Opencaching Polska - Forum

Tak mi się przypomina, że moje górskie skrzynki mają się lepiej od tych warszawskich, które zakładałam mieszkając w tym mieście. Ale się wyprowadziłam i teraz mam większy problem z serwisem tych oddalonych o 40km, a nie tych o 300 (najgorzej mam z podwójnymi w centrum Wawy, bo się przez nie tłumy pr...

Jakby co to polecam kilka moich podwójnych skrzynek w Beskidzie Niskim (okolica Regetowa). Czasami bywają tam Słowacy lub Czesi, którzy dość aktywnie bawią się w GC i w związku z tym chętnie porywają geocoiny w swoje strony.

Zdecydowanie nielogowanie kretów nie zawsze oznacza zaginięcie. To dwie różne sprawy. Choć kilka moich kretów cudownie się odnalazło po paru latach, to jednak większość zaginęła bez wieści, zwłaszcza te wrzucane do skrzynek GC za granicą. Ale jednak wypromowały trochę serwisi i teraz geokrety są log...

O kurczę. Odkryłam to zupełnym przypadkiem na swoim starym geokrecie. Może ten jest felerny.

Można wykuć w granicie

Czuję się taka ignorowana, chlip, chlip.

Odkryłam przypadkiem na starym krecie http://geokrety.org/konkret.php?id=5692&page=1 Zniknęły pierwsze logi z 2009 roku, podróż w logach zaczyna się w 2010, a na mapie starsze się wyświetlają. Strona logów jest jedna, logi wyparowały. WTF?

Pozdrawiamy małego dzielnego geokeszera!

Nie boicie się uszkodzić pojemników? Plastik w mrozie bywa bardzo kruchy, zwłaszcza dziabany łopatką. Nie, żebym nie chodziła po Kampinosie zimą, tylko ostrzegam.

Może Kamionek i Rembertów? Młyn Parowy, o ile się uda a potem tuptać/podjechać na wschód?

Widok pływającego Krysiula bezcenny, warto było pójść na spotkanie, by to zobaczyć. W każdym razie metoda szybsza niż zabawa liną

Pardon za offtop, zabiłeś mnie avatarem

Dla mnie też zardzewiała kłódka albo bardzo stary zardzewiały klucz to rarytas. Co nie znaczy, że nie lubię serii kinderkowych. Chyba jestem bardziej tolerancyjna
Geokret śmieciowy to dla mnie seria 30 identycznych zwykłych kluczy, albo kawałek drutu czy zakrętka do butelki (sławna seria Rybki).

Kolega ma rację, my tu śmichy-chichy, a zagrożenie żmijowate istnieje. Oczywiście jeśli ktoś chowa kesze w miejscach gdzie te robale występują. Generalnie, jeśli ktoś chodzi w takie miejsca, to komunikaty o zagrożeniach żmijami zygzakowatymi są czytelne (w miarę), zaś dzieciaki raczej same nie kesz...

Przydałby się wpis na blogu. Od keszowania z mapą lub zdjęciami z monitora, przez androida czy trekbuddy na telefony starsze, po bardziej zaawansowane urządzenia. Bez podawania konkretnych modeli, chodzi bardziej o rozeznanie typów (ogólna charakterystyka odporności itp.)