Strona 1 z 2

KLESZCZE

: poniedziałek 29 marca 2010, 11:45
autor: ted69
Kopiuje maila z innego forum
w weekend pobawiliśmy się chwilkę na zegrzu na deseczce, potem podjechaliśmy na działkę w okolice serocka i tam po 20 minutach szybko uciekliśmy bo ...

KLESZCZE

ale naprawdę zatrzęsienie ... po raz pierwszy w życiu widziałem tyle na raz w tak krótkim czasie

z psa zdjęliśmy łącznie około 20 szt !!!
z dzieci (dwoje) po 5-6 szt !!!
z siebie po 2 szt

coś niesamowitego - UWAŻAJCIE BARDZO

myślę, że to wynik naszej długiej zimy, były dobrze zahibernowane a zima trwała nieprzerwanie, nic się w połowie nie przebudziło i potem nie zamarzło ponownie.
http://www.camperteam.pl/forum/viewtopi ... 8dd#142570

Re: KLESZCZE

: poniedziałek 29 marca 2010, 16:08
autor: burak
Mojego kundla też już 2 zaatakowały i to w mieście :/

Re: KLESZCZE

: poniedziałek 29 marca 2010, 22:21
autor: wjacek
No to przypomnę mój wątek o sposobach ochrony przed kleszczami.
http://forum.opencaching.pl/viewtopic.php?f=10&t=4137
Może ktoś jeszcze coś ciekawego dopisze.

pozdrawiam, jacek

Re: KLESZCZE

: sobota 10 kwietnia 2010, 13:41
autor: Tuppence
mój pies miał po prostu monstrualnego przy szyi... Trzeba uważać, w zeszłym roku mój stary pies miał podejrzenie boleriozy, choroby odkleszczowej, parę dni później zdechł. Ale to dziwne, że tak wcześnie te kleszcze - dopiero kwiecień! :?:

Re: KLESZCZE

: niedziela 11 kwietnia 2010, 23:28
autor: Mider
Kleszcze są od marca a jak zimy nie ma porządnej to i w styczniu.

Garść informacji dla właścicieli geo-psiaków

: poniedziałek 27 września 2010, 18:59
autor: schron
Jako lekarz psi :wink: mam trochę doświadczenia z kleszczami. Przede wszystkim chorobą, której należy się bać jest babeszjoza ( o boreliozie będzie za chwilę). Wywołuje ją pierwotniak, który przybył do Polski z Niemiec wraz z kleszczem łąkowym (ten czerwony). Gdy taki kleszczyk pije sobie krew, wpuszcza jednocześnie pierwotniaka do organizmu. Konkretnie do krwinek. W tych krwinkach pierwotniak dzieli się kilka razy i wydostaje do osocza, aby zarażać nowe. Organizm sobie myśli - do cholery, te krwinki są jakieś dziwne, muszę je zaatakować i usunąć. Niestety organizm atakuje i chore i zdrowe krwinki, powodując ich rozpad. Cały ten shit trafia do wątroby i nerek. Wątroba dostaje w dupę, bo nie może wszystkiego przerobić, a "śmieci" zapychają nerki powodując zatrzymanie ich pracy.

A więc, gdy nasz piesek kilka dni po spacerze w lesie :
-ma gorączkę
-nie je
-sika na czerowno - jak taka mocna herbata (hemoglobina z krwinek
-wymiotuje
-jest blady (wystarczy zobaczyć dziąsła)
-dyszy
-jest bardzo słaby

-> łapiemy stwora i do lekarza!

Jest lek - Imizol, który podany szybko uratuje życie waszemu psu.
Ale! : może uszkodzić szpik
Więc lekarz musi być przynajmniej w 75% pewien, że to babeszjoza
Test: pobrać kroplę krwi i zobaczyć pod mikroskopem pierwotniaki w krwinkach (niestety lubią się chować)
W Niemczech jest szczepionka, niestety nic nie warta...:(

Teraz najważniejsze!
Pies musi dostać kroplówkę!!! musi, musi musi!!! Nerki muszą zostać przepłukane z tego syfu, bo inaczej wasz pupil zdechnie Wam w domu po kilku dniach - na pewno i bez wątpienia.
Plus powinien dostać Furosemid (lek moczopędny), aby mu nie zalać płuc podczas nawadniania.
Kroplówka powinna lecieć cały czas, chociażby dobę. Nie dajcie się oszukać, że taka puszczona w godzinę to "to samo". Nie jest to samo!
Podobnie, jak lekarz nie będzie chciał dać kroplówki, jedziecie do innego.
Jak lekarz nie da nic na wątrobę (która, jak pamiętamy dostała po dupie), można dawać "ludzki" hepatil - 1 tabletkę dziennie z jedzeniem przez 2 miesiące. Dobre są też gotowe karmy na wątrobę - polecam hill's - (nie lubie "rojala" - ma konserwanty, takie jak w tanich kremach i paliwie lotniczym.)

