Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Wszystko o GPS, saperkach, zestawie serwisowym, wyposażeniu plecaka itp.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
krystiant
Forumator
Posty: 2071
Rejestracja: środa 29 października 2008, 23:55
Podziękował;: 19 razy
Otrzymał podziękowań: 75 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: krystiant »

u810 pisze:Wydałem kupę kasy by mieć śpiwór lżejszy o 400 g a w zamian miałbym taszczyć górę bateryjek ?
Znam ludzi, którzy wywalili równowartość ceny dakoty by odchudzić rower o 300 g
Inni tą kwotę są wstanie wydać na spoiler do samochodu, jeszcze inni na super ciuch. Są tacy co kupią dodatkowe ciężarki na nadgarstki i kostki żeby się bardziej zmęczyć itp. itd. ale to nie świadczy o tym, że garminy są złe, tylko że różni ludzie miają różne priorytety, hobby i oczekiwania...
Poczytaj zanim się zapytasz :wink:
Proszę o przemyślane wypowiedzi zgodne z REGULAMINEM FORUM a w szczególności z punktem 11, 12 i 13

Obrazek Obrazek Obrazek
Staram się zachowywać właściwe proporcje - znalezień więcej niż postów ;-)
Awatar użytkownika
Lza
Rada Techniczna
Posty: 1621
Rejestracja: poniedziałek 19 października 2009, 10:01
Podziękował;: 24 razy
Otrzymał podziękowań: 81 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: Lza »

Dla mnie masa oregona to ewidentny dowód na stosowanie tanich materiałów do budowy urządzenia.

Mogę kupić korbę (przednie zębatki) za 20zł ze stali konstrukcyjnej ważące 1,5 kg, a mogę kupić takie same, z tym, że za 450zł, ale wykonane ze stopu aluminium powleczone tlenkiem tytanu [świetne na psy jak wiadomo z innego wątku hehe] i ważące 375g. W przypadku garmina dostajemy stal konstrukcyjną w cenie alu i tlenku tytanu. Jak już pisał u810 nawet do wbijania gwoździ się średnio to nadaje, bo młotek powinien być wykonany ze stali narzędziowej, o większej zawartości procentowej węgla.
u810
Wyjadacz
Posty: 465
Rejestracja: wtorek 28 września 2010, 18:11
Podziękował;: 8 razy
Otrzymał podziękowań: 11 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: u810 »

@Łza: Kwestia sprawdzenia jaki pobór prądu ma oregon i dobrania ładowarki ale to może być trudne bowiem zmienia się im wydajność w zależności od ilości światła a takie zasilanie wprost powinno być dość stabilne inaczej możesz zrobić krzywdę oregonowi. Ja bym szukał czegoś co może ładować akumulatorki AA.

@JohnDoe
Ja mam ładowarkę marki "Chiny" z allegro za 100 zł. Wymiary 25x30cm z paskami do montażu na plecaku/ sakwie rowerowej. Dodatkowo ma wbudowany akumulator 1500 mAh.
Czasy ładowania ( słoneczny dzień)
- pokładowy akumulator (od ~0 do 100%) : 1,5 do 2 h
- Smartfon ( aku 3500mAh od 30% do 100%): 3-3,5 h
- moduł GPS ( aku 1000mAh): 1,5 do 2 h
Jeśli pogoda jest szaro-bura to czasy trzeba pomnożyć x2 gdy rozładowany jest wewnętrzny akumulator, gdy nie jest, to moduł tak jak poprzednio ( ładuje się w 1000% z wewnętrznej Baterii) a smartfon powiedzmy 4-5.

Smartfon przy normalnym użyciu ( telefony, trochę sieci, nawigacja, muzyka) trzyma 2 do 3 dni. Moduł GPS 25 godzin. Jeśli włączę GPS w smartfonie ( bez AGPS) to 24 godziny.

Standardowa procedura to jednego dnia ładuję motorolkę, drugiego moduł gps.

Dosyć podobny do tego:
http://photos03.istore.pl/15784/photos/big/3748950.jpg

Ale marzę o majtach, które pokazałem wcześniej :)
u810
Wyjadacz
Posty: 465
Rejestracja: wtorek 28 września 2010, 18:11
Podziękował;: 8 razy
Otrzymał podziękowań: 11 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: u810 »

Lza pisze:Dla mnie masa oregona to ewidentny dowód na stosowanie tanich materiałów do budowy urządzenia.
Trochę obronię oregona. Głównym czynnikiem odpowiadającym za masę są bardzo ciężkie baterie. 2x30g = 60g czyli surowy oregon waży 140g a więc jak na wielki szary kamień całkiem mało. Wyjmij baterie i porównaj.
Awatar użytkownika
Ranwers
Forumator
Posty: 807
Rejestracja: wtorek 30 marca 2010, 15:52
Podziękował;: 28 razy
Otrzymał podziękowań: 50 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: Ranwers »

u810 pisze:Hmmm ... policzmy. Na standardowy wypad: piątek, sobota, niedziela:
Czy naprawdę trzeba tak przeinaczać fakty i stosować "Stałe kowalskiego", żeby wykazać swoją "mojszość"? Może ja Ci zobrazuję to w drugą stronę (pochyłe ode mnie):
u810 pisze:Smartfon: 120 g
Ładowarka solarna USB: 180 g
ew. zew. moduł gps: 50 g
osełka masła (żeby telefon był użyteczny w niepogodę: 300g
Razem: 650 g

Garmin Oregon: 200 g
Telefon bo łączność dobrze mieć (eee-tam, odcinam się od cywilizacji na weekend i nie biorę) - 0 g
Zapasowe baterie AA : 4 x 30 g = 120 g
Mapa papierowa - niezbędna podobno: - a mi niepotrzebna, wylatuje - 0 g
Razem: 320 g

Garmin Montana (montana potrafi gadać, prawie jak smartfony) 330 g
Telefon bo łączność dobrze mieć (j.w): 00 g
Zapasowe baterie AA : 4 x 30 g = 120 g
Mapa papierowa - niezbędna podobno (j.w.): 00 g
Razem: 350 g
Mam nadzieję, że to pokazuje, w jaki sposób manipulacja faktami doprowadza do pożądanych wyników. W taki sam merytoryczny, jak u810, sposób udowodniłem, że wersja ze smartfonem jest najcięższa.

