Ochotnicy - redakcja i zaplecze

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
roszponka
Stały bywalec
Posty: 100
Rejestracja: wtorek 14 października 2008, 22:32
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 1 raz

Re: Ochotnicy - redakcja i zaplecze

Post autor: roszponka »

Johnny224 pisze:Masz rację. Użyłem pewenego skrótu myślowego, polegającego na połączeniu etapu redakcji z pierwszą korektą. Chodzi mi o to, że obie te czynności należy wykonać na złożonym już materiale źrodlowym. Najpierw robi to redaktor, następnie korektor (koniecznie inna osoba). W warunkach pracy elektronicznej, skład, a przynajmniej znaczna jego część, jest wykonywany de facto przez autora - to on składa tekst w edytorze. Dochodzą do tego poprawki (skreślenia i dopiski) redaktora. Wykonywanie wstępnych korekt na materiale złamanym szybko spowoduje frustrację i zniechęcenie do pracy łamaczy, gdyż najczęściej będzie dla nich oznaczało podwójną pracę.

Dla jasności:
najpierw autor PISZE tekst, nic nie składa, nie łamie, nie redaguje. Jeśli umie, to po prostu pisze go dobrze, wg swej najlepszej wiedzy. Ile on tam sobie skreśla i maże, jego sprawa.
Potem oddaje zamknięty TEKST redakcji. I tu w edytorze tekstu (np. word) redaktor tekst REDAGUJE, czyli ingeruje w tekst, aby go przystosować na potrzeby publikacji - skraca, poprawia błędy stylistyczne, zmienia szyk, jeśli to konieczne. A jeśli zachodzi taka potrzeba, to po konsultacji z autorem od nowa pisze cały akapit (np. z uwagi na to, że jest niezrozumiały). Przyjęło się, że w prasie zakres poprawek wprowadzanych przez redaktora może być duży (w przeciwieństwie np. do publikacji naukowych).
Na tym też etapie, czasem nawet przed redakcją, redakcja może przekazać tekst do KONSULTACJI (aby upewnić się, że wiedza, którą szczyci się autor, ma podstawy w obecnym stanie badań).
Potem tekst odsyła się do SKŁADU i ŁAMANIA, czyli przeniesienia materiału z edytora tekstowego do programu graficznego. Te czynności to nic innego jak ułożenie tekstu w kolumny (tzw. łamy), oprawienie ich grafiką, wkomponowanie zdjęć.
I po złamaniu tekstu odsyła się tekst do KOREKTY. Tu już, tak jak mówiła Ula, jeśli redaktor się spisał, poprawek powinno być mało - jakiś przecinek, typowe błędy składania (czyli np. wyprostowanie kursyw, nieodpowiedni dobór myślników i łączników, jednoliterówki na końcach wersów), czasem się trafi jakiś błąd szyku czy ortograficzny. I tego dotyczyło pytanie Uli - bo to właśnie to najlepiej robić na papierze. W wordzie nie da się otworzyć złożonego tekstu, a korektorzy z reguły nie dysponują programami pozwalającymi na edycję złożonego/połamanego tekstu (oprócz wspomnianych InCopy, ale to drogie). Korekty powinny być dwie. I tak, dobrze, że jeśli korektor i redaktor to inna osoba, ale w różnych miejscach inaczej się to rozwiązuje. Najczęściej decydują o tym warunki personalne :)
No a potem to już akcept i do druku! :)

Tal mniej więcej wygląda nieco uproszczony proces przygotowania tekstu do publikacji, który będzie u nas obowiązywał :)
Roszponka
_____________________________________
roszponka at opencaching dot pl
_____________________________________
A droga długa jest, nie wiadomo czy ma kres
A droga kręta jest, co dalej za zakrętem jest
Johnny224
Bywalec
Posty: 26
Rejestracja: środa 20 lutego 2008, 14:10
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Re: Ochotnicy - redakcja i zaplecze

Post autor: Johnny224 »

