Chciałbym podzielić się z Wami moimi doświadczeniami oraz zapytać się o Wasze zdanie dotyczące sposobu przemieszczania się podczas poszukiwania skarbów samochodem z rowerami.
Pewnego dnia urodziła mi się myśl, że do tej pory ruszając na skarby musiałem wybrać sposób transportu: rower albo auto.
Oczywiście nie ma plusów bez minusów:
1) Rowerem szuka się skarbów przyjemniej i ciekawiej ale tylko w ograniczonym zasięgu
2) Autem szybciej i dalej ale nie wszędzie da się dojechać i mniejsza frajda.
Postanowiłem więc połączyć te dwa sposoby poszukiwania i zrobić "uniwersalny keszowóz" - samochód z zainstalowanymi rowerami - to jest to !!!.
Po krótkiej analizie tego co dostępne jest na rynku doszedłem do wniosku, że mam do wyboru jedynie 3 opcje:
- rowery na dachu,
- rowery na haku,
- rowery na tylnej klapie.
Tu także przeanalizowałem wszystkie za i przeciw.
Na dachu rowery montuje i zdejmuje się ciężko, hak ... nie mam go a poza tym rowery zasłaniają rejestrację i tylne światła co wymaga dokupienia dodatkowych i drogich akcesoriów, tylna klapa... no właśnie... czemu nie?
Wyszło mi, że idealne rozwiązanie aby przewozić rowery i sprawnie je zdejmować i zakładać (na potrzeby GeoCaching'u głównie

No i stało się. Kupiłem zestaw pewnej Szweckiej firmy dostosowany do mojego Golfa. Pierwsze jazdy niepewne bo przecież coś się może stać niedobrego (coś się rozkręci, wygnie, urwie, połamie itd.) Ku mojemu zdziwieniu nic takiego nie miało miejsca. Rowery odczepiam w dosłownie w 3min. i w tyle samo składam i chowam bagażnik do auta... dalej już na dwóch kółkach zdobywanie keszy.
Jeżeli ktoś z Was się waha czy warto taki bagażnik sobie sprawić to polecam w 100%
Jakie są Wasze doświadczenia w takim sposobie transportowania się podczas keszobrań?