Spróbujmy jeszcze raz, tym razem dla porównywalnych założeń i warunków:
3 dni, słoneczna pogoda:
Smartfon z GPS: 120g (urządzenie), 100g (ładowarka solarna - ja znalazłem taką, która wazy 100, a nie 180), 50g (moduł GPS) = 270g
Oregon: 200g (urządzenie), 120g (smartfon nie do keszowania), 60g (2 zapasowe akumulatorki), 100g (ładowarka solarna - do ładowania akumulatorków) = 450g

wiele dni, pochmurno, kiepska pogoda:
Smartfon z GPS: 120g (urządzenie), 0g (ładowarka solarna w pochmurną / deszczową pogodę nie naładuje telefonu z odbiornikiem kilka dni z rzędu. Alternatywą są zestawy z zewnętrznymi bateriami, niemniej jednak ich pojemność rośnie razem z wagą, co sprowadza sytuację do aku z Garminie.), 50g (moduł GPS) = 170g
Oregon: 200g (urządzenie), 120g (smartfon nie do keszowania), 240g (8 x zapasowe akumulatorki)= 560g

I teraz ciekawa kwestia: czy przez 3+ dni da się keszować bez ładowania telefonu? Ja najdłużej z telefonem bez zewnętrznego modułu GPS keszowałem ~8 godzin, starając się używać go jak najrzadziej, żeby oszczędzać baterię, dlatego uważam, że jest to nie do osiągnięcia. Oczywiście można też brać zapasowe baterie do telefonu, zapewne są znacznie lżejsze od aku AA, tylko ja nie znalazłem dedykowanej ładowarki do baterii smartfonowych (może źle szukałem) - trzeba brać pod uwagę, że przygotowania są wtedy dłuższe (ładowarki AA są dla odmiany bardzo popularne).

I tym oto sposobem wykazałem to samo, co u810, w zakresie wagi sprzętu (opcja z Garminem jest prawie 2 razy cięższa). Postarajmy się sprawdzić, co "kupujemy" za tą wagę:
- odporność na warunki atmosferyczne (niewiele smartfonów ma IPX7, a te które mają często źle pracują w takich warunkach. Przykład DEFY jest wodoodporna, ale bardzo źle pracuje jej mokry ekran i nie pracuje jej ekran w mrozie. Tak, wiem, że można trzymać przy ciele, ale w mrozie nie po to zapinamy kurtki, żeby je odpinać co kilkanaście minut, żeby sięgnąć po telefon. Zresztą dłuższe używanie, typu wczytywanie się w spoiler też powoduje szybkie wychłodzenie telefonu. Kolejną kwestią jest używanie DEFY w rękawiczkach - w zwykłych się nie da.)
- Nieograniczony czas działania (baterie i akumulatorki można dostać wszędzie. Oczywiście swoje ważą i w przypadku akumulatorków jest to pewna inwestycja, ale da się tą inwestycję czasami wykorzystać gdzie indziej, podczas gdy zapas baterii do telefonu będzie służył tylko w nim).

Z drugiej strony trzeba jasno powiedzieć, że w dla wielu kupno takiego Oregona może być jak strzelanie z armaty do wróbli. Keszując tylko w ciepłe dni, podczas niedługich (jednodniowych) wycieczek w poprawnej pogodzie można spokojnie poradzić sobie ze smartfonem, chociaż trzeba pamiętać, że dokładność turystycznego odbiornika osiągniemy dopiero po zastosowaniu zewnętrznego modułu.

Warto też skończyć w końcu z obustronnymi mitami, czego to Garmin nie ma a ma smartfon (lub w drugą stronę):
- aktualne dane - przed wyprawą i tak wgrywamy listę skrzynek do urządzenia - nie ma znaczenia, czy będzie to Garmin, czy smartfon - pobraliśmy je w tym samym momencie. Do tej pory nie spotkałem się z sytuacją, żeby informacja o keszu zmieniła się na tyle w ciągu dnia, żeby skrzynki nie dało się znaleźć. Nie twierdzę, że to nie może się zdarzyć, ale statystycznie jest to skrajnie nieprawdopodobne.
- komplet danych w jednym urządzeniu - od niedawna w Garminie znajdziemy wszystko, co może być potrzebne do znalezienia kesza - opis, podpowiedź, fotki (w tym spoilery), wpisy poprzedników. Te same dane mamy w telefonie. Fakt, że w telefonie możemy pobrać fotki w terenie, ale z drugiej strony mechanizm masowego pobierania zdjęć na Garmina jest niesamowicie prosty, więc można spokojnie przygotować komplet przed wycieczką
- ograniczenie w ilości keszy GPSie - różne modele Garminów mają różną pojemność, niemniej jednak nawet w tańszych modelach mówimy o tysiącu - taka ilość zapisanych keszy zaspokoi nawet wielodniowy wypad - wystarczy odrobina organizacji.
- mapy - zarówno smartfon, jak i GPS możemy wyposażyć we wszelakie mapy - wektorowe czy raster. Różnice, zalety oraz wady tych rozwiązań dotknął obydwa typy urządzeń.

