Strona 4 z 8

Re: Re:

: poniedziałek 02 marca 2015, 21:09
autor: art_noise
Ranwers pisze:Garmin to odbiornik turystyczny, do tego został stworzony.
Zgadzam się z przedmówcą. Garmin to odbiornik turystyczny i do takich celów pewnie jest niezastąpiony.
Jednak keszer to bardziej szukacz pojemników ukrytych gdzieś na kordach a nie typowy turysta i w tej sytuacji telefon z zestawem narzędzi to prawdziwy kombajn nowoczesnego keszera :D

Re: Telefon dla cachera.

: wtorek 03 marca 2015, 20:17
autor: Lza
no własnie, turystyczny, dlatego nadaje się do wbijania śledzi od namiotu, no bo do czegóż innego? :-)

Re: Telefon dla cachera.

: środa 04 marca 2015, 10:24
autor: paprotek
Hern pisze:"korzystania z netu": to ni c nie znaczy. Zależy co się ciągnie i jak wykorzystuje. Inaczej wygląda zużycie jak się ogląda www, a inaczej jak się korzysta z nawigacji on-line. W tym terminie nie ma nic o wykorzystaniu ekranu, GPS, czujników itp. Ten termin dla mnie jest kompletnie bez znaczenia.
Czyli pewnie uruchomili program co raz na kilka minut cośtam z netu czyta i zaliczyli jako korzystanie z netu? Ech, strasznie naciągane są te rankingi :(

Re: Telefon dla cachera.

: środa 08 kwietnia 2015, 20:36
autor: Aris
A ja powiem tak. Mam chińczyka Xiaomi Redmi Note LTE. GPS żyleta fix łapany od razu dokładność od kilku metrów do kilkunastu, w zależności jaki teren. Naprawdę musi być gęsty las plus dolina aby bardziej przekłamał. Siedzę teraz w bloku przy komputerze i gps test widzi 12 satelit a używa 6. Mam staaarego Garmina, który mu do pięt nie dorasta. Chciałbym kiedyś porównać z jakąś nowszą nawigacją.

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 03:00
autor: krcr
Moja mała dygresja: Urządzenie powinno spełniać rolę taką, do jakiej je stworzono...
Telefon ma dzwonić (ew smsować), aparat robić zdjęcia, a odbiornik GPS nawigować...
Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 07:10
autor: Leśne oko
Tylko jak używasz wszystkiego na wyprawie geocachingowej to jesteś obładowany jak żółw . Ja jestem zwolennikiem telefonów , po pierwsze zawsze pod ręką , po drugie zawsze aktualna lista , po trzecie dostęp do internetu . Telefony już dawno przestały być tylko telefonami .

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 11:46
autor: Rob
krcr pisze:Moja mała dygresja: Urządzenie powinno spełniać rolę taką, do jakiej je stworzono...
Telefon ma dzwonić (ew smsować), aparat robić zdjęcia, a odbiornik GPS nawigować...
Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
Bawi mnie ten "argument". Takie pytanko: Do jakiego celu stworzono smartfony? Rozumiem, że telefonujusz z nokii 3210, bo ona z pewnością została stworzona tylko do dzwonienia (ew. przybijania gwoździ, no ale od tego jest młotek;).
Leśne oko pisze:Tylko jak używasz wszystkiego na wyprawie geocachingowej to jesteś obładowany jak żółw . Ja jestem zwolennikiem telefonów , po pierwsze zawsze pod ręką , po drugie zawsze aktualna lista , po trzecie dostęp do internetu . Telefony już dawno przestały być tylko telefonami .
Dla konserwatystów to żadne argumenty. Zaraz ktoś wyskoczy z dwoma nieśmiertelnymi (które już dawno są obalone) : bateria i wytrzymałość.

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 12:54
autor: krcr
Rob pisze: Bawi mnie ten "argument". Takie pytanko: Do jakiego celu stworzono smartfony? Rozumiem, że telefonujusz z nokii 3210, bo ona z pewnością została stworzona tylko do dzwonienia (ew. przybijania gwoździ, no ale od tego jest młotek;).
Niezmiernie mnie cieszy fakt, że Cię bawię swoimi "argumentami". Nie, nie używam N3210 (chociaż w domu mam parę starych modeli z tej firmy, ale to eksponaty raczej).
Używałem (nadal używam) różnych urządzeń "około-związanych" z GPS, również takich, gdzie sam piszę aplikacje oparte na komunikacji via NMEA.
Dla mnie najważniejszym kryterium przy wyborze sprzętu do keszowania jest jego trwałość, niezawodność i wytrzymałość baterii.
Telefon jaki używam to starsza wersja iPhone`a, ale gdzieś w torbie leży jakiś smartfon śmigający pod Androidem. Jest masa fajnych i wygodnych programów na te platformy. Ale te maszynki mają parę wad. Po pierwsze bateria. W obecnych czasach smartfony chyba tylko jeszcze "loda" nie robią. Co za tym idzie mają ogromny apetyt na prąd. I mimo, że mamy czasy bezprzewodowe to i tak trzeba ciągać wtedy ze sobą masę kabli, powerbanków, ładowarek, etc... Do tego dochodzą słabsze odbiorniki GPS. Miniaturyzacja oraz koszta powodują, że taki smartfon przyda się do odnalezienia jakiegoś bankomatu w obcym mieście bardziej niż do zdobycia ajlofki. Nie wyobrażam sobie też, abym łaził z telefonem po urbexach, chaszczach czy innych zabłoconych dziurach. Po prostu szkoda mi go (może gdybym miał jakiegoś "g-shocka", to bym myślał inaczej).
Nie zrozum mnie opacznie - nie jestem kolejnym "wyznawcą" danej opcji. Używam różnych urządzeń, ale w mojej ocenie dedykowane odbiorniki GPS bardziej się sprawdzają w terenie.

