Spróbujmy spojrzeć z innej strony: Może tamci keszerzy, z powodu pewnej niemocy, potrzebują znacznie dłuższej stymulacji, by dojść do celu (czyli ichniego punktu X) ? A z punktem G jest różnie. Ostatnio nawet pojawiły się uczone doniesienia, że to wymysł. Może nasi koledzy z US nie uwierzyli i chcą koniecznie udowodnić, że obojętnie jaki, ale jakiś punkt na końcu istnieje
Np. w statystykach ? A ja się i tak wybieram na ten nasz, rodzimy, niedługo. Mam nadzieję, że wyprawa wypali. Nabiję statystykę -> trudno nie nabić
Ale przede wszystkim zobaczę kawałek okolicy, do której pewnie w życiu bym nie zawitał, gdyby nie ten projekt. A przy okazji odpocznę, poobcuję z przyrodą, wyskoczę nad Bug. Może i jakieś doznania ekstatyczne będą
A na zupełnie poważnie (przysięgam !): pomysł z US jest ciekawym wyzwaniem. Wystarczy spojrzeć na opis i mapkę. Zabawa na całego. I o to chodzi. Z Punktem G też.