Pomysł ciekawy ale rzekłbym, że akademicki, bo w warunkach laboratoryjnych może zadziałać.
Zaproponowane zasilanie nijak mi się nie przekłada na jakikolwiek praktyczny zasięg komunikacji (kto miał styczność z chirpem na 2.4GHz ten wie o co chodzi). Owszem, można zejść z pasmem na mniejsze częstotliwości - ale kto używał pmr'ek wie jakie są realne zasięgi i to przy 0,5W podanym na antenę.
Rozumiem, że układ wysyłałby ew. komunikat po wejściu w zasięg innego. Teoretyczne prawdopodobieństwo spotkania innego układu będzie rosnąć z ilością zagęszczenia keszy w okolicy (czyt. tereny miejskie), gdzie tak naprawdę kesze są tak małe, że nie zmieszczą układu
Biorąc powyższe pod uwagę - nikomu nie przyda się informacja o pozycji skradzionego kesza ustalonej na moment gdy był on w stanie przekazać komunikat do innego układu. To będzie coś na kształt- dany tel komórkowy był w zasięgu x km od nadajnika - i szukaj wiatru w polu.
Ew. alarm akustyczny skończy się zgnieceniem skrzynki za pomocą buta...
Poproszę o filmik z 2-3 pracującymi prototypami - nikt nie kupi kota w worku...