Strona 1 z 2

TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: sobota 13 września 2014, 21:12
autor: maryush
Siemanko, cześć i czołem.
Dawno nie było nic w temacie tutorialowym, więc na otarcie łez po odchodzących w zapomnienie wakacjach mam dla Was coś nowego. Nauczyliście się już robić ładne logbooki, teraz czas na certyfikaty. Geocaching to takie szukanie skarbów, a w skarbach oprócz dublonów i brylantów bywają też wszelakie stare wartościowe pergaminy. Poudawajmy, że nasze skrzynki też mają takie cudeńka (stare dokumenty, nie dublony. Chociaż jak ktoś ma, to ja nie bronię ich wkładać do kesza).

Samo sprawienie że certyfikat będzie wyglądał, jakby miał sto lat nie jest trudne, jest wręcz banalnie proste. Niczym herbatka u cioci. Bo właśnie herbaty użyjemy do postarzenia papieru. A żeby naszym certom nadać większej powagi dodamy jeszcze lakową pieczęć. Do zabawy potrzebujemy: jakieś dobre piwo, bo przecież o suchym pysku pracować nie będziemy. W taki słoneczy piękny dzień jak dziś proponuję przepyszne Amercian India Pale Ale z browaru Kormoran. Znawcy już się oblizują, laikom podpowiadam - warto ;)
Dalej - oczywiście wydrukowane certyfikaty, linijkę, kilka szaszetek herbaty, sznurek, kolorowe nici, lak, pieczęć, kawałek papieru do pieczenia i zapalarkę. Do dzieła!

Obrazek

Certyfikaty należy wydrzeć z kartki przy pomocy linijki. Dlaczego nie wyciąć po prostu nożykiem do tapet? A czy sto lat temu ktoś miał nożyk do tapet? No właśnie. Po prostu krawędzie darte będą wyglądać o wiele bardzie vitage niż równiutko ciachnięte, a roboty z tym tyle samo, jeśli nie mniej. No i jak coś się nierówno urwie, to zawsze można powiedzieć że "to tak miało być".

Obrazek

Obrazek

Po wydzierganiu wszystkich certów, albo nawet przed, robimy mocną herbatę. I mam na myśli MOCNĄ, taką z 4 torebek. Nie, nie do picia, do tego mamy przecież IPĘ. Herbata jest do namaczania certów. Kiedy już się zaparzy i trochę ostygnie (chyba że jest na sali jakiś wyjątkowy twardziel) bierzemy certyfikat po certyfikacie i zamaczamy po całości w naszej herbatce. Odkładamy do wyschnięcia, a w tym czasie zabieramy się za sznurki.

Obrazek

Obrazek

Lakową pieczęć możemy postawić po prostu na certyfikacie i jakoś ujdzie, no problemo. Tylko że lak dosyć słabo się trzyma papieru, po jakimś czasie lubi się sam odkleić. Dlatego lepiej i ciekawiej (czytaj bardziej hipstersko) jest do certyfikatu dopiąć sznurek i dopiero jego zalakować i zapieczętować. Lub wstążkę. Lub co tam sobie wymyślicie.
Sznurek możemy dać taki po prostu, jaki jest, albo pokombinować, np. przez owiniecie nudnego sznurka kolorową nitką. Albo gdzieś w muzeum taki myk widziałem, albo mi się przyśniło, nie wiem, ale ciekawy efekt będzie. Chyba nie muszę robić instrukcji jak owinąć kawałęk sznurka kawałkiem nitki, co?

Obrazek

OK, certy suche (już wyglądają jakby przeleżały u babci na strychu od czasów kiedy mieliśmy u nas królów), igła nawleczona sznurkiem, działamy. Wbijamy się igłą w certy, nawrót i jeszcze raz, tak żeby końce sznurka wyszły obok siebie. Albo inaczej, jak Wam fantazja podyktuje, to jest w końcu sztuka, nie nauka ścisła. Po nawleczeniu wszystkich certów możemy, ale nie musimy końcówki sznurków powiązać, żeby nam podczas lakowania nie pouciekały od siebie.

