...A ja nigdy nie lubiłem się ścigać.
Każde (bez wyjątku ) przyjemne zajęcie traci urok, jeśli w grę zaczyna wchodzić wynik i rywalizacja.
Nawet picie piwa.
..."Im bardziej jej szukam, tym bardziej jej tam nie ma"... trójmiasto, Kępa Redłowska (OP18B6), 29/05/2009 godz 22.30
a wiecej szczegółów? czy rozgrywka bedzie toczyła się tez na terenie samego miasta Krakowa? czy moze centrum 50-cio km promienia bedzie gdzies na łonie wiosennej natury ?
ja raczej myślałam o tym w kategoriach skrzynki spotkaniowej o innym niż dotychczas charakterze...
Lądy i morza przemierzam, kulę ziemską z otwartym czołem. Polski mam paszport na sercu. Skąd, pytam, skąd go wziąłem? A wziąłem go z dumy i trudu, ze znoju codziennej pracy, ze stali, z żelaza, z węgla. A węgiel to koks, to antracyt.
Taki mały OT: mam nadzieję, że jedyny w tym wątku: posty nie na temat oraz powodujące zadrażnienia i wywołujące zamieszki będę wywalał bez ostrzeżenia.(jak ostatnie trzy które wyleciały)
My raczej też nie lubimy biegać na czas od kesza do kesza, bo wtedy nie zwaca się uwagi na ciekawe miejsca, które są okeszowane. A i nie znając terenu mamy nikłe szanse na ilość zaliczonych keszy.
A co dopiero ja...
Oficjalne zawody, media, sponsorzy... Cóż - moim skromnym zdaniem nijak to nie służy sensownemu propagowaniu przemyślanego geokeszerstwa. Wręcz przeciwnie - tworzy otoczkę niezdrowej (bo medialnej) sensacji i sezonowej mody. Jak dla mnie to najlepiej integrują geokeszerów wspólne dyskretne spotkania i takież samo geokeszowanie. Dobrym przykładem MRU...
Z powodu diametralnie innego podejścia do zabawy tak Tusia jak i ja odpuszczamy udział w zawodach. Co do samego spotkania to na pewno nie pasuje nam długi weekend majowy.
mi i termin i lokalizacja (skromne 500km) do przejechania nie pasują, więc dodam tylko opinię: sama koncepcja rywalizacji jest do przyjęcia i godna uczestnictwa, przynajmniej dla części z nas, tylko że w centrum miasta, wśród tłumów ludzi zdobywanie cachy na wyścigi, kłuci się z zasadą "konspiracji" która jest ważniejsza od jednorazowej zabawy, po prostu wiele skrzynek będzie narażona na zniszczenie przez obserwatorów. dla uczestników, życze miłej zabawy, powodzenia
My także nie jesteśmy zainteresowani uczestnictwem - na pewno nie w takiej formie i nie w tym czasie. Moglibyśmy pobawić się w ścisłym gronie znajomych, bez jakichkolwiek nagród, medali, "sponsorów", w jakimś leśnym terenie - trochę na zasadzie podchodów . Jednak jeśli ktoś uważa, że zaproponowana przez autora forma będzie dla niego dobrym sposobem na spędzenie wolnego czasu - życzę miłej zabawy . Mam tylko nadzieję, że przez presję czasu nie dojdzie do zdekonspirowania skrzynek, o co w mieście nietrudno.
Jest co prawda gorzej niż było, ale za to lepiej niż będzie.
trojmiasto pisze:My także nie jesteśmy zainteresowani uczestnictwem - na pewno nie w takiej formie i nie w tym czasie. Moglibyśmy pobawić się w ścisłym gronie znajomych, bez jakichkolwiek nagród, medali, "sponsorów", w jakimś leśnym terenie - trochę na zasadzie podchodów . Jednak jeśli ktoś uważa, że zaproponowana przez autora forma będzie dla niego dobrym sposobem na spędzenie wolnego czasu - życzę miłej zabawy . Mam tylko nadzieję, że przez presję czasu nie dojdzie do zdekonspirowania skrzynek, o co w mieście nietrudno.
trojmiasto pisze: Mam tylko nadzieję, że przez presję czasu nie dojdzie do zdekonspirowania skrzynek, o co w mieście nietrudno.
Chyba ze beda to skrzynki jednorazowe - zalozone tylko na okazje tych wyscigow. Wtedy konspiracja nie jest az taka wazna.
Ja kiedys zalozylem serie takich jednorazowek - niestety, pomysl nie wypalil. http://www.opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=955
Jak wyżej, spotkanie jak najbardziej ale takie szukanie na czas z pominięciem uroku podziwiania okolic - niechętnie.
Druga rzecz która mnie zastanawia to oprócz dekonspiracji to kwestia uczciwości takich zawodów. Jeśli w grę będą wchodziły wartościowe nagrody nie wyobrażam sobie formy cacheowania bez szans na oszustwa i uczciwego sposobu rozliczania z zawodów.