Opencaching Polska - Forum

Koperniku, Coś mi się wydaje, że za rzadko wychodzisz z domu. Jak trochę za keszynkami pobobrujesz to wszelkie strachy przed jakimiś tam wężami z pewnością miną Tak jak pisał meteor - w naszej strefie klimatycznej nie występują jadowite zwierzęta. mrówki, węże, pająki, osy i komary, jeśli nie jesteś chory (uczulony) to najwyżej trochę pocierpisz, ale śmierć Cię raczej z ich żądeł nie spotka.

Rezerwatów też znowu tak dużo nie ma a jeśli już mają kesza to pewnie schowanego (mam nadzieję) nieinwazyjnie.

mnie to po ludzku smuci, że taki stary chłop (no sorry!) w ogóle takie rzeczy wypisuje, bo myślałem, że ci "born in the PRL" po prostu mało strachliwi są, bo za dzieciaka nikt nie wiedział co to kaski czy ochraniacze a do lasu chodziło się w sandałach (a "węży" wcale mniej nie było), jadło się jagody prosto z krzaka (teraz nie wolno, bo mogła przecież na nie sarna nasikać!!) a powrót do domu po 19:00 co najwyżej był "nagradzany" laniem (dzisiaj za to jest kurator dla rodzica a dla recydywy pozbawienie praw rodzicielskich..)

Stryker pisze: jadło się jagody prosto z krzaka (teraz nie wolno, bo mogła przecież na nie sarna nasikać!!)

E, pocieszam Cię że moje dzieci wiedzą, które jagody wolno jeść prosto z krzaka, a które są jadalne tylko raz i nie wolno.

Lza pisze:w naszej strefie klimatycznej nie występują jadowite zwierzęta.

Żmija zygzakowata jest jadowita. Ukąszenie przez większą liczbę os czy szerszeni też może być niebezpieczne (sprawdziłem natomiast osobiście, że jak ktoś nie ma uczulenia, to kilkanaście ukąszeń os, lub dwa szerszeni to nie jest "większa liczba").

Kolega ma rację, my tu śmichy-chichy, a zagrożenie żmijowate istnieje. Oczywiście jeśli ktoś chowa kesze w miejscach gdzie te robale występują. Generalnie, jeśli ktoś chodzi w takie miejsca, to komunikaty o zagrożeniach żmijami zygzakowatymi są czytelne (w miarę), zaś dzieciaki raczej same nie keszują. Tak czy inaczej zawsze warto dołączyć informacje o zagrożeniach ze strony innych zwierzaków i ewentualne tłumaczenie "jak zakładałem to nic nie widziałem" nie może być istotnym wytłumaczeniem. Zawsze i wszędzie trzeba oceniać ryzyko realnie, prawda?

subo pisze:Kolega ma rację, my tu śmichy-chichy, a zagrożenie żmijowate istnieje. Oczywiście jeśli ktoś chowa kesze w miejscach gdzie te robale występują. Generalnie, jeśli ktoś chodzi w takie miejsca, to komunikaty o zagrożeniach żmijami zygzakowatymi są czytelne (w miarę), zaś dzieciaki raczej same nie keszują. Tak czy inaczej zawsze warto dołączyć informacje o zagrożeniach ze strony innych zwierzaków i ewentualne tłumaczenie "jak zakładałem to nic nie widziałem" nie może być istotnym wytłumaczeniem. Zawsze i wszędzie trzeba oceniać ryzyko realnie, prawda?

Czasem przewidzieć się nie da. Skąd Meteor mógł wiedzieć, że akurat na tym konkretnym drzewie uwiją sobie gniazdo szerszenie, z rok albo dwa po założeniu skrzynki, w środku Warszawy w cywilizowanym parku? Albo wąż albo może żmijka złoży jajka pod płytą chodnikową na szczycie góry kilometr od lasu, tuż przy pomniku z asfaltowym podjazdem? Nie dajmy się zwariować.

Wysokie buty i po sprawie. Żmijka skoczna jest, ale zazwyczaj łupie w okolicach kostki, także kolokwialnie mówiąc - niech sobie rzyga jadem w desanta zamiast w moją nogę

gnz87 pisze:Wysokie buty i po sprawie.

Zwłaszcza w letnie upały na spacer z dziećmi po lesie

subo pisze: Tak czy inaczej zawsze warto dołączyć informacje o zagrożeniach ze strony innych zwierzaków i ewentualne tłumaczenie "jak zakładałem to nic nie widziałem" nie może być istotnym wytłumaczeniem. Zawsze i wszędzie trzeba oceniać ryzyko realnie, prawda?

Idąc tym tropem, należałoby wszystkie skrzynki oznaczyć jako "niebezpieczne" Poza miastem zawsze jest ryzyko, że się spotka jakiegoś dzikiego zwierzaka, np. żmijke wylegującą się na słońcu. Ba, w Warszawie można spotkać dzika przy skrzynce!

lukas_jaceq pisze:

Żywcu pisze: Fakt, że sam po FTF'a biegałem po lesie w klapkach

Co tam klapki, myśmy przedzierając się do kesza znaleźli leżącego geocachera. Najpierw myśleliśmy że ktoś padł od upału, ale okazało się po ocuceniu że sobie chłopina smacznie spał i odpoczywał podczas keszowania

chyba nawet wiem o kim mowa...

Przeczytałem wątek i od dziś koniec z keszowaniem w terenie. Zacznę goglać wirtuale

No tak, hehe ja wspomniałem o "strasznych" żmijach które warto omijać, a Zaborz o barszczu. Że tez nie pamiętałem, że można od tego sie nieźle poparzyć

No to teraz oboje jesteśmy tchórze

A tak nawiasem mówiąc, dodam tylko, że największym zagrożeniem dla keszerów latających po lasach są krwiopijcy - komary