Strasznie się rozpisałem, może komuś chciało się to czytać ;-)
EDIT:
Kwestia ładowarki solarnej jest dość rozległa - w dodatku najczęściej ładowarki solarne to hybryda ładowarki solarnej z baterią zewnętrzną, co z drugiej strony sprowadza cały zestaw do aku. w GPSie. Oczywiście można toczyć świętą wojnę, co jest gdzie optymalniejsze i gdzie utnie się gramy a doda minuty...
Jeśli góra idzie do Ciebie, a Ty nie jesteś Mahometem - spieprzaj, to lawina!
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w każdym innym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
Awatar użytkownika
marwaldor
Forumator
Posty: 965
Rejestracja: środa 20 lutego 2008, 14:10
Podziękował;: 12 razy
Otrzymał podziękowań: 21 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: marwaldor »

Ej zabrnęliśmy. Przeciętny turysta, do tego żonaty, dzieciaty oraz pracujący (wpisuję się w ten profil) nigdy nie będzie w terenie dłużej niż 8h. A tu poszliśmy tygodnie. :)

1. I nie zasilanie jest wyróżnikiem co do przydatności - bo można się ratować na wiele sposobów (mnie to nie dotyczy - patrz zdanie powyżej)

2. I masa urządzenia nie ma znaczenia, zwłaszcza że gra toczy się o jakieś 200-300g.

3. I hasła o dokładności Garmina/niedokładności palmtopa można wsadzić między bajki.

4. Wodoodporność ? Pierdoły saskie - w życiu nie miałem wodoodpornego aparatu/kamery a zawsze podróżowały tam gdzie gps.

Jednak największe znaczenie ma wszechstronność takiego urządzenia.

I nie rozumię jednego: czemu niektórzy bronią się przed postępem technologicznym? Przecież już na dzień dzisiejszy internet mobilny to podstawa i kosztuje grosze. A wszystkomający smartfon też tani jak barszcz i ma odbiornik GPS i elektroniczny kompas.

Siedzę w poczekalni - googluję. Mam potrzebę - szukam w necie. Wyrywam się z roboty na 1h w teren - mam GPS. Żona dzwoni mnie opierlać - odbieram go w lesie i palę głupa że jestem w pracy... A najważniejsze jest to, że mam go zawsze przy sobie.

Wiem, że łatwo się wpisać w nurt "a po co mi to, wystarczy to co mam" i negować wszystkie nowinki. Sam dawniej mając auto "golasa" twierdziłem że ABS to dla oślej łączki, a wspomaganie kierownicy dla cherlawych. Airbagi ? Po co mi to - przecież jestem nieśmiertelny...itd
A tu minęło kilkanaście lat, wszystkie w/w rzeczy są na pokładzie prawie każdego auta. I powiem szczerze: Nie da się bez nich żyć.

To samo dotyczy elektroniki. A ona ma największe przyspieszenie. Temu nie można zaprzeczyć.

P.S. I najważniejsza zaleta: Dokonuje żywota wraz z końcem kontraktu u operatora GSM. Dzięki temu zawsze jesteśmy na topie ze sprzętem.
Awatar użytkownika
Ranwers
Forumator
Posty: 807
Rejestracja: wtorek 30 marca 2010, 15:52
Podziękował;: 28 razy
Otrzymał podziękowań: 50 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: Ranwers »

marwaldor pisze:Ej zabrnęliśmy. Przeciętny turysta, do tego żonaty, dzieciaty oraz pracujący (wpisuję się w ten profil) nigdy nie będzie w terenie dłużej niż 8h. A tu poszliśmy tygodnie. :)
1. I nie zasilanie jest wyróżnikiem co do przydatności - bo można się ratować na wiele sposobów (mnie to nie dotyczy - patrz zdanie powyżej)
2. I masa urządzenia nie ma znaczenia, zwłaszcza że gra toczy się o jakieś 200-300g.
3. I hasła o dokładności Garmina/niedokładności palmtopa można wsadzić między bajki.
4. Wodoodporność ? Pierdoły saskie - w życiu nie miałem wodoodpornego aparatu/kamery a zawsze podróżowały tam gdzie gps.
I właśnie o dobór urządzenia "pod siebie" chodzi. Tylko czemu w tym dobieraniu niektórzy negują pewne fakty? Np. dokładność: w bezchmurny dzień, w aglomeracji z niską zabudową telefon ze wszystkimi AGPSami może mieć nawet lepszą dokładność od Garmina, ale poza miastem (mało BTSów) w pochmurny dzień, w gęstym lesie taka sama dokładność smartfona, jak Garmina to pobożne życzenie. Tak, wiem - to są skrajne przypadki pomiędzy którymi różnice się zmniejszają, ale na tej podstawie nie można mówić, że większą dokładność Garmina można między bajki wsadzić. To trochę tak, jakby porównać aparat "małpę" do lustrzanki i powiedzieć, że nie ma różnicy w jakości zdjęć, bo jedno i drugie ma x megapikseli.
Podobnie z wodoodpornością: w większości przypadków jest to kolejny bajer, ale niektórzy (mi też się zdarza) będą dalej keszować w deszczu, czy śniegu - aparat schowają do nieprzemakalnego plecaka, telefon za pazuchę a Garmin będzie prowadził dalej. Oczywiście, że można tak korzystać z telefonu, żeby nie zamókł, osłaniać go kurtką, tylko czy wtedy możemy cieszyć się wyprawą i poszukiwaniami, czy martwimy, czy nie zalejemy telefonu?
Powyższe (dokładność i wodoodporność) to wnioski na podstawie moich doświadczeń - tylko trzeba krytycznie odnieść to do swoich potrzeb i swojego stylu keszowania / wędrowania. Dla wielu osób te cechy są niepotrzebne, więc nie mają potrzeby inwestować w Garmina - niemniej jednak nie powinny na tej podstawie twierdzić, że to pierdoły...
marwaldor pisze:Jednak największe znaczenie ma wszechstronność takiego urządzenia.

