Jednak mamy zalety PDA czyli system operacyjny na którym można zainstalować dowolny dostępny program + odporność na warunki zewnętrzne odbiornika turystycznego. Za złoty środek trzeba dać sporo złotych.miklobit pisze: Hm... 4 x wyższa cena jedynie za wytrzymałą i ( tylko ) bryzgoszczelną obudowę to chyba jednak nie jest ten złoty środek.
Ozi był pierwszy ale w tym momencie jest prawie tak daleko za resztą świata jak garmin. Jest kilka programów obsługujących wielowarstwowe mapy rastrowe. Można sobie bardzo szybko przełączyć "zoom" z jednej skali na inną. Ja zwykle stosuje 200, 300, 500m do ogólnego łazikowania i 2, 5, 10 km do ogólnej orientacji. Wygodniej niż w Oregonie gdzie przeglądanie wektora przy skali 1km wygląda tak : przesuwam paluchem, pustka, czekam 2 sekundy pojawia się mapa, przesuwam paluchem, czekam 2 sekundy ...Żeby było jasne: nie mam nic przeciwko zeskanowanym mapom rastrowym. Dzięki nim przejechałem bezpiecznie tysiące kilometrów w rejonach które jeszcze długo nie doczekają się jakiejkolwiek mapy wektorowej. Ale jest zasadnicza różnica między np Ozi'm w wersji pecetowej , na 15 calowym ekranie, a tym samym ozi'm na 3 calowym ekraniku pda. W tym drugim przypadku można owszem prowadzić bieżącą nawigację w terenie, ale takie czynności jak przeglądanie mapy , planowanie dłuższej trasy trudno uznać za wygodne.
Polecam przetestować moim zdaniem najlepszy i bardzo szybko rozwijany Trekbuddy