Pozdrawiam

PS: Jezeli chodzi o słuchawki, to bym celował w coś "made in China" z Androidem...
Coś jak: http://goo.gl/okg68N lub http://goo.gl/5eSqeW

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 13:12
autor: rowerowytomysl
Od pół roku keszuję z telefonem Kruger & Matz Drive 2. Przy baterii 4000 miliamperóm, telefon wytrzymuję spokojnie cały dzień keszowania. Prócz Locusa mam cały cas włączone Navime i kręć kilometry, i te 3 programy uruchomione jednocześnie nie są w stanie zajechać baterii. Z sygnałem Gps też jest bardzo dobrze odsłonięty teren, dokładność 3 metry. Nie testowałem jeszcze pod drzewami gdy są liście. Co ciekawe telefon łapie Fixa z dokładnością do 20 metrów także w domu, ok 2 metry od okna, tego nie potrafił garmin i PDA.

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 14:00
autor: Leśne oko
Ja myślałem o turystycznych GPS ach ale smartfon jest po prostu najtańszy . Jeżeli bateria nie trzyma za długo to dokupuję nową ( jako zapas). Dokładności smartfonów sprawdzone przeze mnie z pomiarami geodezyjnymi wahają się w zależności od pogody między 5-8 m w lesie liściastym. Używam Sony J . Myślę że przewaga jest także w postaci bezpośredniej komunikacji z serwerem . Często nie chce nam się po długiej wędrówce logować znalezienie w ten sam dzień a tu robimy to na bieżąco . Po za tym emocje w logach też są świeże przez co lepsze .

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 14:40
autor: Rob
krcr pisze:...
A dla mnie liczy się funkcjonalność. I Locus w telefonie mi taka zapewnia mimo że to urządzenie jak stwierdziles do niczego. Wszystkie kesze zdobyłem używając telefonu i nie wygląda jakby przyjechała po nim ciężarówka. A bywałem i w urbexach i na projektach. Mit o słabej dokładności można włożyć między bajki. W warunkach szczególne ciężkich odpowiednia osłona wodo i upadko odporna i telefon bezpieczny. A i turystyk potrafi strzelić przy upadku więc z tą trwałością nie do końca tak dobrze jak w reklamach Garmina.

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 16:05
autor: Elvis7
Ja tam do wypraw w teren mam i Garmina, i moje chińskie WOO z carrefoura. Garmin lepiej nawiguje a smartfon ma aktualne wpisy itp. więc przydaje się jako ostatnia deska ratunku.
Ostatnio na keszu w Prudniku - Prudnickie łowy - w miejscu kesza Garmin pokazywał mi 2 metry a WOO 96. Więc jest różnica (zwłaszcza jak podpowiedź mówi coś o drzewie).

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 20:46
autor: Rob
Elvis7 pisze:w miejscu kesza Garmin pokazywał mi 2 metry a WOO 96. Więc jest różnica (zwłaszcza jak podpowiedź mówi coś o drzewie).
Baaardzo proszę.

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 22:45
autor: Hern
krcr pisze:Moja mała dygresja: Urządzenie powinno spełniać rolę taką, do jakiej je stworzono...
Telefon ma dzwonić (ew smsować), aparat robić zdjęcia, a odbiornik GPS nawigować...
Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
Ja to skomentuje inaczej. Twój komputer jest do niczego.
:lol:

Re: Telefon dla cachera.

: czwartek 09 kwietnia 2015, 23:51
autor: Rob
Co za tym idzie mają ogromny apetyt na prąd.
Mały OT uściślający. To nie smartfony/laptopy/itp mają ogromny apetyt na prąd, bo panowie projektanci dwoją się i troją, aby ten pobór ograniczyć. To baterie niestety nie "dorosły" do obecnych czasów, tkwiąc technologicznie w latach 90 ubiegłego wieku.