Przejrzałem, które Twoje skrzynki znaleźliśmy podczas akcji, było ich w sumie osiem, a te dwie, o których domyślam się, że piszesz, czyli Kapliczka przy parkingu oraz Zaginiony Staw Brustmana, zdobywaliśmy o czwartej rano. O tej godzinie nie kręcą się żadni mugole i nie sądzę, aby ktoś mógł podejrzeć dziuplę jak przy niej "majstrowaliśmy", również przy stawie nie było takiej potrzeby aby w pośpiechu porzucić skrzynkę na widoku. Nie jesteśmy młokosami, którzy robią z keszowania dziecinadę, ani pierwszakami, którzy dopiero co zdobywają doświadczenie. Zdarza się, że sam czasami znajduję skrzynkę na wierzchu i bynajmniej nie podejrzewam, że poprzedni znalazca po wpisaniu się do logbooka, zwyczajnie ją "porzucił". To, że narzuciliśmy sobie ostre tempo jeszcze o niczym nie świadczy. Smashin opisał kilka skrzynek, przy których w warunkach miejskich czasami jest się z każdej strony na widoku, dokładaliśmy starań, aby zachować pełną konspirę, a przy tych dwóch Twoich skrzynkach tak jak pisałem wcześniej było zupełnie bezpiecznie.lavinka pisze:Niestety po chłopakach zginęło sporo skrzynek :/ W tym jedna moja, a druga tylko następnej znalazczyni zawdzięcza to, że jeszcze jest. Chyba za szybko się chłopaki uwijali, bo nawet jej nie zakopali tylko rzucili luzem. Pewnie z resztą było podobnie...
Uważam, że sugerowanie z Twojej strony porzucania przez nas zdobytych skrzynek, to zbyt mocne oskarżenie.