Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

[Rob]

30PLN to różnica w cenie w taryfie z telefonem wodoodpornym za 1PLN

To jest dalej cena abonamentu, nie telefonu. Kwestia tylko tego czy to ktoś wykorzystuje. Bo jeżeli tak to nie można tego wliczać jako ceny telefonu, bo i tak by musiał zapłacić z rachunek te 30zł więcej. Ja swojego kupiłem za złotówkę i abonament wykorzystuję.

[Jano]

Mówimy tu o funkcjach przydatnych do keszowania.

Do keszowania potrzebne są:
1. GPS (skrzynka, którą można znaleźć bez gps-a jest zaprzeczeniem idei geocachingu)
2. Dokładne współrzędne.
3. Kompas w odbiorniku, choć bez niego też można.
Najważniejsze są kordy. Jeśli są dobre, to z każdym odbiornikiem znajdziesz kesza. Jeśli skopane (a coraz więcej powstaje takich skrzynek, co to nie dość, że byle jaka, w byle-jakim miejscu, to jeszcze kordy mocno walnięte - rekordzistka w Wiedniu ma błąd 750 m - chociaż tu akurat miejscówka jest jak najbardziej OK), to wtedy trzeba się posiłkować różnymi wynalazkami. Mając garmina, masz wszystko w jednym. Mało tego. Ja mogę cały dzień łazić i szukać keszy z ciągle włączonym odbiornikiem. A ile wytrzyma bateryjka Twojego smartfona z włączonym gps? I co zrobisz jak w odległości 100 m do kesza Ci bateria padnie?
Wtedy nie masz ani gps, ani telefonu za 1 zł.

To jest dalej cena abonamentu, nie telefonu.

Ty naprawdę jesteś taki naiwny? Zerwij umowę, to się dowiesz ile kosztuje telefon za 1 zł. Cena telefonu jest już wliczona w Twój abonament. Płacisz za niego, tylko nie od razu, a co miesiąc w abonamencie.

[Rob]

Nie rozumiem o co chodzi z tymi kordami w tym wątku,ale zgadzam się, że najważniejsze są dobrze wyznaczone kordy. Co rozumiesz pod pojęciem wszystko z jednym. Bo ja mogę tak powiedzieć o smartfonie. Szkoda, że nie czytałeś całego wątku, bo byś zwrócił uwagę, że korzystam z zewnętrznego modułu gpsa, który miałem w spadku po poprzednim zestawie. Sam moduł bez ładowania wytrzymuje ok 10h. Do telefonu mam dodatkową baterię, która razem z oryginalną daje mi ponad 10h keszowania. A na czarną godzinę mam jeszcze ładowarkę bateryjną na usb do telefonu. Na razie nie miałem potrzeby jej użycia, jakieś grosze na allegro, żeby mnie nie posądzono, że ukryte koszty;).

[Rob]

Ty naprawdę jesteś taki naiwny? Zerwij umowę, to się dowiesz ile kosztuje telefon za 1 zł. Cena telefonu jest już wliczona w Twój abonament. Płacisz za niego, tylko nie od razu, a co miesiąc w abonamencie.

Za który masz DARMOWE minuty, które byś musiał i tak zapłacić mając pre-paid+koszt nieabonamentowego telefonu. Jak pisałem, to zależy od wykorzystania tych minut. Jeżeli wykorzystujesz, to abonament jest jak najbardziej opłacalny i ten telefon jak najbardziej kosztuje tą złotówkę.

[Ranwers]

30PLN to różnica w cenie w taryfie z telefonem wodoodpornym za 1PLN

To jest dalej cena abonamentu, nie telefonu. Kwestia tylko tego czy to ktoś wykorzystuje. Bo jeżeli tak to nie można tego wliczać jako ceny telefonu, bo i tak by musiał zapłacić z rachunek te 30zł więcej. Ja swojego kupiłem za złotówkę i abonament wykorzystuję.

To ja może jeszcze raz: różnica pomiędzy abonamentem z telefonem a abonamentem bez telefonu z taką samą liczbą minut / SMSów / MB, gdzie abonament pozwala Ci kupić telefon typu DEFY za 1PLN. Mam nadzieję, że teraz rozumiesz, że nie kupujesz telefonu za 1PLN, tylko bierzesz go na raty. Wydzwonione / dostępne usługi nie biorą w ogóle udziału w równaniu.

Podsumowując: zamiast szpanować wśród kolegów nowym smartfonem, można zostawić sobie poprzedni na następne dwa lata i w zamian mieć za tą samą kasę prawdziwy turystyczny odbiornik. Ja podobnie zrobiłem w tym roku (co prawda nie planowałem wydać różnicy na GPSa, ale tak właśnie wyszło)

EDYCJA: Rob, pisałem o RÓŻNICY w cenie abonamentu z telefonem i abonamentu bez telefonu - czytaj dokładnie.

