Podczas nocnego keszowania na Mokotowie zdarzyło nam się kiedyś znaleźć lisa

A raczej - on znalazł nas. Co ciekawe, mieszkałam w tamtym miejscu kilkanaście lat i nigdy wcześniej żadnego nie widziałam. Kusiło mnie, żeby mu przyczepić logbook do kity i stworzyć skrzynkę mobilną