roszponka pisze: Dla jasności:
najpierw autor PISZE tekst, nic nie składa, nie łamie, nie redaguje.
...
Potem tekst odsyła się do SKŁADU i ŁAMANIA, czyli przeniesienia materiału z edytora tekstowego do programu graficznego. Te czynności to nic innego jak ułożenie tekstu w kolumny (tzw. łamy), oprawienie ich grafiką, wkomponowanie zdjęć.
:wink: Spieramy się o terminologię.
A co to znaczy, że autor pisze tekst? Składem w dawnych czasach nazywano czynność zecera polegającą na mozolnym układaniu czcionek w szpalty. Dzisiaj ten proces oznacza pozyskanie tekstu do postaci elektronicznej, dającej się następnie obrabiać w programach do łamania (które BTW oczywiście również umożliwiają skład). Składem będzie więc np. skanowanie tekstu i obróbka OCR, przepisywanie tekstu z rękopisu (w dosłownym rozumieniu, czyli tekstu wysmarowanego ręcznie na papierze - zakładam, że takich źródeł prawie nie będzie, ale nie można zupełnie ich wykluczyć) itp. Składem będzie więc również pisanie tekstu w edytorze przez autora :wink: .
Chodzi więc o to, że redakcja tekstu jest w dzisiejszych czasach poniekąd kontynuacją składu i na tym etapie powinna być wyeliminowana jak największa liczba błędów. O tym, czy wygodniej to robić na papierze, czy od razu na elektronicznym źródle decydują indywidualne upodobania. Od dokładności i doświadczenia redaktora zależy, czy efekt ten zostanie uzyskany, dlatego na tym właśnie etapie powinien swym okiem popatrzeć korektor. Niestety najczęściej korektorzy wolą robić poprawki na papierze i ich uwagi wracają więc do składu. Jeśli redaktor będzie puszczał zbyt dużo błędów, które będą wychwytywane przez korektora dopiero na złamanym dokumencie, to taki tryb pracy będzie powodował nerwową atmosferę. Wszystko oczywiście bedzie zależało od tego, czy gazeta musi wyjść na konkretnie ustalony czas, czy można sobie pozwolić na odrobinę luzu.
Awatar użytkownika
ronja
Forumator
Posty: 2047
Rejestracja: środa 24 września 2008, 19:51
Podziękował;: 31 razy
Otrzymał podziękowań: 52 razy

Re: Ochotnicy - redakcja i zaplecze

Post autor: ronja »

A może, wzorem publikowania prac naukowych, określić już na wstępie, jakie kryteria ma spełniać tekst (rodzaj czcionki, wielkość, akapity, odstępy, ile znaków, itp..), wielkość strony i ich maksymalna ilość, format zapisu tekstu (doc, pdf, itd...), wielkość zdjęć i analogicznie zapis (TIFF,RAV,jpg,...). Trzymanie sie pewnych norm może ułatwić start i późniejszą robotę. Nie znam sie na wydawaniu pisma, ale mam wrażenie, że byłoby to znacznym ułatwieniem dla redakcji (np. przy końcowym złożeniu całości).
Obrazek Obrazek
Johnny224
Bywalec
Posty: 26
Rejestracja: środa 20 lutego 2008, 14:10
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Re: Ochotnicy - redakcja i zaplecze

Post autor: Johnny224 »

ronja pisze:A może, wzorem publikowania prac naukowych, określić już na wstępie, jakie kryteria ma spełniać tekst (rodzaj czcionki, wielkość, akapity, odstępy, ile znaków, itp..), wielkość strony i ich maksymalna ilość, format zapisu tekstu (doc, pdf, itd...), wielkość zdjęć i analogicznie zapis (TIFF,RAV,jpg,...). Trzymanie sie pewnych norm może ułatwić start i późniejszą robotę. Nie znam sie na wydawaniu pisma, ale mam wrażenie, że byłoby to znacznym ułatwieniem dla redakcji (np. przy końcowym złożeniu całości).
To byłoby samobójstwo! Autor ma tylko pisać tekst - nie bawić się w jego formatowanie. Od dobierania fontów, robienia podcięć itp. jest łamacz. A nie daj Boże jeszcze, jak autorowi przyjdzie do głowy wkładanie fot i innych rysunków do tekstu w Wordzie :evil: .
Można natomiast z grubsza określić objętość materiału, ale to już po opracowaniu layoutu i ocenie ile tekstu wchodzi na stronę.
Jeśli chodzi o foty, to do pisma papierowego generalnie im lepsza jakość/rozdzielczość, tym lepiej. Można przyjąć, że foty nie powinny mieć gorszej rozdzielczości niż 300 dpi. Do pism internetowych można trochę te kryteria poluzować.
Awatar użytkownika
ronja
Forumator
Posty: 2047
Rejestracja: środa 24 września 2008, 19:51
Podziękował;: 31 razy
Otrzymał podziękowań: 52 razy

Re: Ochotnicy - redakcja i zaplecze

Post autor: ronja »