[Jano]

Nie rozumiem o co chodzi z tymi kordami w tym wątku

A co tu jest do nierozumienia. Pisałeś o funkcjach przydatnych do keszowania, to ja Ci napisałem, co tak naprawdę jest do tego potrzebne - gps i dobre kordy.

[Rob]

a abonamentem bez telefonu z taką samą liczbą minut / SMSów / MB, gdzie abonament pozwala Ci kupić telefon typu DEFY za 1PLN

Trochę się pogubiłem, to w końcu z telefonem czy bez telefonu? W tych czasach opcja abonament bez telefonu istnieje chyba tylko na papierze.
Piszesz o jakiś teoretycznych różnicach, a sprawa jest prosta. Kupuje telefon za 1zł na abonament. Cały abonament wykorzystuję na rozmowy (darmowe minuty), które i tak bym musiał zapłacić mając telefon swój, nie z salonu.

Podsumowując: zamiast szpanować wśród kolegów nowym smartfonem, można zostawić sobie poprzedni na następne dwa lata i w zamian mieć za tą samą kasę prawdziwy turystyczny odbiornik.

Wierz mi lub nie wierz, ale nie kupiłem smarfona w celu szpanowania przed kumplami (nie ten rok urodzenia). Kupiłem go właśnie po to, żeby mieć wygodne, funkcjonalne narzędzie do keszowania. Plus mnóstwo innych funkcji, których używam z racji częstych podróży.

[Ranwers]

Trochę się pogubiłem, to w końcu z telefonem czy bez telefonu? W tych czasach opcja abonament bez telefonu istnieje chyba tylko na papierze.

Rob, zaczynam mieć wrażenie, że bardzo wybiórczo czytasz moje posty. Może łatwiej będzie na przykładzie:
Abonament z telefonem: X+30* PLN
Abonament bez telefonu: X PLN
Abonament na 24 m-ce. Różnica: 30x24 = 720PLN które płacisz więcej za to, że telefon masz rzekomo za 1PLN.

Opcja bez telefonu jest jak najbardziej dostępna i jest całkiem normalnym rozwiązaniem. Operatorom oczywiście opłaca się mniej, bo nie mają wtedy zysku z telefon, dla tego, co oczywiste, jej nie reklamują.

*Różnica przykładowa, ale wzięta dzisiaj z cennika jednego z operatorów, ale do tej pory, jak bym nie liczył, zawsze mi wychodziło, że na alleDrogo mogę kupić telefon na 2/3 różnicy w abonamentach z/bez telefonu.

[Rob]

Powiedz mi czy w tych opcjach z abonament z telefonem i bez, darmowe minuty mają taką samą cenę?
Bo zakładam, że opcji "Abonament bez telefonu: X PLN" ma za te X PLN odpowiednią ilość darmowych minut.
Albo inaczej. Czy w obu wariantach ilość darmowych minut jest taka sama?

[Ranwers]

Powiedz mi czy w tych opcjach z abonament z telefonem i bez, darmowe minuty mają taką samą cenę?
Bo zakładam, że opcji "Abonament bez telefonu: X PLN" ma za te X PLN odpowiednią ilość darmowych minut.

Wydaje mi się, że napisałem to wystarczająco jasno już wcześniej. Należy jednak jasno powiedzieć, skoro tak badamy temat, że abonamenty droższe (tak od 100PLN/mc) często nie mają tańszego odpowiednika "bez telefonu".

[Jano]

Może już wystarczy rozwadniania tego wątku - do czego i ja się przyczyniłem

Rozumiem stanowisko osób polecających smartfony. Jeśli tylko spełniają oczekiwania, to jest OK. Ale nie rozumiem, dlaczego niektórzy próbują dyskredytować inne rozwiązania, zwłaszcza w sytuacji, gdy tych innych rozwiązań zupełnie nie znają i nawet nie wiedzą, że można inaczej, lepiej (opcja z pożyczeniem garmina na tydzień jest tu całkiem trafna). Najpierw trzeba samemu pomacać, zobaczyć jak to działa, połazić trochę w terenie, a dopiero potem wydawać opinie. Każdy sam oceni, co dla niego jest lepsze. Ale też nie można mieszać ludziom w głowach pisząc - nie kupuj garmina, bo to badziew, jeśli się tego garmina zupełnie nie zna.

PS. I żeby nie było. Mam smartfona.

[u810]

Nie nadążam śledzić wątku więc krótko

1. Tak, ojejgon 550 przy użyciu rowerowym załatwia akumulatorki 1750 mAh w 5-6 godzin. Dlaczego ? Ano ponieważ na rowerze poruszamy się szybciej a więc częściej trzeba spoglądać
Zwłaszcza zasuwając po leśnych duktach, ponieważ jest duża dynamika zmiany oświetlania i częste zmiany dróg. efekt: Maksymalne podświetlenie i urządzenia cały czas włączone. Inaczej trzeba
odrywać rękę od kierownicy by tapnąć w ekran a na drodze pełnej piasku, korzeni, dziur i kamulców to równa się przewrotka.
Na androida są komendy głosowe, na windowsa chyba też, więc mapę dostaję kiedy mi potrzeba. Od wersji 1.14 locus wydaje też dźwięki co jeszcze bardziej ułatwia jazdę na rowerze.
Garminy mogą piszczeć ale z tego nic nie wynika.

