Opencaching Polska - Forum

O, mała awanturka się robi...to może jednak warto z powrotem przenieść do działu open?

Przecież temat jest widoczny niezależnie od działu w którym się znajduje, a tu mogą sobie bezkarnie pozwolić na więcej
IMO informowanie o niebezpieczeństwach związanych z kleszczami w wątku o kleszczach oraz o barszczu w wątku o barszczu jest merytoryczne, a wyliczanie w jakich innych wątkach autor jest aktywny raczej nie...

@Żywcu
Jest już HP, więc po co brniesz dalej w nic nie wnoszącym stylu?
@Deg
Sam bym olewał tematykę, gdybym nie znał przypadku. Pewne znajome młode dziewczę dawno temu załapała boreliozę od kleszcza. Miała pecha, że choroba nie została przez długi czas rozpoznana, doprowadzając do poważnych powikłań. Dziś mimo, że jest to nadal młoda osoba, to już niestety wrak człowieka. Przypadek jeden na kilka tysięcy ale się zdarza. Kleszcze są obecnie o wiele bardziej rozpowszechnione terenowo i populacyjnie zarażone niż 10 lat temu (nie pamiętam na jakiej stronie, ale były statystyki z ostatnich 20 lat).

krystiant pisze:Przecież temat jest widoczny niezależnie od działu w którym się znajduje, a tu mogą sobie bezkarnie pozwolić na więcej

No niby tak...ale wiesz, prawdziwe awanturki, to w dziale open , tu to same jakieś popierdółki

@Dallas
Nie idźmy w statystyki. Do niedawna praktycznie nie diagnozowano prawidłowo boreliozy. Mylono ją namiętnie np. ze stwardnieniem rozsianym i kilkoma innymi paskudztwami. Więc statystyki są zaburzone. Ja w bliskim otoczeniu mam 3 osoby z problemem boreliozy, więc problem istnieje. Ale... wszystkie 3 mają niewielką styczność z lasem, łąką czy wędrówką. Więc kto tam wie jakie są realne czynniki ryzyka. Ponadto w większości przypadków wystarczy dostatecznie szybko pozbyć się kleszcza i po kłopocie .

Ale wracając to clue sprawy - polecam herbatę z czystka. Jest całkiem smaczna, kleszcze nie lubią zapachu ciała po tej herbacie, więc mniej atakują. A w dodatku czystek świetnie pomaga również osobom zarażonym boreliozą. I nie tylko boreliozą - świetnie wspomaga leczenie typowych dla zimy przeziębień i gryp! Można kupić "na kilogramy" w każdym sklepie eko i na Allegro.

deg pisze:Ech... jeśli te kleszcze są takie paskudne, ja się tylko dziwię, dlaczego mój pies wciąż żyje. W ciągu pierwszych 3 miesięcy 2016 miał już 14 kleszczy... Nie dajmy się sianej panice medialnej. Najlepiej, gdyby ludzie nie wychodzili z domu, tylko siedzieli przed telewizorami i chłonęli papkę z TV...

Koleżko ( ) jak długo jesteś psiarzem? To, że Twój czworonóg jeszcze nic nie załapał to kładź na karb szczęścia nie lenistwa kleszczy.
Pieseł Ci się nie poskarży, że ma kleszcza. A i Ty nie zawsze wszystkie wynajdziesz je w jego sierści. Nie bagatelizuj proszę tego problemu (pisał współwłaściciel ryżego wyżła niskopiennego).
W tym roku będzie duży problem, bo zima była łaskawa dla tych psiekrwie kleszczy zapyziałych. Mróz za mało wybił tego ścierwa.
Może to mało męskie (wiem, wiem), ale do lasu polecam zakładanie pod spodnie damskich rajstop (nie wiem czy są męskie). To stary patent starych grzybiarzy. Przez te nylony te małe gadziny nie wejdą w wrażliwe, ciemne i niewidoczne miejsca.
No i jak ktos wyżej wspomniał - po każdej wizycie w takim niepewnym środowisku zaleca się oględziny ciała (ze swoim partnerem/partnerką może to być nawet wstępem do czegoś bardzo miłego )

krcr pisze:Przez te nylony te małe gadziny nie wejdą w wrażliwe, ciemne i niewidoczne miejsca.
No i jak ktos wyżej wspomniał - po każdej wizycie w takim niepewnym środowisku zaleca się oględziny ciała (ze swoim partnerem/partnerką...