Johnny224 pisze:To byłoby samobójstwo! Autor ma tylko pisać tekst - nie bawić się w jego formatowanie. Od dobierania fontów, robienia podcięć itp. jest łamacz. A nie daj Boże jeszcze, jak autorowi przyjdzie do głowy wkładanie fot i innych rysunków do tekstu w Wordzie :evil: .
Można natomiast z grubsza określić objętość materiału, ale to już po opracowaniu layoutu i ocenie ile tekstu wchodzi na stronę.
Jeśli chodzi o foty, to do pisma papierowego generalnie im lepsza jakość/rozdzielczość, tym lepiej. Można przyjąć, że foty nie powinny mieć gorszej rozdzielczości niż 300 dpi. ....
Zaraz samobójstwo :) Patrząc na różne periodyki widać, że wczesne porządkowanie pewnych zakusów przynosi korzyść wszystkim. Po Twoim poście widać jednak, że jakieś formy mogą się przydać: np. foty > 300 dpi, objętość materiału, nie wkładanie fot do Worda ... Troszkę się nie zgodzę z tym, że autor ma pisać, a formatowanie zrobi łamacz. Czasem akapity, odstępy mogą być nierozerwalną częścią przekazywanych w artykule treści. Wspólne ustalenia z autorem pozwalają wtedy uniknąć "demolki" materiału.
Chyba mały manual przesyłania tekstów (materiałów) będzie pomocny :D
Obrazek Obrazek
Johnny224
Bywalec
Posty: 26
Rejestracja: środa 20 lutego 2008, 14:10
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Re: Ochotnicy - redakcja i zaplecze

Post autor: Johnny224 »

ronja pisze: Zaraz samobójstwo :) Patrząc na różne periodyki widać, że wczesne porządkowanie pewnych zakusów przynosi korzyść wszystkim. Po Twoim poście widać jednak, że jakieś formy mogą się przydać: np. foty > 300 dpi, objętość materiału, nie wkładanie fot do Worda ... Troszkę się nie zgodzę z tym, że autor ma pisać, a formatowanie zrobi łamacz. Czasem akapity, odstępy mogą być nierozerwalną częścią przekazywanych w artykule treści. Wspólne ustalenia z autorem pozwalają wtedy uniknąć "demolki" materiału.
Chyba mały manual przesyłania tekstów (materiałów) będzie pomocny :D
Tak - samobójstwo, bo już po pierwszym wlaniu tekstu w programie łamiącym całe mozolne formatowanie autora idzie w łeb, a jeśli nawet nie, to zwykle nie będzie pasowało do przyjętego layoutu i dodatkowo przysporzy kłopotów łamaczowi. Będzie on musiał całą mozolną pracę autora wywalić i wprowadzić własne formatowanie.
Autor może co najwyżej używać Entera do robienia nowej linii, ale już użycie np. tabulatora do zaznaczenia podcięcia akapitowego będzie wywoływało odruch rzucenia czymś w monitor przez łamacza. Ewentualne sugestie można dopisać gdzieś w uwagach, nawet niekoniecznie w samym tekście źródłowym. Kłopotem mogą być np. symbole wstawiane do tekstu (choćby greckie literki), choć to zależy od programu. Wyjątkiem chyba są tylko wytłuszczenia i pochylenia pisma, które powinny przechodzić bez bólu do programu łammiącego. Ale próba dobrania wielkości fontu (przez autora) to już całkowita strata czasu, każdego kto uczestniczy w procesie składu tekstu - to zawsze robi łamacz!
Patrząc na periodyki widzisz końcowy efekt, który (poza wartością merytoryczną) zależy w zasadzie tylko od łamacza.
Awatar użytkownika
Cebulka
Wyjadacz
Posty: 446
Rejestracja: wtorek 13 października 2009, 23:33
Podziękował;: 14 razy
Otrzymał podziękowań: 11 razy

Re: Ochotnicy - redakcja i zaplecze

Post autor: Cebulka »

Spokojnie, zrobimy tak, żeby było dobrze - tak jak nas uczono na studiach i jak robimy codziennie w pracy :D
Awatar użytkownika
lavinka
Forumator
Posty: 984
Rejestracja: czwartek 15 października 2009, 21:48
Podziękował;: 51 razy
Otrzymał podziękowań: 20 razy
Kontakt:

Re: Ochotnicy - redakcja i zaplecze

Post autor: lavinka »

O właśnie. Jako że lubię na starcie robić sobie ograniczenia... kilka pytań formalnych.

1. Ilość tekstu. Np. Ile stron max/min?
2. W czym pisać? Word czy lepiej Wordpad, bez zbędnego formatowania?
3. Zdjęcia rozumiem oddzielnie. Ile minimum pikseli?
4. Na ile tekst ma być osobisty a na ile ogólny? Choć z drugiej strony to chyba zależy od tematu...

Pzdr

lav
sześć zero siedem sześć jeden dwa trzy dwa siedem mejl: lavinka gazetowa
Obrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek
Zablokowany