Profilaktyka:
Nie kupujcie żadnych preparatów w sklepach zoologicznych. Jak Wam zależy na psie, najlepiej zastosujcie kropelki, co się wylewa wzdłuż grzbietu. I teraz znowu uwaga - nie dajcie się nabrać - one wszystkie działają do 4 tygodni i nie dłużej. Taki kleszcz napiwszy się od "wylanego" pieska odpadnie w ciągu 12 godzin i jest baaaardzo mała szansa, że zarazi psiaka. Wylanego pieska nie kąpiemy przed i po wylaniu.
Odpuśćcie sobie obroże i inne wynalazki - szkoda psiaka.

Co jeszcze... aha...babeszjoza bardzo rzadko ma postać przewlekłą - czyli rozwala sobie powolutku wątrobę. Miałam takiego pacjenta - nie jadł cały miesiąc, aż właściciel się zgłosił. Pies miał żółtaczkę i wiiieeelką wątrobę i śledzionę. Zdechł... :(

Co do boreliozy, to raczej przewlekła choroba - psiaki maja okresowo gorączkę i bolą je stawy - daje się wtedy antybiotyk i leki przeciwbólowe. I tu również polecam gotowe karmy (dużo kwasów omega - działanie przeciwzapalne) i wszelkie Canivitony - zwłaszcza te w proszku z czarcim pazurem (tez działanie przeciwzapalne).
Co do szczepionki przeciw boreliozie to też bym odpuściła - zdarzają się odczyny poszczepienne - czyli np. zapalenie stawów (czyli tak, jakbyśmy sami "zachorowali" naszego psa na boreliozę)

Przy wyciąganiu kleszcza: nie robimy tego łapami, bo możemy się zarazić!!!!!!!!!! Łapiemy pensetą i kręcimy w jedną stronę (naukowcy się sprzeczają, czy w lewo, czy w prawo - obojętnie, byle dziada wyciągnąć)

Mam nadzieję, że informacje się przydadzą i pomogą chociaż jednemu geo-psiakowi.
Pozdrawiam
Littlewolf z team schron :)

Re: KLESZCZE

: poniedziałek 27 września 2010, 22:08
autor: Wanoga
Oby ta wiedza nie była potrzebna, brrr...
Potwierdzam skuteczność patentów wylewanych na psiaka, jest ich kilka, ja stosuję albo kupowany u "mojego" weta (nazwy nie pomnę), albo Sabunol. Inwestycja ok. 10 zł/m-c, ale przynajmniej spokój od kleszczy (a grasują nawet w centrum Gdańska na trawnikach, że o moim parku w Brzeźnie nie wspomnę).
Littlewolf/Schron, czy z tym paskudztwem o którym piszesz zetknęłaś się u nas w 3mieście?

Re: KLESZCZE

: poniedziałek 27 września 2010, 22:47
autor: schron
Tak. Jeszcze do niedawna nie było tej choroby w trójmieście, ale niestety. W tym roku 15-20 przypadków z trójmiasta. Wszystkie udało się uratować. Jednak zawsze pozostaje kwestia, na ile walnięta wątroba/nerki. Jednego z żółtaczką to wyciągnęliśmy znad grobu.
Uważny właściciel wystarczy, by uratować psiaka. :)
Pozdrawiamy
L i schron

Re: KLESZCZE

: wtorek 28 września 2010, 00:48
autor: Hern
Czy wymienione pierwotniaki również mogą atakować ludzi ?

Re: KLESZCZE

: wtorek 28 września 2010, 01:01
autor: schron
Nie panikujmy :)
Jest większa szansa, że wygrasz w totka, niż że zachorujesz na babeszjozę. Baaaardzo rzadko.
Ale - tu zostawiam pole dla lekarzy ludzkich.

Bardziej przejmowałabym się pasożytami, które dostajemy w prezencie od naszych pupili.
:twisted: Jak powszechnie wiadomo weterynarze co jakiś czas się odrobaczają + swoje rodziny. Należy pomyśleć o tym zwłaszcza, gdy nasze dziecko jest alergikiem (astma itp.). Zainteresowanym podam źródło.

