O właśnie, zauważyłam że jak ktoś z spoza Wawy zbliża się do tysiąca - zazwyczaj wybiera się do stolycy i w kilka dni do niego dobija. Tak miały Etnamarsy i Alex ostatnio chyba też

Niewątpliwie tu dużo łatwiej nastukać 700 niż gdzie indziej 100. Co nie znaczy,że mam tylko miejskie czopki na koncie - gro moich znalezionych keszy to jednak kesze podwarszawskie(leśne) i trochę okołołódzkich. No i oczywiście okolica Żyrardowa. Mam też parę z Olsztyna

Sporo keszowaliśmy z Meteorem zimą, trzeba było się śpieszyć - od marca szedł do nowej pracy na etacie i skończyły się wyprawy w środku tygodnia
