ronja pisze: ↑środa 02 maja 2018, 11:06
Z takich zupełnie prostych statystyk wynika, że oddano 936 głosów. Wiemy już, że głosowało 500 osób, a to oznacza, że 436 z nich oddało swoje 2 głosy. Myślę, że powinniśmy w jakiś sposób przypominać ludziom, że raz do roku mają miejsce wybory, by wzięli w nich udział i by pamiętali o aktualnych zasadach głosowania.
[Lekko się powtarzając]
Przypominać pewnie warto, ale nadal jestem zdania, że to jest zupełnie naturalne, że w takiej zabawie jak nasza większość użytkowników jest pasywnymi odbiorcami i nie interesuje ich nic poza okazjonalnie (na urlopie, przy okazji jakiegoś wyjazdu) podjętym keszykiem - oni nie "żyją" tym co się dzieje w społeczności, nie angażują się i to też jest OK (warto popatrzeć ilu jest aktywnych ludzi na forum). Do tego założę się, że tak samo jest w innych organizacjach typu "hobby" - ciekawe ile osób bierze udział w zjazdach np. kół wędkarskich?
...i w tym nie ma nic szczególnie złego!
Moim zdaniem naprawdę nagabywanie "zagłosuj, zagłosuj, zagłosuj" nic nie wnosi szczególnego - najwyżej parę słabo zorientowanych osób odda swój głos "losowo" na kogoś tam i tylko spowoduje to większy chaos. mam wrażenie, że "magia frekwencji" jest nakręcana (mówimy już o polityce globalnie)przez tych (partie polityczne) którzy mają w tym swój interes - bo jeśli dużo dajesz na reklamę i masz dobrą "markę" to większa szansa, że niezorientowany wyborca wybierze ciebie - bo on i tak się nie interesuje więc nie kieruje się niczym innym w swoim wyborze.
Mądrość niestety nie leży w "masie głosujących" - gdyby tak było to problemy naukowe rozwiązywało by się w głosowaniach. Owszem warto "aktywizować", namawiać do "brania odpowiedzialności" ale najpierw powinno iść zaangażowanie a dopiero z tego niejako samo wyniknie głosowanie - samo głosowanie nic nie wnosi.
Jak już się tak rozpisuję to powiem, że ja nawet byłbym za "podatkiem od głosowania" finansującym wybory krajowe - w naszych polskich warunkach byłbym za tym by każdy kto chce zagłosować wpłacał 50zl za udział w wyborach - niewielka relatywnie kwota (średnio raz na 2 lata da się odłożyć) spowoduje, że różnej maści "niezaangażowani" wyborcy może dadzą sobie spokój z głosowaniem "na bilbordy".
Pozdrowienia.