Opowiem coś w co sam bym nie uwierzył gdyby mnie to nie spotkało, a jakoś tak mnie ruszyło ideą keszingu, bo wracałem z nieudanej wyprawy ja jedną skrzynkę w łódzkim parku.
Otóż idąc do akademika z przystanku przechodziłem bok biblioteki uniwersyteckiej UŁ. Dosłownie 15 minut temu czyli 30 minut po godzinie 22 mniej więcej. Słuchałem sobie poezji śpiewanej na przemian z piosenką turystyczną (wtedy akurat http://free.art.pl/bezjacka/snisie.html , jeśli ktoś kojarzy grupę Bez Jacka). Stanąłem jak wryty kiedy na wysokości moich oczu wyrosła mi powiewająca na wietrze koperta. Niewielka, bo jakieś 4-5 na 8 cm. Na kopercie napis:
Rozejrzałem się dookoła, nikogo. Jedynie kamera ochrony pilnująca wejścia do biblioteki uniwersytetu. Podszedłem do koperty oczywiście przy okazji cykając całą serię fotek tego kawałka papieru kołyszącego się na wietrze. W środku był grosz i nic więcej."FOR YOU
- yes you
who wanna make movies"
Kopertę zabrałem ze sobą, niestety nie było logbooka ani nic podobnego, a tak ot w zamian nic nie chciałem wieszać na drzewie
Macie inne takie doświadczenia?