Tatanka pisze:Ja natomiast słyszałem, że za każdym razem uderzają do konkretnych zawodników
Liczba zrekwirowanych komputerow (20) zdaje sie to potwierdzac bo jakby sie przeszli po calym akademiku to przypuszczam, ze mieliby zdecydowanie wiecej.
i zwykle trafiają.
Tez tak sadze. Klucz doboru "odiwedzin" jest pewnie na podstawie logow.
...Mówię Tobie: "Wiarę miej!
W drodze swojej nie ustawaj!
Żebyś doszedł dokąd chcesz!
Niech marzenia staną się Twoją nocą, Twoim dniem!
Głosem serca w życiu kieruj się!"...
Wanoga pisze:A realia? Wbrew pozorom nie jest aż tak bardzo trudne mieć całkiem niezły zestaw programów legalnie, za free czy za grosze. Trzeba tylko chcieć...
Ja dla zasady nie używam płatnego oprogramowania, chyba, że dobrowolnie płacę autorowi i potwierdzam, że spokojnie można i nie powoduje to żadnych problemów. Często wręcz bezpłatne oprogramowanie jest lepsze jakościowo niż to komercyjne, podobnie z muzyką etc. Jestem też przeciwnikiem praw autorskich i patentów.
filips pisze:Ale patentów w ogóle czy jakichś konkretnych?
W ogóle. Sądzę, że ta koncepcja już się przeżyła i w przyszłości będzie jedynie hamować rozwój. W szczególności nie lubię patentów na rozwiązania informatyczne (np. gui), leki, sposoby leczenia itp. Powodują więcej szkód niż pożytku.
A tak z ciekawości, jakie byłoby zdanie Kolegów gdybyście byli autorami oprogramowania na dyskach tych gnębionych przez policję studentów i jeszcze z tej pracy chcielibyście utrzymać siebie i rodzinę? Pikanterii dodaje też fakt, że u studentów prawa recytujących bez zmrużenia oka tekst przepisów prawa autorskiego na zaliczeniach, na dyskach programy coś tak bez legalnych potwierdzeń na posiadanie.
Wymyślenie koncepcji programu (czy np. GUI) to też bardzo konkretna praca.
BTW, akurat rozmawiałem z prawnikiem na temat prawa autorskiego, acz w nieco innym kontekście. Chodziło mianowicie o sytuację, gdy jestem właścicielem np. kasety magnetofonowej zespołu "X" a potem ściągam sobie wersję elektroniczną (i wrzucam np. na odtwarzacz mp3). Teoretycznie wersja cyfrowa i wersja kasetowa to w świetle prawa "różne" utwory, jednak w tym przypadku, legitymując się oryginalnym nagraniem kasety, powinno udać się obronić tezę, że nie popełniam przestępstwa.
Sporo to ułatwia przy przerzucaniu posiadanych kaset na wersję cyfrową, aczkolwiek w razie czego prawdopodobnie bez prawnika niestety się nie obejdzie.
Co do oprogramowania - sporo można załatwić oprogramowaniem darmowym lub shareware'owym. Ja tam uważam że warto kupić legalne, choćby ze względu na możliwość nękania działu wsparcia technicznego :")
Co ciekawe, niektóre firmy po prostu uwzględniają wyciek oprogramowania, np. Adobe.
Wiadomo, że firma zarabiająca tym na życie i tak taki soft kupi, a użytkownik prywatny, który przyzwyczaił się pracować na PS, jak założy firmę kupi najpewniej właśnie ten produkt.
I jeszcze ciekawostka: Licencja na pakiet Adobe dopuszcza niekomercyjne wykorzystanie pakietu na drugim komputerze, np. w domu. Dzięki temu mam legalną wersję najnowszego CS'a :")
kwieto pisze:Wymyślenie koncepcji programu (czy np. GUI) to też bardzo konkretna praca.
Oczywiście. Mam w najbliższej rodzinie programistów i pieniądze dostaje się od klientów za pracę a nie za wartości niematerialne. Natomiast w przypadku licencji większość opłat trafia w zupełnie niewłaściwe ręce (tych, którzy handlują tymi licencjami).
kwieto pisze:Co do oprogramowania - sporo można załatwić oprogramowaniem darmowym lub shareware'owym. Ja tam uważam że warto kupić legalne, choćby ze względu na możliwość nękania działu wsparcia technicznego :")
W wielu przypadkach przy oprogramowaniu free lub shareware też możesz nękać wparcie techniczne i często efekty będą lepsze niż w przypadku produktów na licencjach zamkniętych.
Wanoga pisze:A realia? Wbrew pozorom nie jest aż tak bardzo trudne mieć całkiem niezły zestaw programów legalnie, za free czy za grosze. Trzeba tylko chcieć...
Nie musisz mi tego mówić. Nie mam ani jednego "pirata" na żadnym z trzech komputerów (2 domowych i pracowym) i nie czuję bym się jakoś ograniczał.
Choć z drugiej strony jakiś czas temu sam byłem w sytuacji, gdy na PG wymagano ode mnie zrobienia projektu w programie Corel iGrafx, na który mnie stać nie było, a uczelnia zapewniała jedynie wersję 14-dniową. Musiałem się nieźle sprężyć, by projekt obliczony na cały semestr zrobić w dwa tygodnie. Jeśli takich projektów jest więcej, może być problem.