Lza pisze:przemyśl, czy nie lepiej kupić Oregon-a. Większy ekran zawsze się przyda, mapy są bardziej czytelne dzięki temu
Dyskusja i porównania ekranów Dakoty i Oregona:
http://www.garniak.pl/viewtopic.php?p=104400#p104400
Ponadto wartość dodana Oregona (300 i wyższe) IMHO dla turysty pieszego to karabińczyk w pudełku sklepowym (czyli w cenie odbiornika). W pudełku Dakoty jest smycz. W Dakocie można zastosować dedykowany karabińczyk, ale to dodatkowy zakup. Po kilku latach używania eTrexów, 60CSx i Rino odczułem sporą różnicę używając karabińczyk w Colorado. Podoba mi się funkcjonalność karabińczyka jak i łatwość jego używania. Dla mnie karabińczyk to spory krok naprzód w stosunku do smyczy eTrexów czy uchwytu 60-tki/Rino z pudełka sklepowego .
Smycz czy karabińczyk? Dla części userów temat pewnie nie istnieje, doesn't matter. Ok, God bless

Kilka lat temu, podczas dziesięciodniowej pieszej pielgrzymki
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=azrrxblaqhadqlni powiesiłem smycz z Vistą HCx na szyi, a samą Vistę wsunąłem za koszulę między guzikami. Dzięki smyczy Vista nie wpadała za koszulę i zawsze była pod ręką. Dopiero po powrocie do domu zauważyłem, że koszula ocierając o ekran Visty mocno go porysowała. Z karabińczykiem nie ma tego problemu. Na ramieniu plecaka doszyłem dodatkową szlufkę w takim miejscu, żeby odbiornik był na ramieniu nieco poniżej pagona. Czyli optymalna pozycja (poza czubkiem głowy

) do łykania fixa. Odbiornik nie przeszkadza, nie dynda, ma pewne mocowanie, a jednocześnie dostęp do niego jest bardzo łatwy

.