Re: Garść informacji dla właścicieli geo-psiaków

: wtorek 28 września 2010, 16:34
autor: hipul
schron pisze:Łapiemy pensetą i kręcimy w jedną stronę (naukowcy się sprzeczają, czy w lewo, czy w prawo - obojętnie, byle dziada wyciągnąć)
Powód do spieranie jest jeszcze jeden - czy w ogóle kręcić :). Kręcenie kleszczem często podawane jest jako powszechny błąd przy wyciąganiu kleszcza mogący sprowokować u niego wymioty a więc wyplucie tych świństw, które w sobie zawiera.
Tak więc kolejna szkoła mówi, że kleszcza należy złapać pensetą i delikatnie (acz stanowczo) wyciagnąć. Absolutnie nie wolno kręcić. Ja stosuję na sobie tę właśnie metodę. Ale czy jest ona lepsza? Tego nie wiem. Po prostu argumentacja za nią wydała mi się najbardziej wiarygodna i przez bardziej wiarygodne źródła podawana.
Chyba, że na psach jest inaczej :).

Re: KLESZCZE

: wtorek 28 września 2010, 19:05
autor: schron
A za to wyciąganie kleszcza ku górze jest najlepszą drogą do pozostawienia jego główki i zjawienia się w lecznicy "bo myśmy próbowali sami wyciągnąć". Wykręcenie trwa ułamek sekundy i trzymasz go przecież za aparat gębowy tak samo jak przy wyciąganiu więc nie widzę różnicy. ???

Re: KLESZCZE

: wtorek 28 września 2010, 19:21
autor: Wanoga
Dotąd wszystkie źródła podawały, że "wymioty" u kleszcza powoduje smarowanie kleszcza tłuszczem, alkoholem, itd. - gdy stwór się dusi. Pierwszy raz spotykam opinię o wykręcaniu jako kolejnej przyczynie. Natomiast z pewnością dużo częściej można zostawić aparat gębowy w skórze ofiary wyrywając go, niż wykręcając. Też piszę to z doświadczenia - usuwanych dziesiątek kleszczy z całego stada psów które miewam czasem pod opieką, i z przygody z odkleszczanym jeżem (to była jazda!). Przy wykręcaniu (pęsetą) jeszcze nie zdarzyło mi się urwać łba gadzinie...

Re: KLESZCZE

: wtorek 28 września 2010, 20:56
autor: hipul
Pierwszy link z google:
http://dermatology.about.com/cs/miscell ... a/tick.htm
Do not twist or jerk the tick because this may cause the mouth parts to detach and remain in the skin.
Ja nie wiem jak jest najlepiej ale z chęcią by się dowiedział. Na pewno wielokrotnie słyszałem/czytałem, że wykręcanie to dosyć powszechny błąd.
Być może coś z tym wymiotem pomyliłem i chodziło, jak w cytacie, o urwanie głowy.

Zgooglowało się nawet video: http://www.youtube.com/watch?v=0wotB38WrRY


I jeszcze odnoścnie wykręcania:
http://www.lymeneteurope.org/info/tick-removal
Misunderstandings about how to remove a tick

There is much confusion and contradiction about removing ticks. According to some sources, a tick must not be rotated, while other sources report that the correct tick only needs to be rotated, and not to be drawn.

One misconception is that ticks would screw themselves in the skin, and can be in the opposite direction can be screwed out. Ticks don't screw themselves in the skin, and therefore can not be screwed. However, since the hypostome (part that ticks put into skin) has a kind of barbs, a light rotating motion might make the removal easier. But turning probably increases the likelihood that the hypostome breaks off. Whether or not it's best to rotate the tick, and with or without pulling it, is unclear.
Wnioski z tego można wyciągnąć dwojakie. Ja tam się nie podejmuję stwierdzenia, że któraś metoda jest lepsza/gorsza.

Re: KLESZCZE

: niedziela 24 kwietnia 2011, 22:38
autor: kodipar78
Jako, że temat powraca co roku, dodam coś od siebie.
Kleszcza nie wyciąga się bezpośrednio do góry jak to jest na niektórych filmikach tylko wykręca się odwrotnie do ruchu wskazówek zegara. Bezpośrednie wyciąganie grozi rozerwaniem kleszcza i pozostaniem jego części w skórze.

W internecie można znaleźć wiele porad typu "załóż jasne ubranie do lasu, będziesz widział, że kleszcz po Tobie idzie". Nic bardziej bzdurnego !!!!!!!!
Kleszcze rozróżniają barwy i atakują jasne kolory, zwłaszcza "zwierzęco" podobne.
Moje doświadczenie, choćby tegoroczne - podobne spodnie do tych http://pl.skate-europe.com/details/8116 ... cargo.html
tyle, że zamiast zieleni mam więcej beżu i brązu:
- luty 1 kleszcz
- kwiecień 10 kleszczy
Na dwa wypady w tych spodniach, dwukrotnie mnie atakowały.
Około 10 wypadów w czarnym ubraniu - ani jednego potwora.

Wypady do Puszczy Białowieskiej, a więc i tych potworków jest niemało.