2. Fabryczny uchwyt to porażka jeśli montować go w wersji - tak jak jest. Na szutrowej drodze samoczynnie pochyla się do przodu. Standardowe paski wywaliłem po pierwszym wyjeździe, są cieniutkie i wykonane z bardzo twardego śliskiego plastiku. Kupiłem szersze, spiłowałem w przelotach i podkleiłem gumą. Ale oregon jest i tak za ciężki by stabilnie siedzieć. Waga akurat nie przeszkadza ale ja z roweru korzystam trochę inaczej niż Łza a w razie czego można psa zdzielić garminem i to jest jego przewaga nad leciutkim smartfonem. Dinozaura można by ubić.

3. Garminowcy chyba faktycznie zostali na etapie sygnałów dymnych jeśli na niekorzyść smartfonów wliczają w koszta abonament. Rozumiem że mając garmina nie płacicie abonamentu telefonicznego. Ognisko, mokry koc i puf, puf, puf ...

4. Nie zgadzam się że na Garminie trudno zarządzać mapami. Jakimi mapami ? Bez zainstalowania modyfikacji umożliwiającej korzystanie z JNX ( i utraty gwarnacji ) mamy tylko "Bieszczady" i "Góry" zrobione "GPSManiaka" i samochodówkę UMP-PCL albo gorszą samochodówkę od Garmina, która nazywa się topo. Żeby zmienić "mapę" trzeba zmienić profil - wersja łatwa albo wejść w ustawienia i włączyć/wyłączyć - wersja wymagająca sporo grzebania

5. Ekran zabezpieczyć czymś hydrofobicznym trzeba tylko gdy ekran wystawiony jest bezpośrednio na opad. Czyli przypięty do kierownicy roweru, wiec nie popapramy sobie kieszeni. Najciekawsze że podczas jazdy na ekranie garmina obwarowanym "wałami" zbiera. Na szybko rozwiązaniem okazało się masło z kanapki a na dłużej pomagał zarówno garminowi jak i smartfonom wazelina techniczna i koniec. Jeśli Liquipel pojawi się szerzej to smartfony już konkretnie pozamiatają.

6. B2710 na rower się nie nadaje - za mały ekran, trzeba by mieć konkretnego zooma w oku. Pieszo owszem często i z telefonem można się wybrać, natomiast pierwszego smartfona kupiłem z myślą o nawigacji rowerowej z OZI Explorer.

to już jakiś schemat ktoś pyta o sprzęt gps. prędzej czy później pada propozycja garmina (mniejsza o model), wtedy pojawia się u810 (no, ew. Łza, ale po tym jak wymienili mi giepsa to już jakoś nie biadoli ), który twierdzi, że wszystko jest lepsze od garmina. no ew. młotek jest porównywalny.

Bo my jesteśmy obiektywni i nie życzymy źle bliźnim. Gdyby to było forum samochodowe i na każde pytanie o samochód polecano Land Rovera Defendra na kołach 40' - to taki odpowiednik Garmina: dużo się psuje, jest ciężki, powolny i praktyczny jak lokomotywa parowa.

[Rob]

Tak więc, zaintrygowany postanowiłem sam sprawdzić o co biega.
A więc konkretny przykład:
Oferta play:
All Inclusive bez telefonu : cena abonamentu 79zł.
All Inclusive z telefonem np. Samsung S8500 Wave abonament za takie same usługi 89zł przy umowie na 24mc.
To daje różnice 10zł raty za telefon na miesiąc.
Co daje w cały okresie umowy 240zł dodatkowo za telefon.
Telefon ten na allegro kosztuje ok 700zł.
Więc skąd te 1/3 wartości mniej na allegro niż w salonie?
Proszę mnie poprawić jeżeli się mylę.
Czym tańszy telefon tym ta różnica jest mniejsza. Ale nie zmienia to faktu ze w salonie jest dużo taniej. A to z prostego powodu, bo jest to wabik na podpisanie umowy na 24mc.
@Ranwers "że abonamenty droższe (tak od 100PLN/mc) często nie mają tańszego odpowiednika "bez telefonu"."
Play'u mają.

[Rob]

nie kupuj garmina, bo to badziew, jeśli się tego garmina zupełnie nie zna.

Nic takiego nie powiedziałem. Cały czas chodzi o stosunek koszt/funkcjonalność.

[Sebastian]

Znam osobę, która dostała Garmina w prezencie (koszt=0zł)... Straszliwie przepłaciłeś za twój sprzęt płacąc aż 51zł

Nie pogardziłbym

W ramach ostudzenia atmosfery. Ja znam co najmniej trzy 300 450 20, cokolwiek by to nie znaczyło

Pozdrawiam serdecznie - Sebek