Strona 8 z 8
: środa 11 marca 2009, 22:31
autor: szym86
Jakie są wasze najgorsze wypadki przy zabawie ? (o ile są)
: środa 11 marca 2009, 23:09
autor: Nannette
pół żartem (ale tylko pół)
moje najgorsze przeżycie to : kilka tygodni po wspaniałej lekcji poglądowej na temat pająków jaskiniowych
http://pl.wikipedia.org/wiki/Meta_menardi w Jaskini Wierzchowskiej (przy okazji świetnej skrzynki OP0A0D) wylądowaliśmy w labiryncie kanałów pod opuszczonym kompleksem basenów. I jak już doszłam do końca i okazało się, że nie ma dalszej drogi i trzeba wracać i od niechcenia rozejrzałam się dookoła z latarką na czole zobaczyłam niepoliczalne ilości tychże pająków:
- ryzyko zawału 85%
- paraliż ciała 90%
- hiperwentylacja ( osiągnięta w 20 sekund)
wiem wiem w sumie to zabawne - teraz mnie też to śmieszy, ale wierzcie mi że to było moje najstraszniejsze przeżycie...
: czwartek 12 marca 2009, 13:54
autor: szym86
Ktoś jeszcze opowie swoją historię ? Ciekawie się robi
: czwartek 12 marca 2009, 14:52
autor: Saracen
Cały Temat bardziej tutaj pasuje niż w kąciku medialnym, dlatego przeniesiony.
: czwartek 12 marca 2009, 18:58
autor: giovanni
Jakie są wasze najgorsze wypadki przy zabawie ? (o ile są)
1. połamałem sobie saperką telefon komórkowy
2. prawie spadłem z klifu w Gdyni
3. rozciąłem sobie rękę o korzeń na klifie w Gdyni
4. prawie nabiłem sobie kolano na tulipana pod wejściem do bunkra w Gdyni
5. zgubiłem lęk wysokości w Gdańsku
: czwartek 12 marca 2009, 19:10
autor: coza
Zużyta igła ze strzykawką, leżąca pod liśćmi, w miejscu ukrycia kesza. Grzebałem w rękawiczce i naprawdę byłem blisko. Od razu wyobraziłem sobie jak w jednej chwili można sobie odmienić życie.
Druga sytuacja, na Lini Mołotowa. Pośliznąłem się na lodzie i zjechałem z całym impetem na butach w okolice wejścia do bunkra. Jak się zatrzymałem, zobaczyłem 2 cm od oka wystający z betonowej ściany pręt zbrojeniowy. I znów zrobiło mi się gorąco.
Generalnie, trzeba uważać i być czujnym i rozważnym.
: czwartek 12 marca 2009, 22:08
autor: toczygroszek
Nie do końca to było związane z geocachingiem, ale też z szukaniem. Szukałem jaskiń w okolicy pewnych mało znanych skał Beskidach. Zaglądałem do różnych podejrzanych szczelin, czasem pomagałem sobie w odgarnianiu liści, patyków i kamieni młotkiem geologicznym. Nie wiem czemu akurat zostawiłem na chwilę młotek 10 m dalej i zacząłem wyjmować luźne kamienie z jednej ze szczelin rękami. Poprostu nie chciało mi się już po niego wracać. Po podniesieniu jednego kamienia zaobaczyłem coś jakby metalowego, podniosłem drugi i wtedy zobaczyłem kupke przerdzewiałych granatów. Pomyśłałem wtedy, że czasem warto być leniwym.
Coś dla Nannette - pająk meta menardi kiedyś wpadł mi za kołnierz
A w geocachingu to tylko kilka upadków i potrąceń na rowerze (w tym jedna kolizja w wyniku zapatrzenia się na monitor GPSa) i liczne zadrapania rąk i nóg od kamieni i kłujących chaszczy, więc jak na razie bez większych szkód
: piątek 13 marca 2009, 00:53
autor: giovanni
(w tym jedna kolizja w wyniku zapatrzenia się na monitor GPSa)
czyli "GPS free" jest bezpieczniejsze:)
: piątek 13 marca 2009, 09:48
autor: viridiana
giovanni pisze:czyli "GPS free" jest bezpieczniejsze:)
nie zaczynaj, giovanni
: piątek 13 marca 2009, 20:38
autor: toczygroszek
giovanni pisze:
czyli "GPS free" jest bezpieczniejsze:)
Kiedy indziej patrząc jak ładnie na monitorku docieram do skrytki wdepnąłem w psie łajno, coś jest na rzeczy giovanni
Nie wiem jakie są statystyki na ten temat, ale GPS był przyczyną niejednego wypadku.
Ale jak nie miałem GPSa, to się czasem zagapiłem na jakąś laskę i efekty były podobne
: sobota 14 marca 2009, 08:32
autor: kwieto
toczygroszek pisze:Kiedy indziej patrząc jak ładnie na monitorku docieram do skrytki wdepnąłem w psie łajno
Tak mi się skojarzyło:
toczygroszek pisze:Nie wiem jakie są statystyki na ten temat, ale GPS był przyczyną niejednego wypadku.
Uhmmm, niektórzy wjechali dzięki niemu do jeziora :"P