Obrazek

Obrazek

Gotowe? Świetnie. Teraz najfajniejsze - lak i pieczęć. Lak można zdobyć z różych źródeł, ale jedym z najtańszych są półki z akcesoriami dla winiarzy w marketach budowlanych typu Liroy czy inna Kastro rama. Można lak rozpuszczać na kilka sposóbów. Można w specjalnym kociołku, ale to nieekonomiczne jeśli robimy po prostu małe pieczątki. Można używać pistoletu do kleju na gorąco, ale niestety do tego potrzebny byłby lak w okrągłych laskach, a taki bywa nieuzasadnienie drogi. Za to pomysł jes ciekawy, bo obsługa jest łatwiejsza niż podjęcie mikromagnetyka spod parapetu. Ja proponuję sposób trzeci - zapalarka do gazu i po prostu laska laku prosto z pudełka. Zapalraką ogrzewamy końcówkę laski i po dwóch sekundach lak już kapie na sznureczek przy certyfikacie. Ważne - warto pod spód podłożyć kawałęk pergaminu lub papieru do pieczenia, bo lak się nich nie klei, a własciwie po to po ostygnięciu sam od nich odchodzi. Ok, nakapujemy (jest takie słowo, czy właśnie je wymyśliłem?) laku na sznurki i przystawiamy pieczęć. Każdy z Was sam zobaczy czy lepiej jest przystawiać pieczęć na bardzo płynny lak, czy na lekko ostygnięty ale jeszcze plastyczny. Ważne jest to, że pieczęć łatwiej się od laku odrywa jeśli jest zimna. Można w tym celu mieć pod ręką pojemnik z wodą z lodem, żeby schładzać w nim pieczęć. Ciepła pieczęć lubi się kleić do laku, zimna odchodzi ładnie.

Obrazek

Sama pieczęć to osobna historia. Można taką kupić, zamówić, ale można też wykonać ją samemu. Na rycinach widać własnie taką pieczęć domowej roboty - wygrawerowana na łbie śruby, z użyciem miniszlifierki Dremel. To że widać ją w odwróceniu lewo-prawo nie oznacza że byłem pijany jak ją robiłem, to tak ma być. Pijay to byłem jak robiłem pierwszą i zrobiłem nie odwróconą. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie kiedy po użyciu okazało się że rysunek odbity na laku był odwrotny :)
Cóż, szkolne błędy zdarzają się nawet najlepszym, szczególnie po pijaku...
W każdym razie polecam wykonanie pieczęci samemu, jest z tym tez sporo funu.

Obrazek

Ok, certy postarzone, pieczęć przystawiona, można podziwiać swoje dzieło. Można jeszcze dodać ostatnie sztychy - trochę poplamić kroplami z tej herbatki (chyba jej nie wypiliśta, co?), wtedy po wyschnięciu te ciemniejsze krążki będą nadawać dodatkowych "lat" certyfikatom. To samo z przypalanymi krawędziami itd.

Obrazek

To by było na tyle, pa pa pa, całusów 1222. Komenty, podzięksy, wyśmiewsy - walcie poniżej.

Obrazek

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: sobota 13 września 2014, 21:54
autor: Sowa7
Osobiscie polecam kawe zmieszana z herbata do postarzania :-)

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: niedziela 14 września 2014, 22:52
autor: łowca
maryush pisze: W taki słoneczy piękny dzień jak dziś proponuję przepyszne Amercian India Pale Ale z browaru Kormoran. Znawcy już się oblizują, laikom podpowiadam - warto ;)
Kormoran - mam wrażenie - popsuł się nieco przez ostatnie dwa lata. Ta ich IPA to grejfrutowa jest, czy mocno gorzka?

