ori pisze:^^^^Jak się mieszka w zagłębiu skrzynek, to można sobie szukać do woli
ale, jeśli po znalezieniu najbliższych 10 skrzynek po następną trzeba jechać co najmniej 60 km, to już nie jest tak wesoło
Jeśli w okolicy jest 10 skrzynek to sytuacja nie jest beznadziejna. Robisz tak:
1. Wciągasz do geosekty kolegę, koleżankę, stryjka, przypadkowo spotkanego na ulicy człowieka (jeśli ma jakąś część ubrania w panterkę to będzie łatwiej), etc.
2. Ten neofita znajduje te 10 keszy, które są. Możesz pomagać.
3. I teraz, jak już obaj/oboje macie po 10 keszy to hulaj dusza, piekła nie ma! Wpadacie w szał zakładania keszy (tylko DOBRYCH!) i znajdujecie je sobie nawzajem.
4. W efekcie okolica zaczyna byc obfitsza w kesze i zjadą się FTFowe sępy z innych okolic i sami też coś pozakładają.
...a potem żyli długo i szczęśliwie
A jak nie, to inaczej - jest na OC taka parka, która rowerami jeździ na kesze i robi dziennie i po 70 km na tych rowerach. Z bałwankiem jeżdźą. Czyli - da się