Blog malarsko-geokeszerski
: piątek 23 stycznia 2015, 11:08
Drogie koleżanki i koledzy, współkeszujący. Nie wiem jak zapatrujecie się na kwestię bloga artystyczno-geokeszingowego. Z tego co tu widziałam, część osób wypowiada się negatywnie na temat rozpowszechniania informacji o geocachingu, w obawie że mugolce zniszczą nam skrytki (albo, że pisząc o schowkach psuje się innym keszerom poszukiwania).
Obecnie moje wynurzenia czytają głównie moi znajomi z fb, których nie ma aż tak wielu oraz ci, którzy trafią do mnie przypadkiem. Coby zwiększyć trochę liczbę czytelników, biorę udział w konkursie na Blog Roku (tak, tak, sranie w banie, szmery-bajery, szafiary, lifestajlery, hipstery) w kategorii „pasje i twórczość”, gdzie walczę między innymi z rowerami, biegaczami, fotografią, poezją, ślubami, cesarzową Sissi i z kawą . Mam pewność, że przynajmniej Michał Piróg będzie musiał przeczytać choć kilka nagłówków, skoro podjął się bycia jurorem w najbardziej oblężonej kategorii konkursu.
Do rzeczy, wrzucam tego posta, bo chcę żeby trochę więcej osób naprawdę zainteresowanych tematem geocachingu zajrzało na moją stronę. Jak na razie, wszyscy robią wielkie oczy, pukają się w czoło, ewentualnie gadają o podchodach, w najlepszym razie chcą jeździć ze mną na wycieczki, biorąc ze sobą dzieciaki (co jest akurat fajne). Srał pies konkurs, wiem, że tam ludzie kupują startery za kilka tysięcy złotych, żeby zwiększyć swoje szanse, więc nie o to chodzi. Bardziej o przełamanie bariery wstydu przed szerszą publiką – skoro już się obnażam do jakiegoś plebiscytu, to chcę iść za ciosem. Poza tym, co jakiś czas mam spadek energii geokeszerskiej, więc przydałoby mi się jakieś małe wsparcie w tej materii. Zakładam, że powinnam łazić po skrzynkach głównie wtedy, gdy mam coś do wrzucenia do środka (taka była moja idea zaangażowania się w geocaching). Zatem nie mogę ustawać w produkcji fantów, co czasami bywa męczące
Pozdrawiam i zachęcam do zapoznania się z treścią (geokeszerskiej części) bloga.
Nadia
http://www.blogmalarki.blogspot.com
Obecnie moje wynurzenia czytają głównie moi znajomi z fb, których nie ma aż tak wielu oraz ci, którzy trafią do mnie przypadkiem. Coby zwiększyć trochę liczbę czytelników, biorę udział w konkursie na Blog Roku (tak, tak, sranie w banie, szmery-bajery, szafiary, lifestajlery, hipstery) w kategorii „pasje i twórczość”, gdzie walczę między innymi z rowerami, biegaczami, fotografią, poezją, ślubami, cesarzową Sissi i z kawą . Mam pewność, że przynajmniej Michał Piróg będzie musiał przeczytać choć kilka nagłówków, skoro podjął się bycia jurorem w najbardziej oblężonej kategorii konkursu.
Do rzeczy, wrzucam tego posta, bo chcę żeby trochę więcej osób naprawdę zainteresowanych tematem geocachingu zajrzało na moją stronę. Jak na razie, wszyscy robią wielkie oczy, pukają się w czoło, ewentualnie gadają o podchodach, w najlepszym razie chcą jeździć ze mną na wycieczki, biorąc ze sobą dzieciaki (co jest akurat fajne). Srał pies konkurs, wiem, że tam ludzie kupują startery za kilka tysięcy złotych, żeby zwiększyć swoje szanse, więc nie o to chodzi. Bardziej o przełamanie bariery wstydu przed szerszą publiką – skoro już się obnażam do jakiegoś plebiscytu, to chcę iść za ciosem. Poza tym, co jakiś czas mam spadek energii geokeszerskiej, więc przydałoby mi się jakieś małe wsparcie w tej materii. Zakładam, że powinnam łazić po skrzynkach głównie wtedy, gdy mam coś do wrzucenia do środka (taka była moja idea zaangażowania się w geocaching). Zatem nie mogę ustawać w produkcji fantów, co czasami bywa męczące
Pozdrawiam i zachęcam do zapoznania się z treścią (geokeszerskiej części) bloga.
Nadia
http://www.blogmalarki.blogspot.com