no chyba że kotek jakiś taki większy i trzeba się zaprzeć żeby wykopać
Lądy i morza przemierzam, kulę ziemską z otwartym czołem. Polski mam paszport na sercu. Skąd, pytam, skąd go wziąłem? A wziąłem go z dumy i trudu, ze znoju codziennej pracy, ze stali, z żelaza, z węgla. A węgiel to koks, to antracyt.
tboniasty pisze:
Niezadowdny sprzet tylko z demobilu bundeswehry
Też taką mam, tylko że z Bundeswehry "tej wschodniej" http://allegro.pl/item403789897_saperka ... zima_.html
- parę dni temu odebrałem z poczty. Wygląda solidnie, testowana na razie w piasku, czekam na starcie z darnią i korzeniami. Chiński szajs tego nie wytrzymał.
"A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
Każy kopie czym lubi...
Moja chińska saperka sprawdza się znakomicie, może dlatego że nie kopię zbyt głęboko - zwykle tylko pogłębiam dziury już istniejące.
...I właśnie zastanawiam się nad czymś bardziej subtelnym i uważnie oglądam łopatki ogrodnicze. Szukam jakiejś malutkiej ale solidnej.
..."Im bardziej jej szukam, tym bardziej jej tam nie ma"... trójmiasto, Kępa Redłowska (OP18B6), 29/05/2009 godz 22.30
Wydaje mi sie ze wszystko zalezy od tego na co sie czlowiek nastawia - czy na wykoywanie czegos co jest metr pod ziemia - wtedy oczywiscie potzrebny jest duzy i solidny sprzet czy chce sie tylko troche podkopac, by moc cos schowac. Pchanie reki w rekawiczkach w nieznany grunt grozi nadzianiem sie na jakies szklo - po co ryzykowac. I wtedy wystarczy cos malego, porecznego, cos co sie w kieszeni zmiesci
ted69 pisze:Wydaje mi sie ze wszystko zalezy od tego na co sie czlowiek nastawia - czy na wykoywanie czegos co jest metr pod ziemia - wtedy oczywiscie potzrebny jest duzy i solidny sprzet czy chce sie tylko troche podkopac, by moc cos schowac. Pchanie reki w rekawiczkach w nieznany grunt grozi nadzianiem sie na jakies szklo - po co ryzykowac. I wtedy wystarczy cos malego, porecznego, cos co sie w kieszeni zmiesci
Mamy takie fajne ogrodnicze ustrojstwo, i sprawdza się doskonale, chcieliśmy sobie usprawnić i wyszło jak wyszło... chciałem tylko podnieść kawałek darni o powierzchni dłoni z rozstawionymi palcami... i pękła (plastikowa) nakrętka blokująca saperkę... muszę poszukać metalowego "zamiennika"...
Mialem wczesniej taka mala , podobna do obecnej ale z plastikowa raczka i mialem podobna sytuacje - nagle z jednej lopatki zrobily mi sie dwie pol-lopatki Dlatego z takich malych polecam taka z jednego kawalka metalu.
Zasadniczo nawet do dziupli drzewa wkładam rękę "uzbrojoną" w rękawiczkę.
Pisząc o "zakopywaniu" miałem na myśli odgarnięcie liści lub piachu. Oczywiście w terenie, który pozwala na na pracę ręką w rękawiczce.
Jeśli ręka nie daje rady, sięgam po chińską sapereczkę.
Jeśli miałbym zakopywać skrzynkę w ziemi, której nie da sie "ugryźć" małą łopatką, to chyba dałbym sobie spokój lub wymyśliłbym coś innego.
..."Im bardziej jej szukam, tym bardziej jej tam nie ma"... trójmiasto, Kępa Redłowska (OP18B6), 29/05/2009 godz 22.30