Jeśli będzie to piasek, w pobliżu korzeni i jeszcze przykryty tzw. sarkofagiem, do tego na wzniesieniu (vide pierwszy kesz k.mila), to pięciolitrowy klipsiak spokojnie da radę.
Ale jeśli będzie to dolina zalewana notorycznie wodą, gleba o konsystencji gliny i błota, to na niewiele się on zda.
Metalowe pojemniki wojskowe (w zależności oczywiście od materiału, ale głównie to stal), mają tendencję do tego że rdzewieją. A jak zardzewieją, to niczym nie różnią się od zardzewiałego metalowego pojemnika po kawie. Szczególnie, że tak samo trudno jest je otworzyć.
Dobre do zakopania, pod warunkiem, że najbardziej wrażliwa część kesza, czyli papierowy logbook będzie znajdować się w oddzielnym pojemniku (np. klipsiaku)dzaczek pisze: Beczka dokiszenia ogórków z uszczelką i podwójną nakrętką
Jeśli myślisz o tej z Decathlonu, to ona nawet nie jest zbyt wodoodporna, kto był w Łebie ten wie o co chodzi.dzaczek pisze:[*]Beczka na kajak z uszczelką
Jest to jakiś pomysł, szczególnie jeśli zakładasz że fanty są wodoodporne, a jedynie papierowy logbook ląduje w tym wewnętrznym klipsiakudzaczek pisze:[*]Pojemniki klipsy jeden w drugi o których była mowa
Jakieś 30-40 podjęć powinna wytrzymać, później niestety konieczność wymiany na nową, przeciera się gwint, uszcselki puszczają.dzaczek pisze: [*]rura kanalizacyjna zaślepiona z jednej strony a z drugiej nagwintowana pomysł th0mass-a
Z pojemników, które dają sporo pewności przy zanurzeniu to oczywiście performy PET, tylko to mikro na logbooka niewielkich rozmiarów i nic poza tym.
Do tych zmiennych (typ pojemnika, umiejscowienie) trzeba jeszcze dodać jeszcze jedną, czyli "zabezpieczanie" samego pojemnika. Tak naprawdę lepiej, by zabezpieczenia nie było. Worki na śmieci często wyrządzają więcej szkody niż pożytku, trzymają długo wilgoć i gdy cała okolica już jest sucha, to przy pojemniku wciąż stoi woda z deszczu sprzed tygodni.
Warto przemyśleć czy naprawdę jest ono konieczne, a jeśli tak to zastosować do ochrony membranę dachową (lub agrowłókninę), która przepuszcza wilgoć tylko w jedną stronę, nie przepuszcza wody, ale "oddycha". Tu też trzeba się trochę wysilić, bo najlepiej woreczek zszyć nićmi na maszynie (lub ręcznie). Zszywanie za pomocą zszywaczy biurowych spowoduje, że prędzej czy później (raczej prędzej) zardzewieją.
Inną kwestią jest dokładność zamykania pojemnika przez kolejnych znalazców, a z tym też różnie bywa.
To tylko kilka przemyśleń. Tak naprawdę typ pojemnika to wypadkowa: miejsca ukrycia, sposob uukrycia, zabezpieczenia pojemnika no i oczywiście potencjalna kwota "inwestycji", czyli ile zakłądający chciałby/mógłby wydać, z zaznaczeniem, że wcale drożej nie znaczy lepiej.