Jest mały problem, bo po lesie to najczęściej włóczę się z Keisorem i Driverem. Wolałbym nie być źle zrozumiany przez chłopaków, gdy w środku lasu ściągnę nagle spodnie, spod których wyłonią się śliczne damskie opięte rajstopy w rozmiarze XXL a w nich ja wypinając się pośladkami z błogim uśmiechem na ustach poproszę któregoś aby mnie obejrzał od tyłu

A poważnie, to całkiem ciekawy pomysł. A czy aby w lato nie jest w nich za gorąco? No i co z izolacją kołnierza? Skoro sobie wędrują to dotrą szybko do łatwego wejścia jakim jest okolica szyi.

Szyję to już chyba Keisor z Driverem mogą obejrzeć...

dallas pisze: A poważnie, to całkiem ciekawy pomysł. A czy aby w lato nie jest w nich za gorąco? No i co z izolacją kołnierza? Skoro sobie wędrują to dotrą szybko do łatwego wejścia jakim jest okolica szyi.

Jak "izolować" to do końca:


Patrz, nawet dwuosobowe

A tu chyba, tuż przed wyjściem na kesze

dallas pisze: Jest mały problem, bo po lesie to najczęściej włóczę się z Keisorem i Driverem. Wolałbym nie być źle zrozumiany przez chłopaków, gdy w środku lasu ściągnę nagle spodnie, spod których wyłonią się śliczne damskie opięte rajstopy w rozmiarze XXL a w nich ja wypinając się pośladkami z błogim uśmiechem na ustach poproszę któregoś aby mnie obejrzał od tyłu

A poważnie, to całkiem ciekawy pomysł. A czy aby w lato nie jest w nich za gorąco? No i co z izolacją kołnierza? Skoro sobie wędrują to dotrą szybko do łatwego wejścia jakim jest okolica szyi.

Jest gorąco, coś za coś. Te rajtki to ochrona ciała od pasa w dół. Z resztą trzeba inaczej kombinować. Poza tym nie musisz się wstydzić póki rajtki nie będą koloru różowego, a Ty nie będziesz zmysłowo oblizywal językiem swoich warg każac im się oglądać

Nie wiem dlaczego wszyscy mówią że kleszcze są w lesie ? w mieście kleszczy jest tyle samo jeśli nie więcej.
Wszystkie ogrody, parki, trawa - tam tego badziewia pełno siedzi.
Więc nie tylko las.

Ech ta panika siana przed kleszczami... Średnio 4% kleszczy jest nosicielem boreliozy.
Boreliozę przenoszą też komary. Średnio 1,3% jest nią zarażonych. I co teraz? Mam wrażenie, że prawdopodobieństwo, że komar cię ugryzie jest znacznie większe niż, że dopadnie cię kleszcz.

PS: Dla zdrowego, dobrze odżywiającego się człowieka, dbającego o odporność i zażywającego odpowiednią dawkę witaminy C - borelioza jest niestraszna. Zadbajmy bardziej o swoje zdrowie, a przede wszystkim - odporność, zamiast siać panikę.
PPS: "Odpowiednia dawka witaminy C" tzn. około 50x więcej niż przewiduje WHO.

Po prawdzie złapałam dwa kleszcze w życiu, ani jednego w lesie. Ostatnio siedziałam przy drodze, wskoczył mi na nogę z trawy. Do najbliższego lasu kilkanaście kilometrów. Znajoma chorująca na boreliozę zaraziła się od męża, drogą płciową. Tak że ten.

deg pisze:Ech... jeśli te kleszcze są takie paskudne, ja się tylko dziwię, dlaczego mój pies wciąż żyje. W ciągu pierwszych 3 miesięcy 2016 miał już 14 kleszczy... Nie dajmy się sianej panice medialnej. Najlepiej, gdyby ludzie nie wychodzili z domu, tylko siedzieli przed telewizorami i chłonęli papkę z TV...

I w drewnianym kościele cegła może spaść na głowę jak mówi przysłowie. Ale do rzeczy. Nasz pies prawie w lipcu wykorkował - złapał babeszjozę - trafiło mu się jednego dnia 17 kleszczy i nie obyło się bez zmiany planów wakacyjnych celem leczenia, w tym zastrzyków i kroplówek.
Można sobie żartować, ale warto uważać i tego tematu nie bombardować (tym bardziej, że już jest w HP ). A kleszcze trochę bardziej wredne niż komary.
Pozdrawiam