I nie rozumiem jednego: czemu niektórzy bronią się przed postępem technologicznym? Przecież już na dzień dzisiejszy internet mobilny to podstawa i kosztuje grosze. A wszystkomający smartfon też tani jak barszcz i ma odbiornik GPS i elektroniczny kompas.
I znowu różnica w wykorzystaniu urządzenia - niestety pokrycie w Polsce siecią szybkiego internetu co najmniej kuleje. Pobranie spoilerów w terenie, w okolicach Twierdzy Modlin to często irytujące minuty, a zdarzają się też rejony, gdzie trzeba szukać miejsca z zasięgiem - mniej więcej 1/3 Punktu G była w grudniu poza jakimkolwiek zasięgiem internetu. Tu też trzeba od razu powiedzieć, że można ściągnąć zdjęcia na telefon w domu, przed wyjazdem, tyle, że w tej chwili łatwiej to zrobić dla Garmina, niż dla telefonu. I jeszcze raz postuluję przeanalizowanie "taniości" telefonu u operatora - to, że w dzisiejszych czasach jakiś telefon trzeba mieć, wcale nie oznacza, że od operatora jest taniej. Ja dzięki temu, że podpisałem umowę bez telefonu płacę 30PLN miesięcznie mniej i mam "lojalkę" na 18 a nie 24 miesiące - to znacznie zrekompensowało mi koszt Garmina. Oczywiście tutaj też pojawia się "druga strona" - ciągle mam "stary" telefon, który nie jest tak wypasiony jak obecne smartfony, ale dzwoni, przegląda internet i nawet może nawigować ;)
marwaldor pisze:Siedzę w poczekalni - googluję. Mam potrzebę - szukam w necie. Wyrywam się z roboty na 1h w teren - mam GPS. Żona dzwoni mnie opierlać - odbieram go w lesie i palę głupa że jestem w pracy... A najważniejsze jest to, że mam go zawsze przy sobie.
OK, ale na tej podstawie nie można twierdzić, że pewne cechy Garminów nie istnieją, tylko że nie wszyscy z nich korzystają więc nie są im potrzebne. Urządzenie trzeba dobrać do swoich potrzeb.
marwaldor pisze:Wiem, że łatwo się wpisać w nurt "a po co mi to, wystarczy to co mam" i negować wszystkie nowinki. Sam dawniej mając auto "golasa" twierdziłem że ABS to dla oślej łączki, a wspomaganie kierownicy dla cherlawych. Airbagi ? Po co mi to - przecież jestem nieśmiertelny...itd
A tu minęło kilkanaście lat, wszystkie w/w rzeczy są na pokładzie prawie każdego auta. I powiem szczerze: Nie da się bez nich żyć.
Powiedz fotografowi, żeby zdjęcia robił komórką, muzykowi, żeby słuchał tylko przez słuchawki od tej komórki, geodecie żeby tą komórką pomierzył rolnikowi działkę... ABSu czy kontroli trakcji w samochodzie rajdowym nie uświadczysz, airbagi są zastępowane klatką bezpieczeństwa z pasami 5-cio punktowymi.
marwaldor pisze:P.S. I najważniejsza zaleta: Dokonuje żywota wraz z końcem kontraktu u operatora GSM. Dzięki temu zawsze jesteśmy na topie ze sprzętem.
Przepłacając za to, bo praktycznie kupujemy telefon na raty :P
Jeśli góra idzie do Ciebie, a Ty nie jesteś Mahometem - spieprzaj, to lawina!
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w każdym innym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
u810
Wyjadacz
Posty: 465
Rejestracja: wtorek 28 września 2010, 18:11
Podziękował;: 8 razy
Otrzymał podziękowań: 11 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: u810 »

Ranwers pisze:
wiele dni, pochmurno, kiepska pogoda:
Smartfon z GPS: 120g (urządzenie), 0g (ładowarka solarna w pochmurną / deszczową pogodę nie naładuje telefonu z odbiornikiem kilka dni z rzędu. Alternatywą są zestawy z zewnętrznymi bateriami, niemniej jednak ich pojemność rośnie razem z wagą, co sprowadza sytuację do aku z Garminie.), 50g (moduł GPS) = 170g
Oregon: 200g (urządzenie), 120g (smartfon nie do keszowania), 240g (8 x zapasowe akumulatorki)= 560g
Dlaczego sądzisz że w pochmurny dzień nie naładuje ? Przy naprawdę paskudnej szarudze może to zająć 7-8 godzin ale naładuje. Zimą jest krótszy dzień ale zimą dzięki światłu odbitemu od śniegu ładuje bardzo ładnie.

I teraz ciekawa kwestia: czy przez 3+ dni da się keszować bez ładowania telefonu? Ja najdłużej z telefonem bez zewnętrznego modułu GPS keszowałem ~8 godzin,
I teraz ciekawa kwestia, nie da się w dzień przejechać 350 km na rowerze. Ja oszczędzając maksymalnie siły przejechałem 180 ;)


starając się używać go jak najrzadziej, żeby oszczędzać baterię, dlatego uważam, że jest to nie do osiągnięcia. Oczywiście można też brać zapasowe baterie do telefonu, zapewne są znacznie lżejsze od aku AA, tylko ja nie znalazłem dedykowanej ładowarki do baterii smartfonowych (może źle szukałem) - trzeba brać pod uwagę, że przygotowania są wtedy dłuższe (ładowarki AA są dla odmiany bardzo popularne).

