzeba się zatrzymać, skasować trasę i wyznaczyć nawigację od nowa. To samo się tyczy trybu pieszego! Co ciekawe w trybie motoryzacyjnym możemy się przekonac, że rekalkulacja działa, ale zapomniano ją dodać do innych trybów.
Chciałbyś, aby odbiornik nawigował do dwóch punktów jednocześnie? A jak to sobie wyobrażasz?Lza pisze:Używanie trybu pieszego / rowerowego z wyznaczoną wcześniej (np. w domu trasą) równocześnie z geocachingiem jest niemożliwe. (przy każdym keszu trzeba kasować trasę, ustawiać nawigację na kesza, po znalezieniu trzeba od nowa wczytywać trasę.
Jak się kupuje sprzęt za taką kasę, to trzeba poznać jego możliwości, a nie pisać bzdur na forumLza pisze:sprzęt garmina to softwarowy bubel za 1500zł, omijaj wielkim łukiem.
Nie przesiadłeś się a miałeś w ogóle w ręce tego typu urządzenie, skoro jesteś taki "anty" ? Pożycz od kogoś na tydzień i wtedy będziesz miał jakiekolwiek podstawy żeby pisać, że X jest lepszy od Y.marwaldor pisze:Ja się nie przesiadłem i do tego jestem keszerem, więc nie nadużywaj stwierdzenia: keszerzy przesiadają się...Ja, po raz kolejny, napiszę, czemu keszerzy przesiadają się na GPSy turystyczne
A ten internet, to najbardziej Ci się przyda w lesie, nie? No i za darmo, bo przecież jest WiFimarwaldor pisze:Ludzie - jest 21 wiek. Do naszego OC jest potrzebne urządzenie multimedialne: Najlepiej smartfon (nie mylić ze srajfonem) z przeglądarką i dostępem do internetu. I żeby miał jakiś popularny system: WM lub Android.
Garmin nie spełnia tych wymogów.
Do OC nadawał się tak samo, jak każdy inny gps. Masz współrzędne - to prowadzi. Zarządzanie mapami jest upierdliwe, jeśli się nie umie obsługiwać urządzenia.marwaldor pisze:Przyznam rację koledze u810: kiedyś posiadałem (krótko) Vistę Hcx - wspaniała do turystyki pieszej rowerowej. Ale przymały ekran, upierdliwe zarządzanie mapami (to chyba do dziś tak jest), a do OC/GC nadawał się najlepiej z wydrukowanymi opisami keszów.
Zapewniam Cię, że nie każdy. Ty po prostu nie znasz dobrych map wektorowych.marwaldor pisze:I jeszcze jedna ważna rzecz: każdy praktyk pieszy, rowerowy po pewnym czasie przesiada się na mapy rastrowe. Ich przewaga pod względem detali, dokładności i opisu terenu nad mapami wektorowymi jest bezdyskusyjna.
Jasne, tylko zwróć uwagę, że te mapy są z początku lat 80-tych XX wieku. Wcale nie są dokładne. Owszem są szczegółowe, ale w terenie okazuje się, że wielu z tych dróg na mapie - w realu już nie ma, albo biegną zupełnie inaczej. Z innymi obiektami jest podobnie.marwaldor pisze:Sprawdźcie sami http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/ zakładka RASTER. Sam bazuję na tych mapach (można je zassać - są darmowe, skalibrować i na nich działać)
Bo nie znasz nowych rozwiązań. Sprawa kafelków już od dawna jest nieistotna. Aczkolwiek raster w garminie jest potrzebny do niczego. Ale jest, działa i ma się dobrze.marwaldor pisze:I tu też Garmin odpada. (Podobno nowsze/droższe wersje Garmina za 1,5 - 2k złotych obsługują raster na zasadzie robienia jakiś kafli z mapy - jednak jest to ciągle proteza i do tego z ograniczeniami)
Masz rację, napisałem tak, jakby wszyscy się przesiadali, a nie o to mi chodziło. Miałem na myśli, że wśród społeczności geokeszerskiej nie słyszałem o przesiadce z merytorycznych* powodów z Garmina na smartfona, czyli że kierunek migracji jest Smartfon => Garmin, a nie odwrotnie.marwaldor pisze:Ja się nie przesiadłem i do tego jestem keszerem, więc nie nadużywaj stwierdzenia: keszerzy przesiadają się...Ja, po raz kolejny, napiszę, czemu keszerzy przesiadają się na GPSy turystyczne
Tylko trzeba uważać z pożyczaniem od kogoś;-) Po 3-dniowym weekendzie keszowym na pożyczonym Oregonie poleciałem zaraz po powrocie wydać całą wolną kasę na takiego samegoStryker pisze:Nie przesiadłeś się a miałeś w ogóle w ręce tego typu urządzenie, skoro jesteś taki "anty" ? Pożycz od kogoś na tydzień i wtedy będziesz miał jakiekolwiek podstawy żeby pisać, że X jest lepszy od Y.marwaldor pisze:Ja się nie przesiadłem i do tego jestem keszerem, więc nie nadużywaj stwierdzenia: keszerzy przesiadają się...Ja, po raz kolejny, napiszę, czemu keszerzy przesiadają się na GPSy turystyczne
Zarzucasz wprowadzanie ludzi w błąd, a sam to robisz. Nie wysiliłeś się widocznie i nie poszukałeś softu pod adroida tylko działałeś na wbudowanych mapach googla. A android to tylko(aż) system operacyjny. Locus keszuje/ściąga mapy z wielu źródeł, także geoportalu i można ich używać offline. Jeżeli chodzi o czytanie opisów to też się nie zgodzę. I jakoś nie wyobrażam sobie brania lapka lub tabletu do lasu, żeby mi się wygodnie opisy czytało.Ranwers pisze:W Polsce i tak zasięg komórkowy poza miastami jest do bani, więc Twój Android będzie Ci służył jak GPS za 200 złotych wyświetlając tylko strzałkę do celu a nie mapę (tak, tak - najlepsze aplikacje oparte są o google mapsy i wymagają połączenia z siecią i NIE keszuje map