Re: Ochotnicy - redakcja i zaplecze
: wtorek 09 marca 2010, 23:25
Dużo zależy od grafika - jeśli zrozumienie występuje, to i drugą metodą się udaje
Chciałaś napisać chyba 5000 znaków. Cały post, którego fragment cytuję wyżej liczy ok. 1400 znaków. Z doświadczenia wiem, że autorom ciężko będzie wyrobić się w 8000-10000 znakach. Zwięźle pisać jest dużą sztukąSeb-Ula pisze:Rubryka GPSowa to świetna rzecz. Proponowałabym artykuły typu "mały", czyli ok. 500 znaków - wtedy wolniej skończą się tematy. Chyba że to temat-rzeka o którym można pisać i pisać, nie wiem, nie znam się. Ale pomysł bardzo dobry.
Wkraczamy w bardzo konkretne, aczkolwiek śliskie tematy. Śliskie, bo powstaje bardzo poważny problem, kto ma nanosić korektę. Zwykle, po przyjęciu materiałów źródłowych od autora, robi to redakcja. Tylko, że najczęściej ta pierwsza korekta jest najbardziej czerwona. Z tego wzgledu powinna być nanoszona ABSOLUTNIE BEZWZGLĘDNIE na materiale źródłowym, przed łamaniem, bo łamacz na dłuższą metę nie wytrzyma nerwowo robienia korekt po złamaniu. To oczywiście zależy od fachowości korektorów. Pytanie, czy korektorzy bedą mieli chęć/czas/cierpliwość/itp do nanoszenia korekty. Jeśli nie oni, to kto? Później, przy sprawnie zorganizowanej pracy, są już tylko drobne poprawki po łamaniu - a to coś się nie tak przeniesie, a to jakiś bękart powstanie, a to nie zgodzą sie podpisy pod rysunkami...roszponka pisze: Ja to czasem rozwiązuję tak, że sobie drukuję przesłanego pdfa, maluję po nim, ile chcę, potem skanuję i odsyłam do grafika Przy większej ilości stron trochę upierdliwe, ale wykonalne.
Albo - maluję sobie po wydrukowanym pdfie, a potem dzwonię: "Znajdź wiersz zaczynający się od... Zamień x na y. Zapisz" Pewnie na luzie można by to przez skypa zrobić
No przegięłam z tym 500, raczej pod 1000. Miałam na myśli coś małego, coś co zawiera pojedynczą informację ubraną w 10-15 zdań. Ale - jak mówiłam - nie wiem jak długo temat GPS można eksploatować. Zresztą, nie ode mnie zależy ostateczna decyzja w tej sprawie. No i trudno ocenić długość tekstów, nie wiedząc, jak ma wyglądać strona graficzna. Więc ogólnie się zapędziłam, podając konkretne wartości.Johnny224 pisze:Chciałaś napisać chyba 5000 znaków. Cały post, którego fragment cytuję wyżej liczy ok. 1400 znaków. Z doświadczenia wiem, że autorom ciężko będzie wyrobić się w 8000-10000 znakach. Zwięźle pisać jest dużą sztuką
Czekaj, bo nie czaję. Mi się wydaje, że zwykle po przejęciu materiałów źródłowych od autora robi się REDAKCJĘ, nie korektę. Redakcja obejmuje poprawę błędów językowych i stylistycznych,ewentualne skrócenie czy dostosowanie tekstu do zakładanego formatu. Robi się ją na pliku źródłowym w edytorze tekstów typu word. Absolutnie bezwzględnie. Zredagowane teksty oddaje się do składu, a po składzie następuje korekta, czyli poprawienie błędów powstałych przy składzie, literówek i ewentualnych niedociągnięć redakcji. Jeśli redaktor się spisał powinna być mało czerwona. Idealnie powinno być tak, że korekty po składzie są dwie, ale na to nie mamy chyba czasu. Dobrze jest, kiedy korekty nie robi ta sama osoba, która robiła redakcję, tylko ktoś ze świeżym spojrzeniem na tekst - tego akurat możemy dokonać, zamieniając się tekstami.Johnny224 pisze:Wkraczamy w bardzo konkretne, aczkolwiek śliskie tematy. Śliskie, bo powstaje bardzo poważny problem, kto ma nanosić korektę. Zwykle, po przyjęciu materiałów źródłowych od autora, robi to redakcja. Tylko, że najczęściej ta pierwsza korekta jest najbardziej czerwona. Z tego wzgledu powinna być nanoszona ABSOLUTNIE BEZWZGLĘDNIE na materiale źródłowym, przed łamaniem, bo łamacz na dłuższą metę nie wytrzyma nerwowo robienia korekt po złamaniu. To oczywiście zależy od fachowości korektorów. Pytanie, czy korektorzy bedą mieli chęć/czas/cierpliwość/itp do nanoszenia korekty. Jeśli nie oni, to kto? Później, przy sprawnie zorganizowanej pracy, są już tylko drobne poprawki po łamaniu - a to coś się nie tak przeniesie, a to jakiś bękart powstanie, a to nie zgodzą sie podpisy pod rysunkami...