Tak, wiem, że można trzymać przy ciele, ale w mrozie nie po to zapinamy kurtki, żeby je odpinać co kilkanaście minut, żeby sięgnąć po telefon. Zresztą dłuższe używanie, typu wczytywanie się w spoiler też powoduje szybkie wychłodzenie telefonu. Kolejną kwestią jest używanie DEFY w rękawiczkach - w zwykłych się nie da.)
Nie trzeba rozpinać kurtki żeby wyciągnąć telefon z kieszeni. To było by głupie zarówno w przypadku telefonu jak i garmina jesienią, zimą i wiosną. Ile czasu trzeba na przeczytanie spoilera. Chyba wszyscy tu skończyliśmy szkołę podstawową przed reformami oświaty i przeczytanie dwóch zdań czy spojrzenie na obrazek zajmuje mniej niż minutę. Może przyzwyczajenia z oregona gdzie faktycznie trzeba się wpatrywać w ekran

Z drugiej strony trzeba jasno powiedzieć, że w dla wielu kupno takiego Oregona może być jak strzelanie z armaty do wróbli. Keszując tylko w ciepłe dni, podczas niedługich (jednodniowych) wycieczek w poprawnej pogodzie można spokojnie poradzić sobie ze smartfonem, chociaż trzeba pamiętać, że dokładność turystycznego odbiornika osiągniemy dopiero po zastosowaniu zewnętrznego modułu.
Przesąd sprzed kilku lat. Teraz w smartfony pakują sirf 3 , dokładnie ten sam co w ojejgonach, dakotach i chyba wszystkich garminach produkowanych w ostatnich 5 (?) latach

- aktualne dane - przed wyprawą i tak wgrywamy listę skrzynek do urządzenia - nie ma znaczenia, czy będzie to Garmin, czy smartfon - pobraliśmy je w tym samym momencie. Do tej pory nie spotkałem się z sytuacją, żeby informacja o keszu zmieniła się na tyle w ciągu dnia, żeby skrzynki nie dało się znaleźć. Nie twierdzę, że to nie może się zdarzyć, ale statystycznie jest to skrajnie nieprawdopodobne.
Pod warunkiem że ktoś jest "zawodowym" keszerem. Ja keszuję przy okazji, owszem czasem układam sobie trasy wypadów według keszy bo one pokazują ciekawe miejsca lecz często gdzieś tam się jedzie i pilotka dopiero w drodze dociąga kesze albo sam na miejscu dociągam.


- ograniczenie w ilości keszy GPSie - różne modele Garminów mają różną pojemność, niemniej jednak nawet w tańszych modelach mówimy o tysiącu - taka ilość zapisanych keszy zaspokoi nawet wielodniowy wypad - wystarczy odrobina organizacji.
Z punktu widzenia turystyki ograniczeniem jest zarówno ilość waypointów jak i brak możliwości kategoryzowania, chyba że się wgra je jako POI ale to dodatkowa praca w domu. Dodatkowo jako keszer "przy okazji" a takich jest większość dobrze mieć kesze w okolicach w których się bywa. W moim przypadku to cała Małopolska ( GC+OC) i wschód Śląskiego. To jest ponad 1000.
Miło było by też wrzucić osobno na jakąś specjalną wyprawę w osobnym pliku i móc załadować w danym czasie z danego gpx-a.
Awatar użytkownika
Rob
Forumator
Posty: 889
Rejestracja: wtorek 15 czerwca 2010, 11:26
Podziękował;: 21 razy
Otrzymał podziękowań: 24 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: Rob »

Ranwers pisze:Przepłacając za to, bo praktycznie kupujemy telefon na raty :P
Chciałem już nie pisać w tym wątku, ale muszę bo znowu wprowadzasz ludzi w błąd.
Udowodniłem, w którymś z moich poprzednich postów, że żadne przepłacanie nie ma miejsca.
Jakby było jak Ty piszesz, to by nikt nie kupował telefonów u operatorów, tylko brali pre-paid lub abonament, a telefon kupowali na własną rękę.
Nagrodą za podpisanie umowy jest telefon za dużo atrakcyjniejszą cenę niż rynkowa. To, że cztery czy pięć lat temu różnica wynosiła 30zł, to nie jest powodem, żeby tak było nadal, patrz dowód. Widocznie znalazłeś wtedy słabą ofertę, że mimo podpisania umowy operator dawał Ci telefon drożej (w ogólnym rozrachunku) niż jego rynkowa cena w tamtym czasie.Długość lojalki nie ma tu znaczenia gdyż po upływie tych 18mcy podpisujesz kolejną praktycznie na takich samych warunkach(oferta bez telefonu).Możliwe, że wtedy były tylko takie oferty. Ale pamiętamy, że kiedyś minuta połączenia kosztowała ponad 2zł, tylko nie rozumiem jak się to ma do czasów obecnych.
Więcej rozpisywał się nie będę, bo jak ktoś nie chce tego zrozumieć to jego sprawa.
Ps. A co do tej wielkiej wodoodporności tak lobbowanej przez niektórych, to wymyślono coś takiego jak nieprzemakalne futerały na telefony. Tak wiem kolejne "koszty".
ObrazekObrazek
Jano
Wyjadacz
Posty: 480
Rejestracja: niedziela 21 września 2008, 17:17
Podziękował;: 17 razy
Otrzymał podziękowań: 9 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: Jano »

