Obecnie moje wynurzenia czytają głównie moi znajomi z fb, których nie ma aż tak wielu oraz ci, którzy trafią do mnie przypadkiem. Coby zwiększyć trochę liczbę czytelników, biorę udział w konkursie na Blog Roku (tak, tak, sranie w banie, szmery-bajery, szafiary, lifestajlery, hipstery) w kategorii „pasje i twórczość”, gdzie walczę między innymi z rowerami, biegaczami, fotografią, poezją, ślubami, cesarzową Sissi i z kawą

Do rzeczy, wrzucam tego posta, bo chcę żeby trochę więcej osób naprawdę zainteresowanych tematem geocachingu zajrzało na moją stronę. Jak na razie, wszyscy robią wielkie oczy, pukają się w czoło, ewentualnie gadają o podchodach, w najlepszym razie chcą jeździć ze mną na wycieczki, biorąc ze sobą dzieciaki (co jest akurat fajne). Srał pies konkurs, wiem, że tam ludzie kupują startery za kilka tysięcy złotych, żeby zwiększyć swoje szanse, więc nie o to chodzi. Bardziej o przełamanie bariery wstydu przed szerszą publiką – skoro już się obnażam do jakiegoś plebiscytu, to chcę iść za ciosem. Poza tym, co jakiś czas mam spadek energii geokeszerskiej, więc przydałoby mi się jakieś małe wsparcie w tej materii. Zakładam, że powinnam łazić po skrzynkach głównie wtedy, gdy mam coś do wrzucenia do środka (taka była moja idea zaangażowania się w geocaching). Zatem nie mogę ustawać w produkcji fantów, co czasami bywa męczące

Pozdrawiam i zachęcam do zapoznania się z treścią (geokeszerskiej części) bloga.
Nadia
http://www.blogmalarki.blogspot.com