Jeśli będzie taka potrzeba, można długo. Ten temat także ma swoją ewolucję - i nie tylko o GPS można pisać. Pewnie już niedługo się zaczną pojawiać w miarę tanie odbiorniki innych systemów nawigacji, o nich też można.Seb-Ula pisze:No przegięłam z tym 500, raczej pod 1000. Miałam na myśli coś małego, coś co zawiera pojedynczą informację ubraną w 10-15 zdań. Ale - jak mówiłam - nie wiem jak długo temat GPS można eksploatować.Johnny224 pisze:Chciałaś napisać chyba 5000 znaków. Cały post, którego fragment cytuję wyżej liczy ok. 1400 znaków. Z doświadczenia wiem, że autorom ciężko będzie wyrobić się w 8000-10000 znakach. Zwięźle pisać jest dużą sztuką
Już tu można polemizować Galileo a GNSS nie będą tym samym. Galileo to SKŁADNIK GNSS. A w GNSS będą i GPS i Galileo i GLONASS... No i stacje naziemne - referencyjne.ZYR pisze:Nazwa już jest od jakiegoś czasu zmieniona. GNSS - Global Navigation Satellite Systems. Ale od GPS faktycznie ciężko się odzwyczaić.
Masz rację. Użyłem pewenego skrótu myślowego, polegającego na połączeniu etapu redakcji z pierwszą korektą. Chodzi mi o to, że obie te czynności należy wykonać na złożonym już materiale źrodlowym. Najpierw robi to redaktor, następnie korektor (koniecznie inna osoba). W warunkach pracy elektronicznej, skład, a przynajmniej znaczna jego część, jest wykonywany de facto przez autora - to on składa tekst w edytorze. Dochodzą do tego poprawki (skreślenia i dopiski) redaktora. Wykonywanie wstępnych korekt na materiale złamanym szybko spowoduje frustrację i zniechęcenie do pracy łamaczy, gdyż najczęściej będzie dla nich oznaczało podwójną pracę.Seb-Ula pisze: Czekaj, bo nie czaję. Mi się wydaje, że zwykle po przejęciu materiałów źródłowych od autora robi się REDAKCJĘ, nie korektę. Redakcja obejmuje poprawę błędów językowych i stylistycznych,ewentualne skrócenie czy dostosowanie tekstu do zakładanego formatu. Robi się ją na pliku źródłowym w edytorze tekstów typu word. Absolutnie bezwzględnie. Zredagowane teksty oddaje się do składu, a po składzie następuje korekta, czyli poprawienie błędów powstałych przy składzie, literówek i ewentualnych niedociągnięć redakcji. Jeśli redaktor się spisał powinna być mało czerwona. Idealnie powinno być tak, że korekty po składzie są dwie, ale na to nie mamy chyba czasu. Dobrze jest, kiedy korekty nie robi ta sama osoba, która robiła redakcję, tylko ktoś ze świeżym spojrzeniem na tekst - tego akurat możemy dokonać, zamieniając się tekstami.