marwaldor pisze:Ej zabrnęliśmy. Przeciętny turysta, do tego żonaty, dzieciaty oraz pracujący (wpisuję się w ten profil) nigdy nie będzie w terenie dłużej niż 8h. A tu poszliśmy tygodnie. :)
Bo patrzysz tylko przez pryzmat swojego sposobu uprawiania turystyki. Uwierz mi, są tacy, co lubią wędrować przez kilka dni z dala od cywilizacji. Nie mówię tu o leszowaniu, ale o turystyce jako takiej.
marwaldor pisze:1. I nie zasilanie jest wyróżnikiem co do przydatności - bo można się ratować na wiele sposobów (mnie to nie dotyczy - patrz zdanie powyżej)
Oczywiście, że jest. Urządzenia do outdooru z reguły pracują na bateriach dużo dłużej, a jak się baterie rozładują, to się je najzwyczajniej w świecie wymienia na nowe i po sprawie. Zapasowy komplet aku zawsze trzeba mieć, a zabranie kilku dodatkowych baterii AA nie stanowi żadnego problemu. W przypadku urządzeń z dedykowaną baterią trzeba kombinować, jak to ładnie ująłeś „na wiele sposobów”.
marwaldor pisze:2. I masa urządzenia nie ma znaczenia, zwłaszcza że gra toczy się o jakieś 200-300g.
Jak najbardziej zgoda. Dlatego trochę mnie śmieszą te wszystkie wyliczenia.
marwaldor pisze:3. I hasła o dokładności Garmina/niedokładności palmtopa można wsadzić między bajki.
Piszesz to z własnego doświadczenia, czy tylko tak sobie teoretyzujesz?

Po pierwsze czułość chipsetu GPS:
Mam w domu dwa Garminy: 62s i starego Questa, dwa smartfony (HTC i Nokię) oraz PDA (Mio P550). I wyobraź sobie, że robiłem w domu taki test. Wszystkie odbiorniki chwilę wcześniej zafiksowane (na zewnątrz), a więc wszystkie mają aktualny almanach i efemerydy. Wracam do domu, siadam wygodnie w fotelu 4 m od okna i uruchamiam GPS wszystkich urządzeń. Garmin 62s w tych warunkach łapie fiksa od razu. Dokładność marna, ale lepiej mieć sygnał, niż go nie mieć. Żadne z pozostałych urządzeń nawet nie dychło. Chociaż mają (poza Questem) teoretycznie tak samo czułe chipsety, jak 62s, żadne nie złapało sygnału, a na ekranie satelitów jeden, góra dwa słupki (A-GPS wyłączone, co w tym przypadku i tak nie ma znaczenia, jako że oba smartfony chwilę wcześnie miały już ustaloną pozycję).

Po drugie dokładność wyliczania pozycji.
Na zewnątrz, w tym samym miejscu i czasie 62s pokazuje dokładność 2 m, HTC 4-5 m. Jak znajdę chwilę i ochotę, to zrobię fotki. Jak jest z dokładnością Nokii, to na razie się nie wypowiadam, bo nie testowałem jej jeszcze w terenie. PDA podobnie, jak HTC, chociaż też ma czuły chipset (Sirf Star III). Wszystko zależy od oprogramowania.
Z dokładnością, to jest trochę tak, jak z samochodami. Nie wystarczy mieć szybki samochód, żeby wygrać wyścig. Trzeba jeszcze umieć jeździć. A jak to się przekłada na urządzenia GPS? Ano tak, że nie wystarczy czuły chipset w urządzeniu. Tu potrzebne jest jeszcze doświadczenie producenta oprogramowania i zastosowanie odpowiednich algorytmów wyliczania pozycji. I chociaż sygnał NMEA z chipsetu GPS jest taki sam, to w tym samym urządzeniu różne programy różnie go interpretują. Przez co w tym samym urządzeniu, w tych samych warunkach i w tym samych czasie (różnica kilku minut jest nieistotna) dwa różne programy w smartfonie czy PDA pokażą różne wartości.
marwaldor pisze:4. Wodoodporność ? Pierdoły saskie - w życiu nie miałem wodoodpornego aparatu/kamery a zawsze podróżowały tam gdzie gps.
Pierdoły saskie powiadasz? Niekoniecznie. Jeżeli kogoś na szlaku złapie deszcz, to zawsze można schować swoją zabawkę do kieszeni czy plecaka i już. Tylko co, jeśli właśnie wtedy trzeba będzie z tej zabawki skorzystać? Nie mówiąc już o turystyce rowerowej. Zdarzyło mi się nie raz, że w lesie złapał mnie deszcz, nie ma się gdzie schować, a czas już wracać. W lesie dużo ścieżynek, jak tu ktoś pisał i trzeba wiedzieć, w którą wjechać. I co? Garmin wisi na kierownicy. Wyznaczam trasę z routingiem i jadę zupełnie nie przejmując się, że grat moknie. A niech sobie moknie, nic mu nie będzie. A co, gdy sprzęt nie jest wodoodporny?
marwaldor pisze:I nie rozumię jednego: czemu niektórzy bronią się przed postępem technologicznym? Przecież już na dzień dzisiejszy internet mobilny to podstawa i kosztuje grosze. A wszystkomający smartfon też tani jak barszcz i ma odbiornik GPS i elektroniczny kompas.
Siedzę w poczekalni - googluję. Mam potrzebę - szukam w necie. Wyrywam się z roboty na 1h w teren - mam GPS. Żona dzwoni mnie opierlać - odbieram go w lesie i palę głupa że jestem w pracy... A najważniejsze jest to, że mam go zawsze przy sobie.
A ile razy tak naprawdę ten internet był Ci potrzebny w lesie?
marwaldor pisze:Wiem, że łatwo się wpisać w nurt "a po co mi to, wystarczy to co mam" i negować wszystkie nowinki.
Cieszę się, że w końcu zrozumiałeś stanowisko użytkowników Garmina. :mrgreen:
Pozdrawiam
Jano

Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
łowca
Forumator
Posty: 1141
Rejestracja: środa 30 grudnia 2009, 10:15
Podziękował;: 19 razy
Otrzymał podziękowań: 33 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: łowca »

marwaldor pisze: Wiem, że łatwo się wpisać w nurt "a po co mi to, wystarczy to co mam" i negować wszystkie nowinki. Sam dawniej mając auto "golasa" twierdziłem że ABS to dla oślej łączki, a wspomaganie kierownicy dla cherlawych. Airbagi ? Po co mi to - przecież jestem nieśmiertelny...itd
A tu minęło kilkanaście lat, wszystkie w/w rzeczy są na pokładzie prawie każdego auta. I powiem szczerze: Nie da się bez nich żyć.