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: poniedziałek 15 września 2014, 09:26
autor: maryush
Sowa7 pisze:Osobiscie polecam kawe zmieszana z herbata do postarzania :-)
Próbowałem kawą, ale nie byłem zadowolony z efektu - kawa nie chciała wsiąkać w papier. Ale zobaczę jak wychodzi z mieszanką.
Jest jeszcze bardziej hardkorowy sposób - do herbaty dodać trochę octu, wtedy podobno bardzo mocno barwi.
łowca pisze:Kormoran - mam wrażenie - popsuł się nieco przez ostatnie dwa lata. Ta ich IPA to grejfrutowa jest, czy mocno gorzka?
To mnie zaskoczyłeś, bo ja mam całkowicie odwrotne odczucia - wg mnie Kormoran szczegółnie przez ostatnie dwa lata robi rewelacyjną robotę na polskim poletku - nie jest browarem rzemieślniczym, a tylko regionalnym, a ładuje się w ryzykowne style piwne i wychodzą mu one idealnie - choćby seria Podróże Kormorana - kto inny (z tej ligi, czyli wyłaczając crafty) robi Weizenbocka, czy Coffee Stouta? Albo seria PLONów - czyli 3 India Pale Ale na POLSKICH chmielach? Nikt, bo inne browary się boją takich eksperymentów, albo nie wierzą w swoje umiejętności. Albo Warmińskie Rewolucje - IMO najlepszy obecnie lager w Polsce.
A co do AIPA - to nie grejpfruty, to cytrusy (róznica minimalna i ja tez kiedyś myślałem ze to grejpfruty) i nie gorzkość tylko goryczka (gorzkość się niefajnie kojarzy ;) ). Tak, jest i to, i to, czyli dwie najbardziej wyróżniające styl AIPA cechy - wysoka goryczka i aromat cytrusów. Kormoranowa AIPA jest bardzo "w stylu" - taka miała być i taka jest. Zresztą Kopyra w swoim teście polskich IPAteż bardzo wysoko ją ocenił - zajęła drugie miejsce na 15 zawodników. I to wziął pod uwagę także piwa z browarów rzemieślniczych, czyli z takiej jakby wyższej ligi. Kormoran przebił takich tuzów jak Rowing Jacka (Piwo Roku 2012), Atak Chmielu czy Grand Prix z Ciechana! ;)
A jeśli to za duża goryczka, to polecam najpierw się przyzwyczajać poprzez np. Bojan Toporek, albo Bojan Strażackie. Albo własnie Warmińskie Rewolucje z Kormorana ;)

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: poniedziałek 15 września 2014, 11:07
autor: łowca
maryush pisze:
łowca pisze:Kormoran - mam wrażenie - popsuł się nieco przez ostatnie dwa lata. Ta ich IPA to grejfrutowa jest, czy mocno gorzka?
To mnie zaskoczyłeś, bo ja mam całkowicie odwrotne odczucia - wg mnie Kormoran szczegółnie przez ostatnie dwa lata robi rewelacyjną robotę na polskim poletku
No ja własnie przez ostatnie dwa lata odczułem spadek jakości 'Świeżego' czy 'Rześkiego' - ale może po prostu się przyzwyczaiłem do dobrego?
maryush pisze:A jeśli to za duża goryczka
Piwo powinno być gorzkie, i kopać w gardło, a nie mocne i kopać w mózg

Tak czy inaczej - za piwną recenzję bardzo dziękuję.
Za technologię produkcji ładnych certyfikatów też, oczywiście :D

I mam pytanie - czym budżetowym można zastąpić stalowy tłok pieczęci? Polakierowane drewno?

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: poniedziałek 15 września 2014, 12:23
autor: maryush
łowca pisze:I mam pytanie - czym budżetowym można zastąpić stalowy tłok pieczęci? Polakierowane drewno?
Próbowałem z drewnem, z wzorem wyszlifowanym wgłębnie oraz z takim wypalonym. Obie nie zdały egzaminu - lak się przyklejał do drewna. Próbowałem je polakierować - to samo. Próbowałem je maziać olejem (że może wtedy nie będzie się lak kleił) ale też to samo i pojawił się dodatkowy problem, bo olej tłuścil papier.
Próbowałem też wzór do odciskania robić z wypalonej modeliny i też polakierowanej - i znów d**a, po kilku pieczątkach modelina nie wytrzymywała i warstwami odchodziła - przyklajała się do laku i kruszyła się.
Tak więc dałem spokój z półśrodkami i zrobiłem metalową. Może jest jakiś chytry sposób na to drewno, ale ja go mimo prób jeszcze nie znalazłem. Myślałem jeszcze o plexi z wzorem wyrytym metalowym dłutkiem, ale tu też nie ma gwarancji że zadziała.
A metalowa pieczeć zrobiona ze śruby wydaje mi się własnie rozwiązaniem budżetowym, pod warunkiem że ktoś ma miniszlifierkę.
łowca pisze:Piwo powinno być gorzkie, i kopać w gardło, a nie mocne i kopać w mózg
Hehe i to podejście mi się podoba! ;)

