1) Garrett ACE 250
2) Fisher F2
Oczywiście oba mają swoje zalety i oba mają swoje wady. Ponieważ model ACE 250, będąc na rynku od prawie 4 lat odniósł ogromny sukces, parę miesięcy temu Fisher postanowił wejść na rynek tanich wykrywaczy z modelem F2 aby odkroić z tortu to co jeszcze pozostało


No i mam dylemat

W przeciwieństwie do wciąż w miarę świeżego F2, o ACE 250 napisano już w sieci wszystko (w większości dobrze). A może ktoś z Was ma doświadczenia w tym temacie, lub dokonywał podobnego wyboru?
Zalety ACE 250 w stosunku do F2:
- popularna i sprawdzona konstrukcja ciesząca się dobrą opinią (za to F2 jakby trochę nowocześniejszy),
- zasilanie z 4 paluszków (F2 zasilany jest dwoma bateriami 9 V
),
- zachowuje ostatnie ustawienia (F2 się resetuje po każdym wyłączeniu),
- kilka predefiniowanych ustawień dyskryminacji (F2 ma jedną, programowaną przez użytkownika),
- do dyskryminacji (czyli "ignorowania") wybiera się dowolny z 12-tu zakresów rozpoznanych grup metali/przedmiotów (w F2 można takich zakresów zdefiniować tylko 5).
- większa czułość (zasięg większy o jakieś 10%) i szybkość działania,
- zdecydowanie precyzyjniejsze rozpoznanie namierzonego przedmiotu, określane w skali 00-99 (ACE ma tylko 12-stopniową skalę),
- nieco precyzyjniejszy pinpointig - czyli lokalizowanie znaleziska pod ziemią,
- w cenę wliczona druga, mniejsza cewka 4", do precyzyjnego namierzania znalezisk (koszt takiej do ACE to ok. 200 zł),
- większa stabilność przy ustawieniu na maksymalną czułość (ACE lubi się sam wzbudzać, dając przy tym fałszywy sygnał).