To samo dotyczy elektroniki. A ona ma największe przyspieszenie. Temu nie można zaprzeczyć.
O nie, nie. Im więcej techniki masz na pokładzie, tym bardziej jesteś od niej zależny. I tym bardziej jesteś przez nią sterowany i ograniczany. I rośnie pokolenie ludzi, którzy już nie umieją bez tej technologii żyć, którym jest ona niezbędna. Technologia, która miał coś ułatwiać, pomagać - staje się celem samym w sobie.
Masz skrzynię automatyczną i ABSa? świetnie. Ale kiedy ABS i automat są Ci niezbędne, kiedy bez nich nie umiesz pojechać (a znaczący% mieszkańców USA nie umie obsłużyć normalnej skrzyni biegów) - robi się problem. Umiesz skorzystać z wszelkich dobrodziejstw GPSa i smartfona? Pięknie. Ale kiedy nie umiesz bez nich keszować - sorry. Masz problem.
Obrazek Obrazek
Jeśli hobby koliduje ci z pracą - zmień pracę.
Awatar użytkownika
Lza
Rada Techniczna
Posty: 1621
Rejestracja: poniedziałek 19 października 2009, 10:01
Podziękował;: 24 razy
Otrzymał podziękowań: 81 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: Lza »

Rob pisze: Nagrodą za podpisanie umowy jest telefon za dużo atrakcyjniejszą cenę niż rynkowa.
To wymaga bardziej wnikliwego dowodu;
kupując prepaida nie jesteś obligowany do żadnych wydatków, dostajesz ważność konta połączeń wychodzących na 2 lata i płacisz rzeczywiście tylko za tyle ile wydzwonisz i wystukasz (nie licząc bonusów i jakichśtam promocyjnych minut wewnątrz sieci - 0,30zł/min 0,05zł/sms). Abonament muszisz płacić - czy wykorzystasz czy nie minut wliczonych w cenę abonamentu. A ceny połączeń i sms są zazwyczaj wyższe niż w prepaidach, w najlepszym wypadku takie same.
łowca pisze: O nie, nie. Im więcej techniki masz na pokładzie, tym bardziej jesteś od niej zależny. I tym bardziej jesteś przez nią sterowany i ograniczany. I rośnie pokolenie ludzi, którzy już nie umieją bez tej technologii żyć, którym jest ona niezbędna. Technologia, która miał coś ułatwiać, pomagać - staje się celem samym w sobie.
Masz skrzynię automatyczną i ABSa? świetnie. Ale kiedy ABS i automat są Ci niezbędne, kiedy bez nich nie umiesz pojechać (a znaczący% mieszkańców USA nie umie obsłużyć normalnej skrzyni biegów) - robi się problem. Umiesz skorzystać z wszelkich dobrodziejstw GPSa i smartfona? Pięknie. Ale kiedy nie umiesz bez nich keszować - sorry. Masz problem.
Hola, hola Panie Bracie - taka jest konsekwencja rozwoju. Kto dzisiaj potrafiąc prowdzić samochód - umie również galopować konno? Czy maszynista elektrowozu poprowadzi też parowóz?
Czy to, że dzięki rozmaitym technikofobom, przeważającym w społeczeństwie jesteśmy zaściankiem technicznym (np. prawie nie posiadając pojazdów z aut.skrzynią) znaczy że mamy wszyscy pielęgnować technologie przestarzałe i nikomu już niepotrzebne? Bądź nakrywać głowę rękami widząc elektornikę i automatykę?
Dlatego w rozmaitych profesjach wciąż słowo elektronika i automatyka wzbudza powszechną panikę w każdej, (może w wyjątkiem samej informatyki i automatyki) dziedzinie.
Ostatnio zmieniony czwartek 01 marca 2012, 10:35 przez Lza, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Ranwers
Forumator
Posty: 807
Rejestracja: wtorek 30 marca 2010, 15:52
Podziękował;: 28 razy
Otrzymał podziękowań: 50 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: Ranwers »

Rob pisze:
Ranwers pisze:Przepłacając za to, bo praktycznie kupujemy telefon na raty :P
Chciałem już nie pisać w tym wątku, ale muszę bo znowu wprowadzasz ludzi w błąd.
Udowodniłem, w którymś z moich poprzednich postów, że żadne przepłacanie nie ma miejsca.[...]
Właśnie chodzi o to, że niewiele udowodniłeś. Jedna promocja u jednego operatora na trzech taryfach z pięciu. W T-mobile różnica to właśnie 30PLN, podczas gdy w Orange różnica to 30% abonamentu, co przy ~90PLN abonament dla smartfona za 1PLN daje... prawie 30PLN. Dlatego TY nie wprowadzaj ludzi w błąd, że coś udowodniłeś - znalazłeś lokalną promocję - dobrze dla Ciebie, korzystaj! Tylko nie uogólniaj tego, bo pokazałeś tylko wyjątek.
Rob pisze:Ps. A co do tej wielkiej wodoodporności tak lobbowanej przez niektórych, to wymyślono coś takiego jak nieprzemakalne futerały na telefony. Tak wiem kolejne "koszty".
Możesz rozwinąć, w jaki sposób ekran pojemnościowy montowany w prawie wszystkich współczesnych smartfonach będzie działał w mokrym pokrowcu? Mokra powierzchnia styku z palcem / rękawiczką, niezależnie czy bezpośrednio do ekranu, czy przez folię zabezpieczającą działa tak samo tragicznie. Znając mechanizm działania nie widzę możliwości, żeby mokry pokrowiec działał. Jeżeli się mylę, to poproszę o jakieś przykłady.