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: poniedziałek 15 września 2014, 18:18
autor: Pyra
Witam
maryush pisze:A metalowa pieczeć zrobiona ze śruby wydaje mi się własnie rozwiązaniem budżetowym, pod warunkiem że ktoś ma miniszlifierkę.
A że tak spytam z technicznego punktu widzenia... jaki frez użyłeś, bo stal to raczej obrabia się małymi prędkościami skrawania, a dremelek raczej słabo sobie z tym radzi... Próbowałem kiedyś frezami dentystycznymi, ale się za szybko zużywały.
Niedawno sobie zrobiłem małą frezarkę CNC, na razie jadę tworzywa sztuczne, ale może bym w mosiądzu spróbował coś takiego wymodzić.
Pozdrawiam

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: poniedziałek 15 września 2014, 22:26
autor: maryush
Pyra pisze:A że tak spytam z technicznego punktu widzenia... jaki frez użyłeś, bo stal to raczej obrabia się małymi prędkościami skrawania, a dremelek raczej słabo sobie z tym radzi... Próbowałem kiedyś frezami dentystycznymi, ale się za szybko zużywały.
Niedawno sobie zrobiłem małą frezarkę CNC, na razie jadę tworzywa sztuczne, ale może bym w mosiądzu spróbował coś takiego wymodzić.
Pozdrawiam
Frezowałem diamentowym, bo nie byłem pewien czy kamień sobie poradzi. Diament dał radę, a co do prędkości to szło lepiej na wysokich prędkościach. Na niskich (i np. z użyciem frezu z HSS czy czegoś takiego) trudno byłoby Dremelka utrzymać stabilnie z ręki. Diament sobie poradził, a śladów jakiegoś specjalnego zużycia nie zauważyłem.
Mosiądz - to byłby mój pierwszy wybór materiału, ale dopiero ostatnio wpadło mi w ręce trochę mosiężnej blachy. Grawerka pewnie pójdzie łatwiej, tylko muszę wymyślić jak do stempla dołączyć potem trzpień (spawarki póki co nie posiadam) - czy na wkręt, lutowanie czy jeszcze co innego...
Myślałem też nad amelinium, ale o ile grawerka byłaby łatwa, to nie wiem jak potem w używaniu, bo ono szybko się nagrzewa, więc pewnie lak by się lubił przyklejać do stempla. Trzeba spróbować, dam znać jak poszło.
CNC - marzenie ;) A co będzie jak drukarki 3D (szczególnie te walące metalem) trafią naprawdę pod strzechy... :D

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: wtorek 16 września 2014, 09:17
autor: Pyra
Witam
maryush pisze:[Frezowałem diamentowym, bo nie byłem pewien czy kamień sobie poradzi. Diament dał radę, a co do prędkości to szło lepiej na wysokich prędkościach. Na niskich (i np. z użyciem frezu z HSS czy czegoś takiego) trudno byłoby Dremelka utrzymać stabilnie z ręki. Diament sobie poradził, a śladów jakiegoś specjalnego zużycia nie zauważyłem.
No tak, to w zasadzie szlifowałeś... Frezowanie stalką (HSS) to właśnie spore siły i niskie prędkości skrawania, dlatego się zastanawiałem.
Mosiądz, najlepiej lutować, pasta do CO, palnik i idzie jak złoto.
Aluminium, nie tyle że się szybko nagrzewa, bo przewodność cieplną ma odrobinę mniejszą od mosiądzu, ale jest bardzo miękkie, i nawet mały upadek, by mógł zdeformować pieczęć.
Moja CNC, na razie służy do produkcji elementów do linefollowerów z plexy, wycinania otworów w obudowach z polistyrenu do elektroniki. Muszę w końcu się zabrać za aluminium i mosiądz...

A wracając do tematu, to w marketach można kupić często papiery w różnych kolorach i odcieniach (np. kremowe, jasne brązy itp), a w sklepach dla plastyków, można kupić papier czerpany w różnych formatach (można na nim drukować laserówką).

