Jak wszyscy wiemy jest w Polsce sporo dużych regionów w których nie ma lub prawie nie ma skrzynek, są to tzw "pustynie". Pustynie mają czasem ponad kilkaset kilometrów kwadratowych powierzchni, nie ma tam skrzynek mimo iż znajduje się na nich wiele ciekawych obiektów czy miejsc wartych zobaczenia. Osoby z tych regionów mają bardzo utrudnioną możliwość zabawy w geocaching, po pierwsze nawet gdy w okolicy kilku czy kilkunastu kilometrów znajduje się kilka skrzynek to jest to mniej niż 10 i osoby które je znajdą nie mogą zakładać swoich aby inni którzy również się w to zaczynają bawić mieli co szukać. Oczywiście część z was na pewno napisze, że przecież zawsze można jechać do jakiegoś większego miasta czy innego "zagłębia skrzynek". Sprawa nie jest taka prosta ponieważ nie wszyscy od razu się w to tak wciągają aby wydawać pieniądze już na samym początku. Kolejnym minusem podróży do obcego miasta jest to, że jest tam zdecydowanie ciężej zwłaszcza bardzo mało doświadczonym keszerom (sam podczas swojej pierwszej keszowej wizyty w Kielcach niczego nie znalazłem, skrzynki które chciałem podjąć jak się okazało niedługo wcześniej zniknęły). Na tych pustyniach są czasem skrzynki ale są to często skrzynki stare i rzadko odwiedzane (zazwyczaj skrzynki kopane, które jak wszyscy wiemy ostatnimi czasy są passe). Większość nie chciała by raczej aby nowi keszerzy uczyli się, że skrzynki są najczęściej zakopywane i to czasem w jakiejś niskiej jakości pojemnikach bo sami wtedy zaczną tworzyć takie skrzynki
Przejdę teraz może do sedna sprawy

Pomysł polega na organizacji 2 dniowych eventów które polegały by na tym aby oprócz udziału w spotkaniu podzielić się na ekipy które będą miały na celu stworzeniu w określonym obszarze skrzynek. Wyznaczone obszary były by na tyle duże, że znajdował by się tam ciekawe miejsca, a stawiający skrzynki kładli by na jakość a nie ilość skrzynek. Raczej wątpię, żeby na takie spotkania wybierało się dużo ludzi ale gdyby powstało na spotkaniu na przykład 5 drużyn i każda stworzyła by po 3 nowe dobrej jakości i ciekawie ukryte skrzynki to na pustyni było by już 15 nowych keszy.
Na drugi dzień skrzynki były by publikowane a każda z ekip mogła by zbierać skrzynki konkurencji. O evencie można było by poinformować miejscowe organizacje związane z turystyką i podczas tego drugiego dnia wytłumaczyć im na czym polega geocaching oraz zaprosić ich do szukania czyli poznawania go w praktyce.
Jeśli udało by się wciągnąć nowe osoby to w regionie z pewnością później powstało by wiele nowych wartościowych i ciekawych skrzynek.
Co sądzicie o tym pomyśle ?
Pierwszą Pustynną Burzę chciałbym przeprowadzić na terenie południowego województwa Świętokrzyskiego (Busko-Zdrój, Pińczów i okolice) w lipcu lub sierpniu (końcówka, gdy wrócę z wyjazdu do Niemiec). Gdyby ona się udała, można było by takie eventy powtarzać na innych pustyniach.