@u810 - Opis i podpowiedź nie zawsze są krótkie, spoiler nie zawsze jest jeden. Czasami trzeba przeczytać komentarze poprzedników. Doświadczenia użytkownika są takie, że na mrozie ekran DEFY działa koszmarnie, jeżeli używasz go jako podstawowe urządzenie do keszowania - czy też keszowałeś w mrozie z telefonem i miałeś inne doświadczenia? Z jakim telefonem?

kolejne @u810 O regonach nie ma Sirf 3, jest STM Cartesio, który ma opinię lepszego od Sirf 3. Kolejna sprawa to antena - nie znalazłem informacji o antenach GPS w telefonach, a to one służą czułości. Tak więc nie powielaj nieprawdziwych informacji. Kwestia, na którą staram się zwrócić uwagę jest to, czy każdemu większa czułość i dokładność są tak potrzebne. Ponieważ zaczynają one grać rolę przy złych warunkach sporo ludzi nie będzie potrzebować tychże.
Jeśli góra idzie do Ciebie, a Ty nie jesteś Mahometem - spieprzaj, to lawina!
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w każdym innym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
Jano
Wyjadacz
Posty: 480
Rejestracja: niedziela 21 września 2008, 17:17
Podziękował;: 17 razy
Otrzymał podziękowań: 9 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: Jano »

Ranwers pisze:kolejne @u810 O regonach nie ma Sirf 3, jest STM Cartesio, który ma opinię lepszego od Sirf 3....
Podobnie jak wszystkie pozostałe odbiorniki Garmina nowej generacji. I nie tylko te. Już nawet dość leciwa Vista HCX ma moduł MTK, który również był montowany w ostatnich seriach nieprodukowanego już 60CSX. Jakie to ma znaczenie? Ano takie, że moduły MTK, czy STM mają zdecydowanie mniejszą tendencję do "pływania" w porównaniu z Sirf Star III.
Pozdrawiam
Jano

Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Rob
Forumator
Posty: 889
Rejestracja: wtorek 15 czerwca 2010, 11:26
Podziękował;: 21 razy
Otrzymał podziękowań: 24 razy

Re: Smartfon czy Garmin? wydzielone z: Co polecicie (gps)

Post autor: Rob »

Ranwers pisze: TY nie wprowadzaj ludzi w błąd, że coś udowodniłeś - znalazłeś lokalną promocję - dobrze dla Ciebie, korzystaj! Tylko nie uogólniaj tego, bo pokazałeś tylko wyjątek.
Nie taki wyjątek i nie taka lokalna skoro 70% ludzi, którzy przenieśli numer do innego operatora w tamtym roku, to właśnie do Play'a. Źródłem tej informacji nie jest bynajmniej strona internetowa Play'a. Czyli kto uogólnia? Rozumiem, że Ty nie korzystasz z "lokalnych" promocji mimo, że są dużo bardziej atrakcyjne niż u innych operatorów. Twoja wola, ja korzystam.
Ranwers pisze: Możesz rozwinąć, w jaki sposób ekran pojemnościowy montowany w prawie wszystkich współczesnych smartfonach będzie działał w mokrym pokrowcu?
Mówiłem o samym zabezpieczeniu przed wodą, nie obsłudze. Trzeba przetrzeć. Jest to wada wynikająca z zasady działania pojemnościówek.

Podsumowując. Głównym celem mojego udzielania się w tym wątku było udowodnienie, że smartfony mają dużo lepszy stosunek cena/możliwości w porównaniu z garminami. Dla mnie to jest oczywiste i dziwi mnie, że musiałem tyle postów napisać, że to tłumaczyć. Szczególnie jeżeli ten wątek czytają początkujący keszerzy (a od tego się to zaczęło), którzy jeszcze nie wiedzą czy bedą "profesjonalnie" keszować. Nie widzę powodu żeby bulili ok 1000zł za garmina (bo z tego co czytam to tylko w tej cenie można otrzymać funkcjonalność podobną do Locusa), jak mogą kupić za 1/4 tej ceny urządzenie z akcesoriami, które powtórzę posłuży nie tylko do keszowania. Dla sporadycznego keszowania (jak w moim przypadku i Twoim patrząc na staty) opcja smartfonu jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Nie potrzebne są wtedy te wszystkie długowieczności i odporności garminowych urządzen. Powtórzę, że początkujący keszer na pewno sam sobie wyrobi opinie (jak mu będzie się chciało przeczytać te 9 stron wypocin) czy przynajmniej na początku warto wdepnąć w garmina, jak niektórzy tutaj od razu mu polecają.
Dla początkującego najlepsze rozwiązanie to odbiornik gps na bt za 100zl. Podłączy to to do każdego telefonu na rynku i odpalając treka może spokojnie zacząć wygodnie keszować. Dopiero później zależnie od intensywności keszowania i zasobności portfela może się zastanowić na zwiększeniem funkcjonalności i wygody wybierając smarfona lub garmina. Funkcjonalności w tej cenie garmin vs trek nawet nie będę porównywał, ale pewnie zaraz ktoś się znajdzie, który za wszelką cenę będzie się starał udowodnić, że garmin za 100 będzie i tak lepszy i jeszcze doliczy koszty telefonu co jest oczywistą bzdurą;)
Ostatnio zmieniony czwartek 01 marca 2012, 11:25 przez Rob, łącznie zmieniany 6 razy.
ObrazekObrazek
Zablokowany