Pozdrawiam

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: wtorek 16 września 2014, 21:31
autor: miklobit
maryush pisze: Myślałem też nad amelinium, ale o ile grawerka byłaby łatwa, to nie wiem jak potem w używaniu, bo ono szybko się nagrzewa, więc pewnie lak by się lubił przyklejać do stempla.
Jak się zamoczy pieczęć w zimnej wodzie przed odciśnięciem to się nie przyklei. nawet aluminiowa.
Pieczęć z blachy wystarczająco mocno będzie się trzymać na uchwycie na taśmie dwustronnej.

Obrazek

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: środa 17 września 2014, 09:59
autor: maryush
miklobit pisze:Jak się zamoczy pieczęć w zimnej wodzie przed odciśnięciem to się nie przyklei. nawet aluminiowa.
Pieczęć z blachy wystarczająco mocno będzie się trzymać na uchwycie na taśmie dwustronnej.
Dzięki za hinta! A z taśmą dwustronną - spróbuję, chociaż większe zaufanie miałbym do jakiegoś mocnego kleju, bo taśma pod wpływem temperatury od nagrzewającego się stempla oraz od wody podczas zamaczania może się z czasem jednak odklejach chyba. Się zobaczy.
A jeszcze przyszło mi do głowy zrobienie stempa z silikonu lub innej gumy - zrobić bardzo łatwo (albo wycięcie skalpelem wzorku z już zastygnietym kawałku gumy albo zalanie silikonem patrycy), a do laku chyba kleić się nie powinno i wyciągac łatwiej, bo stempel byłby elastyczny. Ale znów - trzeba spróbować i się zobaczy.

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: środa 17 września 2014, 10:51
autor: miklobit
maryush pisze: A jeszcze przyszło mi do głowy zrobienie stempa z silikonu lub innej gumy - zrobić bardzo łatwo (albo wycięcie skalpelem wzorku z już zastygnietym kawałku gumy albo zalanie silikonem patrycy), a do laku chyba kleić się nie powinno i wyciągac łatwiej, bo stempel byłby elastyczny. Ale znów - trzeba spróbować i się zobaczy.
Z tym silikonem to nie bardzo wyjdzie:
- jak lak zacznie twardnieć to odcisk miękkiego silikonu będzie zniekształcony albo w ogóle nie da się już odcisnąć
- zrobienie (bez cnc) wypukłej patrycy jest o wiele trudniejsze niż wyfrezowanie dremelem wklęsłej pieczęci.

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: środa 17 września 2014, 16:41
autor: lavinka
Ciekawa jestem, czy da się zrobić pieczęć z czegoś innego niż metal tak, by się nie przykleiła do laku? Np. z płytki pvc, plastikowego guzika (może metalowy będzie lepszy)?
I co robi herbata? Zmienia kolor papieru, czy go furkluje jakoś? Na fotkach kiepsko widać. W domu mam głównie zieloną i owocówki, dlatego pytam ;)

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: środa 17 września 2014, 17:05
autor: maryush
lavinka pisze:Ciekawa jestem, czy da się zrobić pieczęć z czegoś innego niż metal tak, by się nie przykleiła do laku? Np. z płytki pvc, plastikowego guzika (może metalowy będzie lepszy)?
Podejrzewam że się da, szczególnie uzywając patentu z zimną wodą.
lavinka pisze:I co robi herbata? Zmienia kolor papieru, czy go furkluje jakoś? Na fotkach kiepsko widać. W domu mam głównie zieloną i owocówki, dlatego pytam ;)
I to i to - równocześnie koloryzuje nieco na beżowo (zależy jak mocna herbata i czy robimy to raz czy więcej razy, bo można) oraz eee... "furkluje" też ;) Papier jest po wyschnięciu pofalowany, sztywniejszy. Podobno efekt koloryzacji się zwiększa jeśli dodać do herbaty octu.

Re: TUTORIAL - Certy jak z muzeum

: środa 17 września 2014, 19:28
autor: lavinka
Dzięki za patent z octem, przetestuję. Szczerze - sam kolor to jeszcze pół biedy, można kupić gotowy czerpany papier w sklepie, gorzej ze smugami/zaciekami - tu już trzeba popracować.
Pamiętam kiedyś robiliśmy marmurek na kartonie na studiach za pomocą wanny z wodą i farby olejnej. Czas operacyjny robienia marmurka - kilka sekund. Mycie wanny z resztek farby olejnej - dwie godziny ;)